Krótkie ładowanie, długi dystans. Sprawdzamy które auta przejadą najwięcej po krótkim postoju przy ładowarce

Tym, czego wiele osób oczekuje od aut elektrycznych, jest możliwie szybkie ładowanie. Chodzi o to, aby w możliwie najkrótszym czasie zyskać największy zasięg. Co wpływa na dobre wyniki i jakie auta wypadają najlepiej w tej kategorii?

Nikt nie chce tracić czasu w podróży - to rzecz oczywista. Auta spalinowe przyzwyczaiły nas do tego, że tankowanie może trwać raptem kilka minut (o ile nie wpadniecie w kolejkę chętnych na hot-doga), a na pełnym zbiorniku można pokonać niekiedy nawet ponad 1000 kilometrów. W przypadku samochodów elektrycznych nie jest to jeszcze wykonalne, ale dostajemy tutaj inne możliwości. Kluczową kwestią staje się moc i krzywa, dzięki której ładowanie może być dużo krótsze. To dwa określenia, które w przypadku aut na prąd są bardzo ważne.

Dlaczego? Otóż to właśnie one tak naprawdę są kluczowe dla możliwie najkrótszego czasu ładowania. Moc jest rzeczą oczywistą - im wyższa, tym szybciej ładujemy akumulator. Warto jednak pamiętać, że fizycznie nie da się korzystać z maksimum przez cały czas.

Tutaj do gry wchodzi krzywa ładowania, która pokazuje, w jakim zakresie wykorzystujemy maksymalny potencjał mocy. Im dłużej, tym lepiej dla nas - wyraźnie skraca to czas spędzony przy ładowarce. Niektóre auta niestety mogą pochwalić się możliwość bardzo szybkiego ładowania w bardzo wąskim przedziale, po czym ograniczają moc.

Amerykanie sprawdzili, które auta wypadają pod tym kątem najlepiej. W czołówce: Lucid, Tesla i KIA - tutaj krótkie ładowanie daje największy zasięg

Raport, który przygotowała amerykańska firma analityczna P3, doskonale pokazuje jak ważna jest kwestia mocy i krzywej ładowania. W swoich statystykach zaprezentowali o ile kilometrów zwiększy się zasięg po 10 i 20 minutach ładowania. Każde testowane auto startowało z poziomem naładowania baterii 10%.

W statystykach króluje tutaj debiutujący w Europie Lucid Air. W ciągu 10 minut ładowania zasięg zwiększył się tutaj o 199 kilometrów, zaś kolejne 10 minut przyniosło 135 kilometrów.

ładowanie krzywa moc

Jak widać moc tutaj spadła, aczkolwiek utrzymała się na wysokim poziomie. Łącznie więc w 20 minut dostajemy ponad 335 kilometrów zasięgu. To w zupełności wystarczy, aby spokojnie kontynuować podróż.

Bardzo dobrze wypadła też Tesla Model S Plaid. Tutaj w 10 minut dostajemy blisko 198 kilometrów zasięgu, zaś po 20 minutach mamy łącznie 310 kilometrów dodatkowego zasięgu.

Wśród aut popularnych w Polsce świetnie wypada KIA EV6

Plusem koreańskiego crossovera jest architektura 800V, która umożliwia bardzo szybkie ładowanie. Widać to zwłaszcza w pierwszych dziesięciu minutach. Tyle czasu wystarczy, aby zwiększyć zasięg o 208 kilometrów. Później niestety ładowanie nieco zwalnia, ale łącznie w 20 minut dostajemy 307 kilometrów dodatkowego zasięgu.

ładowanie krzywa moc

Co ciekawe KIA wypada dużo lepiej od takich aut jak Porsche Taycan, BMW iX xDrive50, Polestar 2 Long Range i BMW i4 eDrive40. Te auta też są w rynkowej czołówce, zapewniając od 193 do 250 kilometrów zasięgu po 20 minutach ładowania.

Technologia się zmienia, a marki szykują nowe rozwiązania

Wiele firm eksperymentuje już z nowymi systemami, które skrócą czas ładowania i wydłużą zasięg. Wśród nich są między innymi akumulatory półprzewodnikowe i systemy ładowania mocą 600 kW. Te ostatnie przechodzą testy w Formule E, która jest doskonałą "piaskownicą" do eksperymentowania z elektromobilnością.

Nie od dzisiaj wiadomo, że wiele technologii trafia z motorsportu do aut cywilnych. Nie inaczej będzie w tym przypadku. Wszystko wskazuje więc na to, że w kolejnych latach komfort ładowania samochodów powinien wyraźnie wzrosnąć, a czas spędzony przy ładowarce spadnie.

Źródło: P3 Charging Index