Spala 3 litry na setkę i ma 870 KM. Na celowniku: Panamera i Taycan
Jedno jest pewne: Chińczycy mają mocne karty. Denza Z9 GT zaskakuje pod wieloma względami, a jej napęd robi wrażenie.
- Denza Z9 GT to samochód wyżej pozycjonowanej marki grupy BYD
- Denza powstała przy współpracy z Mercedesem, ale ten kilka dni temu wycofał się po latach z działania z BYD
- Nie zmienia to faktu, że wiedzę i niemiecką technologię wykorzystano tutaj w wielu elementach
- Denza ma trafić do Europy
Historia tej marki jest dość zaskakująca. Wszystko zaczęło się od typowej dla chińskiego rynku spółki joint-venture pomiędzy Mercedesem a BYD. Każda z firm miała po 50% udziałów i zobowiązała się do utworzenia nowej marki. Denza pierwsze kroki postawiła za sprawą elektrycznej Klasy B, którą nazwano Denza EV. Zmodyfikowana linia dachu (w przedziwny sposób), połączona z detalami Klasy B, dała dość dziwne wizualnie auto. Kolejnym krokiem Chińczyków i Niemców była Denza X (N8). Mercedes opracował stylistykę tego samochodu, dał platformę i silniki, a Chińczycy zajęli się produkcją. Auto jednak było sporym niewypałem, przez co niemiecka strona zmniejszyła swoje udziały w spółce do 10%. Ostatnim wspólnym projektem jest Denza Z9 GT 2025 - samochód, na celowniku którego jest jednocześnie Porsche Panamera i Taycan Sport Turismo.
Dlaczego? Do wyboru będziemy mieli tutaj dwa napędy: hybrydowy i elektryczny. Ten pierwszy jest dość zaskakujący, gdyż można go nazwać bardziej EREV (Extended Range Electric Vehicle), niż PHEV (Plug-in Hybrid Vehicle).
Spalinowa Denza Z9 GT ma 870 KM i spala 3 litry na setkę
Dużo mocy, niskie zużycie paliwa. Jak to możliwe?
Odpowiedzią jest konstrukcja napędu, gdzie pod maską mamy de facto generator oferujący 207 KM. Połączono go z trzema jednostkami elektrycznymi. Bateria oferuje 38,5 kWh pojemności. Cały układ bazuje na piątej generacji konstrukcji DM-i grupy BYD. Zasięg na prądzie to około 200 kilometrów, a całkowity 1100 km. Mowa jednak o wyliczeniach według chińskich norm.
Taka moc wystarcza, aby setka pojawiła się na zegarach w 3,6 sekundy. Jeszcze szybszy będzie w pełni elektryczny wariant, gdyż ten oferuje aż 965 KM. Wykorzystano tutaj platformę e-Platform 3.0 i baterię o pojemności 100,1 kWh. W takiej wersji Denza Z9 GT przyspiesza do setki w 3,4 sekundy, a na jednym ładowaniu przejedzie oficjalnie 630 kilometrów. Przeliczając to na "nasze" standardy, można zakładać liczbę w okolicach 450-500 kilometrów.
Stylistyka nie rozczarowuje - i to jest dobra wiadomość
Z9 GT prezentuje się naprawdę atrakcyjnie. Ma dynamiczną sylwetkę, która nie jest "przesadzona" za sprawą szeregu dodatków. Postawiono tutaj także na ciekawe nadwozie, które jest nawiązaniem do aut typu shooting brake.
Wnętrze z kolei, typowe dla nowych aut za sprawą wielkiego tabletu, nie jest aż tak "generyczne", choć trudno je nazwać wyjątkowym. Niemniej pierwsze wrażenie jest naprawdę dobre - ciekawe, czy na żywo będzie równie sympatycznie.
Za design odpowiada tutaj Wolfgang Egger - człowiek, który narysował między innymi Alfę Romeo 147 i unikalny model 8C tej włoskiej marki.
Najmocniejszą cechą Denzy mają być ceny
Ten mierzący 5,19 metra długości i 1,99 metra szerokości samochód ma być dużo tańszy od Porsche. W Chinach wyceniono ją na około 42 000 euro. Oczywiście w Europie ta kwota będzie znacznie wyższa, ale nawet na poziomie 60-70 tysięcy euro mowa o ułamku ceny samochodów z Zuffenhausen. Oczywiście - pod maską nie ma V6 lub V8, a sam wizerunek marki jest zupełnie inny. Niemniej jeśli ktoś będzie szukać mocy i osiągów za znacznie mniejsze pieniądze, to może mieć na celowniku Denzę.