Czy hybryda plug-in sprawdza się w... trasie? Trzeba zaufać nawigacji

Czy faktycznie da się przejechać 100 kilometrów na samym prądzie, a średnie zużycie w trasie utrzymać na poziomie 3 litrów? Tak, choć wymaga to odrobiny wiedzy tajemnej. Sprawdziłem co potrafi zdziałać Volkswagen Passat eHybrid i Tayron eHybrid.

  • Sprawdziłem, czy hybryda plug-in może faktycznie zużywać 3 litry paliwa w trasie
  • Zweryfikowałem także elektryczny zasięg hybryd Volkswagena
  • W moje ręce trafił Passat eHybrid i Tayron eHybrid

Ach, Dania. Elektryki wyrastają tutaj niczym grzyby po deszczu, a liczba punktów ładowania rozwija się w ekspresowym tempie. Ukształtowanie tego kraju, a także jego rozmiar sprzyjają jeździe samochodami elektrycznymi. Nie oznacza to jednak, że wszyscy chcą mieć pod domem samochód wyłącznie na prąd. Hybryda plug-in to coraz częściej wybierany napęd - i nie powinno to nikogo dziwić. Często stanowią dogodny kompromis, który łączy komfort użytkowania na dłuższych dystansach z możliwością jazdy na prądzie.

Właśnie tutaj przyjechaliśmy sprawdzić, czy hybrydą da się jeździć naprawdę ekonomicznie i oszczędnie. Cel był prosty - pokonać ponad 300 kilometrów autostradami, bocznymi drogami i przez miasto, aby zweryfikować możliwości tych samochodów.

Nie są to obce mi konstrukcje. Passatem eHybrid jeździłem kilka miesięcy temu i nie wysiadłem z niego z jakimś wielkim zachwytem. Jak się jednak okazuje popełniłem jeden fundamentalny błąd. A chodzi o... nawigację.

Tak, o nawigację. Hybryda plug-in w Volkswagenie polega na informacjach o Waszej trasie

Idea jest prosta: komputer sterujący napędem jest w stanie automatycznie dopasowywać wykorzystanie mocy w zależności od prędkości przelotowej i od ukształtowania terenu. W ten sposób może najefektywniej wykorzystywać cały układ hybrydowy, aby zwiększyć zasięg i zmniejszyć zużycie paliwa.

Volkswagen Passat eHybrid zużycie paliwa

Na pierwszy ogień wybrałem więc 204-konnego Passata eHybrid. Dystans do pokonania wynosił około 140 kilometrów w jedną stronę, przez miasto, autostradą i kawałkiem bocznych dróg. Wraz z Filipem Bulińskim z Autokultu przyjęliśmy prostą strategię - do celu jedziemy z naładowaną baterią (rozładowując ją do zera), w drugą stronę wracamy "na pusto", nie doładowując się po drodze.

Jazda po Danii jest nudna i monotonna. Krajobrazy nie chwytają za serce, a prędkość maksymalna wynosząca od 110 do 130 km/h na wielu odcinkach autostrad sprawia, że pokonanie kilometra jest niemal wiecznością. Na szczęście dobre fotele (z wentylacją w topowej wersji!) umilały tę podróż.

Volkswagen Passat eHybrid - zużycie paliwa

Po 141 kilometrach, w punkcie docelowym, Passat pochwalił się zużyciem paliwa na poziomie 2 litrów i dwoma kilometrami zasięgu na prądzie. Całkiem niezły wynik, który niemal nie naruszył nam stanu zbiornika paliwa. To napawało optymizmem, choć kluczowym sprawdzianem była droga powrotna.

Tutaj znowu załączyłem fabryczną nawigację i ustawiłem ją na centrum Kopenhagi. Wyruszyliśmy w drogę i znowu podziwialiśmy średnio porywające krajobrazy Danii. Tak na dobrą sprawę najpiękniejszym miejscem w tym kraju jest wybrzeże, w tym wyjątkowe klify. Im dalej w głąb lądu, tym bardziej generyczny staje się obrazek za oknem.

W stolicy kraju klocków LEGO zaparkowaliśmy w garażu podziemnym i od razu sprawdziliśmy wyniki. Jak myślicie, jaka była różnica?

