Citroen C3 1.2 PureTech Elle vs Renault Clio 1.2 Intens | PORÓWNANIE

Dwa francuskie samochody. Dwie skrajnie różne koncepcje. Która z nich okazuje się być przyjaźniejsza w codziennej eksploatacji?

Na wstępie musimy zaznaczyć, iż Renault nieco nas zaskoczyło. W zasadzie z dnia na dzień, bez wcześniejszego ogłoszenia, z oferty Clio zniknęła wolnossąca jednostka 1.2, obecna w tym modelu od wielu lat. Zastąpiła ją konstrukcja 0.9 TCe, którą "skręcono" do 75 KM. W topowej wersji Intens oferowana jest z kolei 90-konna wersja tego silnika (podstawowa została całkowicie wycofana). Na placach dealerskich jest jednak jeszcze sporo egzemplarzy z klasycznym silnikiem 1.2, dlatego też zdecydowaliśmy się na publikację tego porównania, naszym zdaniem dość ciekawego i nieoczywistego.

Citroen C3 i Renault Clio. Samochody te są częstym widokiem na drogach w Polsce i całej w Europie. Upodobali je sobie zarówno klienci indywidualni jak i floty czy wypożyczalnie. Nie ma w tym nic dziwnego - za stosunkowo małe pieniądze oferują naprawdę dobre wyposażenie. Który z tych samochodów jest jednak atrakcyjniejszy pod kątem dłuższego użytkowania? Zestawiliśmy dwie bogato wyposażone wersje, w których pod maską znalazły się wolnossące jednostki napędowe. W przypadku C3 jest to silnik 1.2 PureTech (trzycylindrowy) o mocy 82 KM. W Clio z kolei znajdziemy starą i sprawdzoną jednostkę 1.2 (cztery cylindry) o mocy 75 KM. Trudno w to uwierzyć, ale motor ten wywodzi się z konstrukcji stworzonej na potrzeby pierwszej generacji Renault Twingo.

Drobna uwaga: prezentowane Clio to wersja sprzed liftingu. Różnic w wyposażeniu, masie oraz jednostce napędowej w przypadku odświeżonej wersji nie ma, tak więc obecność starszej odmiany nie wpłynie na wynik testu.

Awangarda na dwa sposoby

Francuzi uwielbiają odważną stylistykę. Citroen C3 został zaprojektowany zgodnie z aktualnym językiem stylistycznym tej marki, gdzie główne lampy oddzielone są od świateł dziennych. Chromowany pasek z logo ulokowany jest nieco wyżej, zaś cała bryła opiera się na "zaokrąglonych kwadratach". W C3 nie zabrakło też Airbumpów, czyli gumowych odbojników, które pokrywają elementy potencjalnie narażone na uszkodzenia w miejskiej eksploatacji. Prezentowany samochód pochodzi z limitowanej serii ELLE, zaprojektowanej wspólnie z tym znanym pismem. Wyróżnia się ona bogatym wyposażeniem oraz różowymi dodatkami, zarówno w środku jak i na zewnątrz. W nadkolach znalazły się koła o rozmiarze 16 cali.

Renault Clio obecne jest na rynku już od kilku lat. Blisko dwa lata temu zadebiutowała wersja po liftingu, zaś niebawem poznamy nową generację tego modelu. Trzeba jednak przyznać, że pomimo upływającego czasu małe Renault wciąż prezentuje się świeżo. Ostre linie połączone z delikatnymi zaobleniami sprawiają, iż samochód ten może podobać się szerokiemu gronu potencjalnych nabywców. Zresztą ze wstępnych informacji wynika, iż następna generacja będzie rozwinięciem stylistycznym aktualnego wcielenia. Topowa wersja Intens wyróżnia się kilkoma elementami, których próżno szukać w innych wersjach. Są to w pełni lakierowane zderzaki, włącznie z częścią elementów w dolnej partii, chromowana listwa na krawędzi klapy bagażnika oraz 16-calowe alufelgi.

