Elektryczne Porsche 911 powstanie szybciej niż myślisz. Będzie miało gwiazdę z przodu

Porsche nie spieszy się z projektem elektrycznego 911 (i dobrze), ale taki samochód może powstać szybciej, niż myślicie. A wszystko to za sprawą manufaktury z Affalterbach. Mercedes-AMG ma ambitne plany.

Apetyt rośnie w miarę jedzenia. W Affalterbach ewidentnie jednak ktoś jest bardzo głodny i myśli o kolejnym daniu jeszcze przed podaniem pierwszego. Jak pewnie wiecie, Mercedes-AMG GT XX niebawem zadebiutuje w produkcyjnym wydaniu. Będzie to czterodrzwiowe sportowe GT, oczywiście elektryczne. Zadebiutuje w nim wiele przełomowych i nowoczesnych rozwiązań, których próżno szukać u konkurencji.

Niemcy są jednak zadowoleni z postępów projektu i planują już kolejne modele. Kluczowym projektem, który "leży na stole", jest "elektryczny konkurent Porsche 911". Krótko mówiąc, mowa tutaj o dwudrzwiowym GT w wydaniu na prąd.

Mercedes-AMG chce stworzyć taki samochód, ale na szczęście lejce trzymają odpowiedni ludzie. Znają znaczenie słów popyt i podaż

Michael Schiebe, szef AMG, widzi ogromny potencjał w takiej konstrukcji. Według niego byłby to przełomowy samochód, o wyjątkowych osiągach i o specyficznej charakterystyce prowadzenia. Wydajne silniki YASA (o strumieniowaniu osiowym), a także nowa bateria i ultraszybkie ładowanie gwarantowałyby dość wyjątkowe doznania z jazdy.

Schiebe ma ambitne plany, ale widzi też problemy. Rynek samochodów elektrycznych rozwija się, ale mimo wszystko jest to wolniejsze tempo, niż zakładano. Do tego segment luksusowych i sportowych samochodów rządzi się swoimi własnymi prawami. Tutaj przyspieszenie do setki, czy nawet do 300 km/h, już nikogo nie interesuje.

Liczą się właściwości jezdne i emocje. A z tymi w przypadku elektryków bywa różnice, na co uwagę zwraca sam Mate Rimac, szef firmy produkującej... elektryczne hipersamochody. Mercedes może więc wejść na bardzo trudny rynek, gdzie ciężko będzie zdobyć klientów.

AMG nie spieszy się jednak z decyzją. Wszystko zależy od faktycznego popytu na taki samochód. Póki co marka sonduje wśród klientów zainteresowanie i to właśnie ono przełoży się na finalną decyzję. Pewne jest to, że tym razem nikt nie wyciągnie zbyt pochopnie wniosków, gdyż to mogłoby skończyć się wpadką i przepalonym budżetem. A w 2025 roku każdy grosz jest na wagę złota i nie ma przestrzeni na wyrzucanie go w błoto.