Demonologia stosowana - co wiemy o nowym SRT
Do premiery jeszcze 2,5 miesiąca, ale Dodge ciągle podsyca zainteresowanie modelem Challenger SRT Demon. I skutecznie. Sami nie możemy wytrzymać z ciekawości. W ostatnich informacjach dowiedzieliśmy się całkiem sporo - to będzie naprawdę hardkorowy wóz dla kierowcy.
Dla kierowcy, bo nie dla pasażera. Ten ostatni będzie patrzył na Demona z zewnątrz. W ramach walki z nadwagą modelu Hellcat, nowy SRT... straci fotel pasażera. Będzie jednomiejscowym, ostrym zawodnikiem, który fabrycznie będzie wyjeżdżał na semi-slickach do wyścigów równoległych NITTO NT05R (z logiem Demona) w rozmiarze 315/40 R 18. Więcej gumy to więcej przyczepności. Ale tak szerokie opony wymagają dużego bodykitu. I taki właśnie dostanie nabywca najmocniejszego SRT.
Ale, żeby nie było za prosto, wg najnowszego filmiku to właściciel będzie decydował, jakie oblicze będzie miał jego Dodge. Będzie miał wybór między samochodem torowym, a drogowym poprzez możliwe do wymiany, demontażu bądź montażu elementy.
Ujawniono także tajemniczą "tabliczkę znamionową". Jest na niej nazwisko Toma Coddingtona, słynnego kierowcy wyścigowego Dodge'a, który odpowiedzialny jest za "przywołanie" Demona. Poza tym, jak było w przypadku prezentacji Hellcata, liczby mogą mieć znaczenie. Spekuluje się, że numer seryjny 757 oznacza moc 757 HP (768 KM), a 1121? Czyżby moment obrotowy? Bo raczej nie czas na 1/4 mili - 11,21 s ma seryjny Hellcat.
Poniżej dwa najnowsze filmiki. Do premiery zostało ich jeszcze 10.
https://www.youtube.com/watch?v=DDJip8RHn-8
https://www.youtube.com/watch?v=88Z1UYuMAD4