Czy to faktycznie jest rewolucja? Sprawdziłem Renault Scenic E-TECH Electric i nie kryję zaskoczenia

Nowe Renault Scenic E-TECH Electric zgarnęło tytuł europejskiego samochodu roku 2024. Czy faktycznie zasłużyło na to wyróżnienie? Owszem - ale doceniłbym ten samochód za zupełnie inne cechy.

Powrót tego modelu nie był niespodzianką. Francuzi już jakiś czas temu zaprezentowali prototyp, który zwiastował stylistykę nowego crossovera o znajomej nazwie. Tam jednak pokazali szereg unikalnych technologii, a pod maską znalazły się ogniwa paliwowe. Produkcyjne Renault Scenic E-TECH korzysta z dużo bardziej konwencjonalnych rozwiązań i to w dobrym wydaniu.

Nie mogę powiedzieć, że jest to samochód idealny, ale Renault naprawdę postarało się przy jego projektowaniu. Czym zaskoczył mnie nowy Scenic, a czym rozczarował? Zobaczcie sami.

Nowe Renault Scenic E-TECH Electric - TEST. To już nie jest minivan. Nie jest to też klasyczny crossover

Na dobrą sprawę Scenic w dość ciekawy sposób wymyka się ze standardowych kryteriów przynależności segmentowej. Ma 4470 mm długości, co plasuje go bliżej kompaktów. Duży rozstaw osi (2785 mm) zbliża ten samochód do większych aut, choć ustępuje chociażby Tesli Model Y, która oferuje aż 2890 mm przestrzeni między osiami.

Jednocześnie nie jest to wysoki samochód, a siedzi się w nim zdecydowanie bliżej asfaltu. Tym samym za kierownicą można poczuć się jak w nieco większym kombi, co jest naprawdę dużym plusem. W parze z tym wszystkim idzie też zapas przestrzeni w kabinie, ale o tym za chwilę.

Design Scenica może budzić skrajne emocje. Stworzono go już według nowego języka stylistycznego, opracowanego przez Gillesa Vidala. Ten pan narysował też wiele nowych Peugeotów, z 408 i 3008 na czele. Nie dziwcie się więc, że wykorzystał tutaj swoje sprawdzone triki.

Te akurat wyszły na dobre Renault. Ja osobiście jestem fanem nowego designu - jest schludny, estetyczny i przyjemny dla oka. Do tego, nie wiem czemu, ale przywodzi mi nieco na myśl starsze projekty marki, zwłaszcza z przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych.

Wąskie lampy z przodu i nowe "ledowe kły", a także brak noska, tworzą spójną całość. Tył z kolei jest bardzo prosty wizualnie, ale jednocześnie przyjazny. Linia boczna ma dużo lekkości i ciężko w niej znaleźć słabsze strony. Całość dopełniają nietypowe 20-calowe felgi, które również nieco przypominają te z Peugeota 408. Tu jednak jakby bardziej pasują do całości.

Renault Scenic E-TECH Electric TEST opinia

Wnętrze jest bardzo znajome

To w zasadzie taki sam kokpit, jaki znajdziemy w Megane E-TECH, a także w Australu i w Rafale. Sprawdzony przepis działa dobrze, więc po co go zmieniać? Centrum dowodzenia stanowi wertykalnie ustawiony ekran multimediów OpenR Link, bazujących na oprogramowaniu Google. Powiedziano o nich już chyba wszystko, więc dodam tylko. że tutaj działają sprawnie i skutecznie.

Za dość "kanciastą" kierownicą ukryto klasyczne zegary, a na konsoli centralnej wygospodarowano spore schowki. Szkoda tylko, że nie pomyślano przy tym o wygodniejszych uchwytach na kubki - tak naprawdę tylko jeden jest w pełni użyteczny. Drugi, tworzony przez przesuwane "przegródki", nie zapewnia należytej stabilności.

Pozycja za kierownicą jest bardzo dobra - siedzi się wygodnie, a widoczność nie rozczarowuje. Kierowcę otaczają przyzwoite materiały, choć górne partie boczków drzwi mogłyby być wykończone miękkim tworzywem, a nie twardym plastikiem. Na szczęście nic nie wydaje nieprzyjemnych odgłosów na nierównościach - za to duży plus.

