Chrysler 300 przetarł szlak modelom 300M i 300C. Na szczęście nie trafił na rynek
Z tyłu wygląda jak Kuruma z GTA III, a jego front jest potwornie generyczny. Chrysler 300 prawie stał się jednym z flagowców marki. Na szczęście nazwa ta powróciła na rynek wraz ze znacznie ciekawszymi modelami - 300M i 300C.
Obecny Chrysler 300, znany także pod nazwą 300C, produkowany jest już od blisko 20 lat. Emerytura zbliża się wielkimi krokami, ale chętnych na ten model wciąż nie brakuje. Mało kto jednak wie, że nazwa 300 mogła powrócić znacznie wcześniej, niż z modelem 300M z 1998 roku.
Na początku lat dziewięćdziesiątych ta amerykańska marka była w bardzo dobrej kondycji. Jej gama modelowa imponowała, a świetne wyniki finansowe pozwoliły na przejęcie Lamborghini. Za sterami siedział "cudotwórca", czyli Lee Iacocca, znany ze swojego przemyślanego sposobu zarządzania.
Wróćmy jednak do gamy modelowej Chryslera sprzed 30 lat. Wtedy fundamentem dla większości modeli stała się platforma LH, czyli konstrukcja dla dużych limuzyn z przednim napędem. Na niej zbudowano takie samochody jak Concorde czy LHS, pełniące role flagowców w gamie.
Chrysler 300 miał być jeszcze bardziej luksusowym wydaniem LHS-a
Na specjalne zamówienie marki powstał koncept, który wykonała firma American Specialty Cars. Miał to być eksperyment w postaci jeszcze bardziej luksusowej limuzyny, która byłaby pozycjonowana na szczycie gamy.
Ten samochód w praktyce jest LHS-em po szeregu modyfikacji. Przede wszystkim całkowicie przebudowano przód, dodając specyficzne lampy w chromowanych obudowach. Zmieniono też zderzak, aby pasował do nowego projektu. Cała reszta pozostała jednak nietknięta, tak więc profil i tył pochodziły ze standardowego LHS-a.
Ciekawostką było za to dodanie szklanego dachu, co w tamtych czasach musiało robić wrażenie. Znając jednak kunszt amerykańskich specjalistów, to wykonanie i spasowanie tego elementu raczej nie byłoby wybitne.
Dużo zmian zaszło także w kabinie
Tutaj postawiono na lepsze materiały, w tym na przyjemniejsze plastiki i skórę. Zmieniły się także fotele - są dużo bardziej komfortowe. Wszystko to w połączeniu ze wspomnianym przeszklonym dachem miało tworzyć atmosferę luksusu.
Model ten nie zrobił jednak dużego wrażenia na odbiorcach i na prototypie skończono cały projekt
Na dobrą sprawę kilka zmian wizualnych nie było w stanie zmienić pozycjonowania tego auta. Do tego 3.5-litrowe V6 zdawało się być rozczarowaniem w takim aucie.
Chrysler 300 powrócił w 1998 roku z literą M w nazwie, zaś znany nam 300 (w wersji V8 i na europejskim rynku z literką C) zadebiutował w 2004 roku. Koncepcyjny model sprzed 30 lat jest teraz na sprzedaż i można go kupić za 35 000 dolarów.