Różnice pomiędzy tymi samochodami widać i czuć już po zajęciu miejsca za kierownicą. Renault, choć przez wiele lat było uznawane za odważnie zaprojektowane we wnętrzu, zdążyło się już nieco zestarzeć i nie szokuje tak jak po wejściu do sprzedaży. Citroen z kolei rozwija stylistykę nadwozia i również we wnętrzu korzysta ze wspomnianych "zaokrąglonych kwadratów". Renault łączy cyfrowy prędkościomierz z analogowymi wskaźnikami, zaś w Citroenie znajdziemy wyłącznie analogowe zegary oraz wyświetlacz komputera pokładowego.

W Citroenie widać świeżość konstrukcji. Pomyślano tutaj o wielu rzeczach, których nie ma w Renault. Przede wszystkim standardowy zestaw systemów bezpieczeństwa jest znacznie bogatszy. C3 niezależnie od wersji "czyta" znaki drogowe oraz ma system monitorowania pasa ruchu. W przypadku obecności czterech elektrycznie regulowanych szyb wszystkie posiadają tryb automatyczny opuszczania i podnoszenia, co podnosi komfort użytkowania . Takich elementów w Renault próżno szukać - nawet w odświeżonej wersji. Pierwszy punkt przypada więc Citroenowi.

Renault szybko odgrywa się w kategorii materiałów wykończeniowych oraz ergonomii. Przede wszystkim w Citroenie cała deska rozdzielcza wykonana jest z twardego plastiku. Jedynym wyróżnikiem (bardzo ciekawym zresztą) jest miękki pas z tkaniny w listwie ozdobnej. Dodatkowo w Citroenie ekran systemu inforozrywki jest ulokowany zbyt nisko, przez co rozprasza nieco podczas jazdy (aby spojrzeć na nawigację trzeba oderwać wzrok od jezdni). W modelu tym zastosowano także sterowanie klimatyzacją z tego samego panelu. To również nieco rozprasza i nie pozwala na szybkie i intuicyjne zarządzanie temperaturą oraz nawiewem.

W topowej wersji Renault Clio większa część deski rozdzielczej wyłożona jest miękkim tworzywem. Nie jest ono najwyższych lotów, ale prezentuje się znacznie lepiej od twardych plastików z boczków drzwiowych. Ekran systemu multimedialnego jest też znacznie wyżej. Warto zwrócić uwagę na fakt, iż pomimo dłuższego stażu rynkowego, to właśnie Clio ma lepszy jakościowo ekran (przygotowany przez LG). Ten w Citroenie oferuje lekko rozmazany obraz z wyraźnie widocznymi pikselami. Niestety w Clio nie znajdziemy funkcji Android Auto czy Apple CarPlay - nawet najnowszy R-Link2 z topowych modeli tej marki dopiero niedawno "nauczył się" łączyć ze smartfonami za pomocą tych systemów.

C3 ma też nieco wygodniejsze podłokietniki w drzwiach - są one wyłożone większą ilością gąbki, co sprawdza się podczas dłuższych podróży. Citroen przegrywa natomiast fotelami. Są one miękkie i świetnie wyglądają, ale szybko męczą. Poza tym trudno jest tutaj znaleźć dobrą pozycję za kierownicą - nie wiem, czy wynika to z ich usytuowania czy też jest efektem specyficznej konstrukcji płyty podłogowej, ale kilku kierowców, których sadzałem w tym samochodzie nie mogło się odnaleźć za kierownicą C3. Renault oferuje z kolei duże i obszerne fotele z długimi siedziskami (co jest ewenementem w tym segmencie). Są twardsze i znacznie wygodniejsze.

