Ferrari nie miało szans. Rimac Nevera zmiażdżył auto z Maranello

Nevera ledwo zadebiutowała, a już jeden z portali postanowił sprawdzić elektryczny "sztorm" z Chorwacji w boju. Na start łupem padło Ferrari SF90 Stradale.

Zaledwie wczoraj dowiedzieliśmy się, że seryjne hiperauto z Chorwacji to Rimac Nevera, i jakie ma parametry, a wieczorem już pojawił się filmik z portalu Carwow. Matt Watson spotkał się z Mate Rimacem na pustym lotnisku, żeby "jeszcze gorący" projekt sprawdzić w wyścigu. Do porównania wybrał topowy produkt z Maranello - model SF90 Stradale.

Rimac Nevera miał przewagę "na papierze"

SF90 Stradale to prawdziwy i bez wątpienia wspaniały pokaz inżynierii Ferrari. Pięknie brzmiące czterolitrowe V8 z doładowaniem ma 780 KM i 800 Nm. Do tego trzy silniki elektryczne, które podnoszą moc do 1000 KM. Zapewniają też odpowiednią trakcję na starcie. Testy drogowe przeprowadzane przez niezależne źródła mówią o 60 mph osiąganych w 2,1 sekundy, więc trakcja i osiągi nie są problemem.

Nevera

Problemem jest konkurent. Rimac ma cztery silniki elektryczne, które mają 1914 KM i 2320 Nm w sumie. 100 km/h osiąga w około dwóch sekund (1,97 jeśli tylko "ruszymy"). Ale z tymi "elektrykami" to nigdy nic nie wiadomo. Różnica w masie obu samochodów to około 400 kg na korzyść Ferrari, co powinno zniwelować nieco niedobór mocy.

Dlatego Matt Watson podjął rękawicę i wykonał kilka przejazdów zarówno Ferrari, jak i Rimacem.

Sami zobaczcie

No cóż. SF90 nie miało żadnych szans. Nawet przy idealnym starcie i lekko spóźnionym, Nevera na odcinku 1/4 mili robiła wióry z włoskiego hiperauta. Fakt, taki Rimac zupełnie nie brzmi, ale trudno uznać za nieciekawy zarówno wynik pojedynku, jak i... nieoficjalny rekord, który Matt wykręcił.

Nevera przejechała 1/4 mili w 8,62 sekundy, co jest nowym rekordem dla samochodu produkcyjnego. Do tej pory najszybszym seryjnym autem był Bugatti Chiron Sport, z wynikiem 9,4 sekundy. Najlepszym czasem dnia dla SF90 było 9,6 s.

Jesteśmy niezmiernie ciekawi, jak chorwackie hiperauto poradzi sobie na przykład na torze. Ze względu na absurdalne parametry, chcielibyśmy zobaczyć, jak sprawdzi się też w pojedynku z Bugatti Chironem. Mam nadzieje, że którejś redakcji uda się to sprawdzić.

Ciekawe, czy kiedykolwiek będzie możliwość porównania z Teslą Roadster. Co prawda, ponoć ten samochód przeszedł już "lifting", zanim trafił do produkcji. Tzn. nowe zapowiedzi mówią, że będzie lepszy niż był na starych zapowiedziach. Ale póki co seryjny, jeżdżący samochód od Muska jest pieśnią przyszłości.