D7X-R, czyli Land Rover Defender do walki w Dakarze. Zasmakował już piasku Sahary
Aż trudno jest uwierzyć w to, że Land Rover Defender dopiero teraz pojawi się na liście startowej Rajdu Dakar.
Land Rover oficjalnie rozpoczyna przygotowania do udziału w Rajdzie Dakar 2026. Brytyjska marka pokazała pierwsze zdjęcia prototypowego modelu Defender Dakar D7X-R, który właśnie przechodzi intensywne testy w pustynnym terenie Sahary. To początek nowego rozdziału w historii marki. Po raz pierwszy Land Rover weźmie udział w tym legendarnym rajdzie w ramach fabrycznego zespołu.
Land Rover Defender po raz pierwszy zasmakuje atmosfery rajdu Dakar. To najwyższy czas
Trzy egzemplarze Defendera D7X-R wystartują w nowej odsłonie klasy „Stock”, przeznaczonej dla samochodów opartych na modelach produkcyjnych. To właśnie ten segment Dakar organizatorzy przeorganizowali przed sezonem 2026, dopuszczając więcej modyfikacji niż w przeszłości. Celem zmian jest zwiększenie konkurencyjności samochodów bliskich wersjom drogowym.
Land Rover postawił na sprawdzoną konstrukcję. D7X-R bazuje na aluminiowym nadwoziu znanym z seryjnego Defendera. Nie korzysta z rurowej ramy jak samochody klasy T1, w której rywalizują tacy giganci jak Ford czy Toyota.
Zamiast tego otrzymał klasyczny układ z silnikiem i skrzynią biegów umieszczonymi z przodu. Napęd zapewni jednostka V8 o pojemności 4,4 litra, pochodząca z gamy BMW, ta sama, którą można znaleźć w wersji Defender Octa.
Za kierownicą głównego samochodu zasiądzie legenda motorsportu
Stéphane Peterhansel, 14-krotny zwycięzca Dakaru, poprowadzi jeden z trzech egzemplarzy. 59-letni Francuz startował w tej imprezie 35 razy, zarówno na motocyklu, jak i w samochodzie. Ostatni raz wygrał w barwach zespołu Mini w 2021 roku.
Drugim potwierdzonym kierowcą jest 25-letni Rokas Baciuška. Litwin to aktualny mistrz świata W2RC, który w Dakarze 2023 zajął drugie miejsce w klasie T4, a rok później stanął na podium w klasie T3.
Debiut Defendera D7X-R odbędzie się w styczniu 2026 roku podczas Dakaru rozgrywanego na terenie Arabii Saudyjskiej. Dwa z trzech samochodów pojawią się także w kolejnych rundach Mistrzostw Świata w Rajdach Terenowych FIA (W2RC).
Dla Land Rovera to szansa na budowanie wizerunku samochodu terenowego o realnych możliwościach bojowych. Choć rywalizacja w klasie „Stock” nie zapewnia prestiżu porównywalnego z klasą T1, pozwala tworzyć bezpośrednie powiązanie między autem rajdowym a modelem z salonu. A to, z marketingowego punktu widzenia, może być równie cenne.