Clio nieco lepiej wypada także pod kątem przestrzeni na tylnej kanapie. Różnice są nieznaczne, aczkolwiek w Renault szybciej upchniemy czterech pasażerów w komfortowy sposób. Za wyższym kierowcą w Citroenie pozostaje bardzo mało miejsca. W przypadku bagażników mamy w zasadzie remis - Citroen dysponuje 300-litrową przestrzenią, zaś Clio oddaje kierowcy i pasażerom o 8 litrów mniej (292 litry). W obydwu autach pozostaje lekki próg, który trzeba pokonać wkładając cięższe przedmioty.

3 czy 4?

Choć moc silników w tych autach jest zbliżona, to jednostki napędowe, które ją generują są skrajnie różne. Pod maską Citorena znajduje się silnik PureTech, będący często nagradzaną konstrukcją. Przyznam szczerze, że trudno jest mi to zrozumieć, gdyż ten motor jest jedną ze słabszych stron tego auta. Nie chodzi tutaj o dynamikę i zużycie paliwa, ale o kulturę pracy - ta jest naprawdę kiepska. Jednostka ta wyraźnie wibruje i męczy specyficznym dźwiękiem, zwłaszcza na wyższych obrotach. W Clio z kolei znajduje się sprawdzona 4-cylindrówka. Silnik ten pracuje gładko i dość kulturalnie, ale czuć jego wiek.

Problemem jest dynamika. Clio i C3 teoretycznie mają zbliżone osiągi, ale lekka przewaga przy wyższych prędkościach jest po stronie Citroena. Poza tym C3-ka ma dłuższe przełożenia skrzyni biegów i jest lepiej wyciszona, dzięki czemu do 120-130 km/h we hałas we wnętrzu jest akceptowalny, a obroty nie osiągają szalonych wartości. W Clio z kolei już od 110 km/h robi się naprawdę głośno i nieprzyjemnie. Krótsze przełożenia zwiększają za to elastyczność, ale podnoszą obroty, przez co przy 120 km/h mamy już 4 000 obr/min. na liczniku.

Prowadzenie? Tutaj każdemu wedle uznania. Citroen jest bardzo miękki i "bujany" z charakteru. Dobrze wybiera nierówności, ale mocno się przechyla oraz lubi zanurkować podczas hamowania. Clio jest znacznie sztywniejsze. Posiada też "precyzyjniejszy" i czytelniejszy układ kierowniczy, co niektórym może przypaść do gustu. W obydwu przypadkach mamy zbliżoną konstrukcję zawieszenia, tj. kolumny MacPhersona z przodu i belkę skrętną z tyłu.

Warto też zwrócić uwagę na współpracę sprzęgła i skrzyni biegów. Tutaj zdecydowaną przewagę ma Renault. Pomimo i tak przeciętnej precyzji lewarka, jego skok jest krótszy, a wszystkie przełożenia wchodzą pewniej. Sprzęgło jest też łatwiejsze do wyczucia, czego nie można powiedzieć o Citroenie. Tam skok tego pedału jest ogromny, a piąty bieg wrzuca się gdzieś w okolicy kieszeni w przednich prawych drzwiach. Nie jest to duży problem, ale niektórym kierowcom może przeszkadzać.

W przypadku zużycia paliwa dużo zależy od kierowcy. Przy dynamicznym poruszaniu się po zakorkowanym mieście, Citroen "wciąga" około 9 litrów paliwa na sto kilometrów. Clio potrafi zjeść nawet nieco więcej - 9,5 litra na setkę. Ograniczając zapędy prawej stopy wynik ten można zmniejszyć - w C3 drastycznie, w Clio już nieco mniej. Citroenem można zejść do poziomu 7,8-8 litrów na sto kilometrów. W Clio najniższy wynik jaki da się spokojnie osiągnąć to 8,2-8,4 litra. W trasie auta te palą podobnie - w cyklu mieszanym jest to około 6,5 litra.