Renault Scenic E-TECH Electric TEST opinia

Tylna kanapa dostaje plusa i dwa minusy

Pozytywna nota należy się za ilość miejsca - jest go tutaj bardzo dużo, jak na stosunkowo krótkie auto. Minusy wpadają natomiast za dość "płaską" pozycję i brak miejsca na stopy pod fotelami. W dłuższej podróży może to być sporym minusem.

Renault Scenic E-TECH Electric ma też dość dziwny bagażnik. Z jednej strony oferuje 545 litrów i ma ustawny kształt. Z drugiej jednak marka nie przebudowała tylnej części nadwozia i pozostawiła ogromny próg, który utrudnia zapakowanie większych i cięższych bagaży. Nazwa zobowiązuje - jeśli "Scenic ma być Scenikiem", to powinien oferować maksymalną praktyczność przestrzeni ładunkowej. Tu Francuzi się nie popisali.

Renault Scenic E-TECH Electric 87 kWh. Jak jeździ, jaki zasięg oferuje i ile kosztuje?

Bazą dla tego samochodu jest platforma CMF-EV - ta sama, którą znajdziemy w Megane E-TECH, czy w Nissanie Ariya. Teoretycznie więc można spodziewać się pewnych podobieństw pomiędzy tymi samochodami.

Nic bardziej mylnego. Po pierwszych dniach za kierownicą Scenica E-TECH odniosłem wrażenie, że ten model powstawał jakby równolegle, a tworzył go inny zespół. Dlaczego? Odpowiedź może być zaskoczeniem - po prostu wszystko jest tutaj lepsze.

Z pewnością Francuzom pomogło doświadczenie pozyskane przy tworzeniu Megane E-TECH. Tam, gdzie Meganka "się kończy" pod kątem oferty, Scenic dopiero rozwija skrzydła.

Gamę otwiera wersja z baterią 60 kWh, a na szczycie znajdziemy testowany wariant 87 kWh. Różni je nie tylko pojemność akumulatora, ale także moc - w tej pierwszej mamy 170 KM, w drugiej 220 KM. To wszystko trafia tutaj na przednie koła.

Tym, co od razu miło mnie zaskoczyło, jest "płynność jazdy". Wiele elektryków ma bardzo "zero-jedynkowy" charakter, co może męczyć. W Scenicu nie postawiono na wysoką moc, a raczej na komfort jazdy. Osiągi są dobre, ale nie rzucają na kolana.

Przyspieszanie jest bardzo aksamitne (setka pojawia się na zegarach w nieco ponad 8 sekund), a zawieszenie dobrze radzi sobie z nierównościami. Pomaga w tym dość lekka konstrukcja - waży ona "zaledwie" 1850 kilogramów.

Fakt, że jesteśmy poniżej dwóch ton, jest odczuwalny - od razu. W zakrętach samochód pozostaje posłuszny, a nadmiar kilogramów nie wylewa się na nas przy hamowaniu, czy przy pokonywaniu szybszych łuków.

To przekłada się także na zasięg

I tu trzeba pochwalić Renault za dwie rzeczy. Po pierwsze - Scenic E-TECH ma świetnie rozwiązany system estymowania zasięgu. Liczy on możliwości auta na bazie aktualnego zużycia, co przekłada się na dość realistyczne wartości podawane przez komputer. Po drugie - samo zużycie energii jest naprawdę niewielkie.

Pomaga w tym oczywiście aerodynamika i fakt, że nie jest to typowy wysoki crossover. W mieście Scenic E-TECH zużywa od 14,5 do 16,8 kWh energii, co uważam za bardzo dobry wynik. Nie trzeba się specjalnie starać, aby takie wartości wyświetlane na wyświetlaczu za kierownicą cieszyły oczy.

