Nowy bestseller od Fiata. Ma platformę z Renegade, diesla i duże możliwości

Przedsiębiorcy (i nie tylko) już się cieszą. Na rynek trafia niezwykle odświeżona wersja niezwykle ciekawego modelu. Fiat Toro wciąż ma sporo do zaoferowania.

To niekwestionowany król sprzedaży. Wraz z Fiatem Stradą, Fiat Toro to prawdziwy bestseller. Oczywiście w Brazylii, bo u nas ten pięciomiejscowy, kompaktowy pickup jest czymś kompletnie nieznanym. A szkoda, bo wydaje się, że powinien przekonać niektórych klientów.

Teraz Toro przechodzi kolejną modernizację (to już druga od 2016 roku), zachowując jednak sporo swoich charakterystycznych cech.

Fiat Toro to Renegade pickup, z dieslem i silnikiem turbo

Nowy Toro to bardziej kanciaste, wyraziste linie i wąskie światła LED. Samochód ma być bardziej spójny z nową linią stylistyczną marki. Sądzę jednak, że do pełni szczęścia brakuje mu designu w stylu nowej Grande Pandy. Pickup w takim pikselowato-kanciastej stylistyce byłby genialny. Tu jednak ważna jest spójność z Fiatem z Brazylii, a to nieco inna bajka.

Niemniej jednak Fiat Toro wygląda ciekawie. Fabrycznie stoi na 17 lub 18-calowych felgach.

Ciekawym pomysłem jest tylna klapa, która jest otwierana, a nie odchylana. W przypadku codziennych zastosowań to znacznie wygodniejsze, bo ułatwia sięganie do mniejszych rzeczy na skrzyni ładunkowej. W odświeżonej wersji poprawiono praktyczność uchwytu. Samochód jest też minimalnie dłuższy i ma blisko 5 metrów długości (4 954 mm).

Fiat Toro

Na skrzynie przyjmie blisko 100 litrów ładunku (937) i, w zależności od silnika, ma ładowność 750 kg lub 1200 kg. Na brazylijskich drogach (i pewnie europejskich też) przyda się prześwit większy niż w wielu SUV-ach, bo Fiat Toro ma 198 mm między ziemią, a najniższym punktem podwozia.

Samochód wciąż bazuje na platformie znanej z Jeepa Renegade. Do tego dostępny jest w dwóch wersjach silnikowych. Pierwsza to 1.3 Turbo, z możliwością zasilania alkoholem. Ma 176 KM, i 270 Nm oraz sześciobiegowy automat. Napęd przenoszony jest na jedną oś. Drugim silnikiem jest diesel 2.2 o mocy 200 KM i solidnym momencie obrotowym 450 Nm. Tutaj za zmiany biegów odpowiada 9-biegowa skrzynia automatyczna, a samochód dysponuje napędem AWD.

Tu się nic nie zmieniło po liftingu. Za to na tylnej osi pojawiły się hamulce tarczowe, zamiast dotychczasowych bębnów.

Fiat Toro dostał też minimalnie zmienione wnętrze. Nowe czcionki, tapicerki i grafiki mają odświeżyć wizualnie samochód. Nowością jest elektrycznie sterowany hamulec ręczny z funkcją AutoHold. Zwiększono też praktyczność, dorzucając schowek oraz dodatkowe porty USB.

Choć Europa już niechętnie patrzy na pickupy, to sądzę, że "nieduże" Toro miałoby tu szansę znaleźć fanów. Widzę go z deskami surfingowymi gdzieś nad Morzem Śródziemnym.