Blisko 5 litrów to wciąż dobry wynik. Owszem - prędkości są tutaj dość przeciętne, zwłaszcza poza autostradami. Niemniej wynik warty pochwały. Auto samo przełączało się na prąd na niewielkich zjazdach ze wzniesień, co pozwoliło na obniżenie finalnego wyniku.

Licząc oba przejazdy, uzyskaliśmy wartość na poziomie 3,4 litra.

Oczywiście rozładowana hybryda plug-in to wciąż... hybryda

Wiele osób o tym zapomina, a tymczasem ten samochód w korkach pozwala na jazdę na samym prądzie. Silnik spalinowy rzecz jasna wkracza do akcji dość szybko, niemniej przy bardzo powolnym ruchu (a takim powitała nas Kopenhaga) można urwać kolejne "dziesiąte części" średniego zużycia paliwa.

Drugiego dnia przesiedliśmy się do Volkswagena Tayrona eHybrid

Większe auto, większa masa, niższy zasięg i większe zużycie paliwa? Niekoniecznie. Miałem pewne obawy, gdyż gabaryty tego auta w połączeniu z silnikiem 1.5 pod maską budzą pewne wątpliwości. Jak się jednak okazuje nie ma się tutaj czego obawiać.

Przede wszystkim komputer pokładowy powitał nas tutaj wskazaniem 125 kilometrów zasięgu na pełnej baterii. Brzmi zbyt dobrze, aby było faktycznie osiągalnym wynikiem? Cóż, być może - o ile nie wybierzecie bocznych dróg, gdzie w Danii obowiązuje ograniczenie do 50-70 km/h.

Będąc w Kopenhadze nie można nie podjechać na wspaniałą stację paliw Skovshoved, zaprojektowaną przez Arne Jacobsena w 1935 roku. Nie dość, że zachowano ją w idealnej formie, to jeszcze obecnie ma dwie funkcje - możecie na niej zatankować lub... napić się kawy w stylowej kawiarnii. To idealne miejsce dla pasjonatów motoryzacji i obowiązkowa pozycja podczas wycieczki do Danii.

Skovshoved Stacja benzynowa Arne Jacobsen

Stamtąd skierowaliśmy się do muzeum sztuki nowoczesnej Louisiana, położonym na północny-wschód od Kopenhagi. Trasa dalej wiodła bocznymi drogami, z krótkim odcinkiem biegnącym autostradą.

Bez problemu dojechaliśmy tam z dużym zapasem prądu w baterii. Tym samym znowu bez ładowania postanowiliśmy wrócić do Kopenhagi, drenując baterię do zera. Zerknęliśmy później na średnie zużycie paliwa z całego okresu testowego (dwa dni w Tayronie) i zaskoczyliśmy się dość pozytywnie.

Tak, dobrze widzicie. Średnie zużycie paliwa z 546 kilometrów to 2,2 litra. Auto było dwukrotnie ładowane i pokonało około 200 kilometrów na samym prądzie. Takie wyniki naprawdę cieszą i mogą zadowolić wiele osób.

Wniosek jest prosty: hybrydy plug-in są świetne, o ile regularnie je ładujemy

To jest kwintesencja użytkowania takich pojazdów. Wożenie dużej baterii nie ma większego sensu, jeśli nie ładujecie się w domu lub w pracy. Wówczas faktycznie można jeździć bez korzystania z silnika spalinowego, nawet przez dłuższy czas.

Z kolei w dłuższej podróży prąd wspiera jednostkę spalinową, optymalizując zużycie paliwa. Jeśli jest okazja, to warto też podładować się, od czasu do czasu, na szybkiej ładowarce. Tutaj maksymalna moc ładowania prądem stałym to 50 kW. Teoretycznie więc nawet na wakacyjnym wyjeździe jesteście w stanie doładować baterię w kilka chwil, aby mieć niższe zużycie paliwa.

I to ma sens, bo nawet przy nieco droższym ładowaniu koszty paliwa wyraźnie spadają. Do tego ceny samochodów plug-in hybrid powoli równają się z dieslami. A dla osób, które nie są przekonane do ładowania z gniazdka, Volkswagen niebawem przygotuje alternatywę - klasyczną hybrydę. Tutaj jednak trzeba uzbroić się w chwilę cierpliwości.