Ceny

Pierwszy rzut okiem na cenniki C3 i Clio może nas lekko zaskoczyć. Starsze Renault wyjściowo jest nieco droższe. Za bazową wersję Citroena zapłacimy 39 900 zł, zaś za Clio 43 500 zł. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, iż teraz standardowo w Clio mamy wspomnianą na wstępnie jednostkę 0.9 TCe o mocy 75 KM - zapewne jej obecność winduje ceny.

W porównaniu wziął udział Citroen C3 Elle (wersja limitowana) oraz Renault Clio Intens w wersji sprzed liftingu. Dopasowanie cen było więc małym wyzwaniem. W przypadku Citroena podliczyliśmy wersję Shine, zaś w Clio wzięliśmy pod uwagę ostatnie dostępne ceny wersji 1.2 75 KM w wyposażeniu Intens oraz oferowane na placach wersje Limited. W kategorii cen, nawet katalogowych, wygrywało Clio. Topowa wersja z niemal wszystkimi dodatkami (podgrzewane fotele, klimatyzacja automatyczna, ciemne felgi (konfiguracja zbliżona do prezentowanego auta) oraz ledowe lampy z przodu i z tyłu wyceniana była na 63 000 zł. Za identycznie wyposażone C3 trzeba by było zapłacić o 7 000 zł więcej - około 70 000 zł.

Podstawiając jednak do tego porównania "aktualne" topowe Clio, będziemy zmuszeni wybrać 90-konny silnik 0.9 TCe (75 konny wariant nie jest oferowany w wersji Intens). Tutaj ceny startują z poziomu 59 000 zł. Dostosowując je do wspomnianej wcześniej konfiguracji kosztowałoby nas kolejne 11 000 zł. W efekcie cena byłaby identyczna jak w przypadku Citroena C3. Przewagą Renault jest wówczas nieco bogatsze wyposażenie oraz mocniejszy silnik.

Jako ciekawostkę dodam, iż prezentowany egzemplarz w wersji Elle kosztuje 65 000 zł, zaś Clio, które widzicie na zdjęciach (MY 2016) w momencie zakupu wyceniono na 56 000 zł.

Podsumowanie

Prawa jest taka, że w przypadku tych dwóch samochodów ciężko jest wybrać faworyta. Każdy z nich ma swoje wady i zalety. Różnią się charakterem i stylistyką, przez co trafiają w gusta nieco innych klientów. Teoretycznie finansowo lepiej prezentuje się Renault. Jest to jednak już starszy model, który niebawem zniknie z rynku - następca zadebiutuje już na początku przyszłego roku.

Dane techniczne

NAZWA Renault Clio 1.2 Intens
SILNIK benz, R4, 16 zaw.
TYP ZASILANIA PALIWEM wtrysk wielopunktowy
POJEMNOŚĆ 1149
MOC MAKSYMALNA 75 KM przy 5500 obr./min.
MAKS. MOMENT OBROTOWY 107 Nm przy 4250 obr./min.
SKRZYNIA BIEGÓW manualna, 5-biegowa
NAPĘD przedni
ZAWIESZENIE PRZÓD kolumny MacPhersona
ZAWIESZENIE TYŁ belka skrętna
HAMULCE tarczowe/bębnowe
OPONY 195/50 R16
BAGAŻNIK 300/1146
ZBIORNIK PALIWA 45
TYP NADWOZIA hatchback
LICZBA DRZWI / MIEJSC 5/5
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) 4062/1731/1448
ROZSTAW OSI 2589
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ 1059/550
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM b.d
ZUŻYCIE PALIWA 7,2/4,6/5,3
EMISJA CO2 127
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h 14,5
PRZĘDKOŚĆ MAKSYMALNA 167
GWARANCJA MECHANICZNA 2 lata
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER 12 / 2 lata
OKRESY MIĘDZYPRZEGLĄDOWE co 30 000 km lub co rok
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ 43 500
CENA WERSJI TESTOWEJ 59 000
CENA EGZ. TESTOWANEGO b.d