W trasie zaś kwestia "range anxiety" w zasadzie nie istnieje. Wiedząc, że Francuzi bardzo chwalą się możliwościami tego auta, zabrałem je w dłuższą trasę. Specjalnie wybrałem trzy odcinki - kawałek ekspresówki (120 km/h), boczne drogi (wsie i krajówki), a także autostradę (140 km/h), aby zobaczyć, czy pokonanie ponad 300 kilometrów na jednym ładowaniu nie będzie problemem.

Z Warszawy wyjechałem mając baterię naładowaną na 80%. Dokładnie 112 kilometrów ekspresówką w tempie 120-125 km/h (przepisowo) owocowało zużyciem na poziomie 20-21 kWh, co jest dobrym wynikiem. Nie brakowało tutaj podjazdów pod górę, co zapewne nieco podbiło wynik.

Na krajówkach z ograniczeniem do 90 km/h, a także w miejscowościach (do 50 km/h) udało mi się zejść do 13,8 kWh na odcinku 70 kilometrów. Z kolei na autostradzie, gdzie ustawiłem tempomat na 140 km/h, zużycie wzrosło do 25-26 kWh.

przy 100 km/h: 14,9 kWh/100 km
przy 120 km/h: 19,8-21,3 kWh/100 km
przy 140 km/h: 25-27 kWh/100 km
w mieście: 14,1-16,9 kWh/100 km

Tym samym obiecywane przez Renault 300-400 km w trasie, 500 km w mieście i nawet 600 km w optymalnych warunkach jest osiągalne. A to dobra wiadomość dla osób, które dużo jeżdżą.

Ładowanie nie rozczarowuje, ale mogłoby być tutaj lepiej

Maksymalna moc ładowania prądem stałym to 140 kW. Przy baterii o pojemności 87 kWh oznacza to nieco dłuższy czas spędzony przy ładowarce. Uważam, że tu jest jeszcze pole do poprawy i moc sięgająca 170-200 kW powinna być standardem w aucie z takim akumulatorem.

Renault Scenic E-TECH Electric 87 kWh TEST

A jak wygląda cennik Scenica E-TECH Electric?

To ma być najmocniejsza cecha tego auta. Otwiera go kwota 202 900 złotych za bazową wersję z baterią 60 kWh i z silnikiem o mocy 170 KM. Testowana wersja z baterią 87 kWh/220 Km kosztuje wyjściowo 219 900 złotych. Teoretycznie więc Renault weszło w pewnym sensie na terytorium Tesli Model Y.

Już "bazowa" wersja Techno oferuje kompletne wyposażenie, tak więc będzie to propozycja w zupełności wystarczająca dla wielu osób. Wariant Iconic, który trafił w moje ręce, ma dodatkowo między innymi 20-calowe felgi, nagłośnienie Harman/Kardon i garść dodatkowych systemów wspierających kierowcę. Nie są to jednak rzeczy na tyle ważne, aby do nich dopłacać.

Czy Renault Scenic E-TECH jest warte uwagi?

Jeśli szukacie elektryka, nie chcecie Tesli, ani też żadnego z samochodów z grupy Volkswagena - jak najbardziej. Cena to duży atut, podobnie jak wygląd i efektywność napędu. Kompaktowe wymiary ułatwiają manewrowanie i poruszanie się po mieście, ale nie wpływają na brak komfortu podróżowania z pasażerami. Brakuje mi tutaj kilku rozwiązań (wspomniany próg w bagażniku, frunk pod maską), ale przy kwotach proponowanych przez Renault da się na to przymknąć oko.

W tej chwili jedynym bezpośrednim konkurentem dla tego auta będzie de facto Ford Explorer, który też ma zbliżone wymiary i stoi gdzieś pomiędzy typowymi segmentami. Zobaczymy więc, czy klienci spojrzą łaskawym okiem na te samochody. Teraz, przy widocznym spowolnieniu na rynku aut elektrycznych, nie jest to już tak oczywiste.

Zalety
  • ciekawy wygląd
  • świetna wydajność
  • dużo miejsca przy kompaktowych wymiarach
  • przyjemne prowadzenie
  • rozsądne jak na elektryka ceny
Wady
  • wysoki próg w bagażniku
  • brak miejsca na stopy pod fotelami
  • brakuje szybszego ładowania DC