Fisker znowu idzie na dno Ocean-u. To nie wygląda dobrze
Historia zatacza koło. Fisker powrócił na rynek po raz drugi, tym razem z gamą elektrycznych modeli. I choć Ocean miał być przełomem, to za chwilę może pociągnąć tę markę na dno ocean-u. Widmo bankructwa jest bardzo duże.
- Fisker ma przed sobą perspektywę bankructwa
- Akcje tej firmy szorują po dnie, a nowojorska giełda rozważa wycofanie Fiskera z parkietu
- Produkcja "przełomowego" modelu Ocean idzie powoli, a samochody trapi wiele problemów
Miało być drugie rozdanie, lepsze podejście do przyszłości i unikalna gama modelowa. Wszystko wskazuje jednak na to, że czeka nas kolejna klapa tej firmy. Fisker po raz kolejny jest na skraju bankructwa i szuka ostatniej deski ratunku. Ta jednak może się nie pojawić.
Fisker poluje na partnera, który pomoże mu przetrwać
Kilkanaście dni temu pojawiły się informacje o tym, że przedstawiciele tej marki polują na dużego partnera, z którym podzieliliby się swoimi technologiami. Ponoć do rozmów usiadł Nissan, aczkolwiek nikt oficjalnie nie potwierdził tych informacji. Nic nie wskazuje też na to, że Japończycy są zainteresowani współpracą z kulejącym coraz mocniej Fiskerem.
A sytuacja tej marki jest naprawdę bardzo słaba. Ceny akcji spadły mocno poniżej dolara i prezentują się tragicznie. Sytuacja jest na tyle zła, że w grę wchodzi wycofanie Fiskera z giełdy. Takie groźby prezentuje nowojorski parkiet.
Przedstawiciele Fiskera nie ukrywają, że walczą z wieloma trudnościami. Przede wszystkim problemy z oprogramowaniem, a także kwestie produkcyjne sprawiły, że liczba dostarczanych egzemplarzy jest dużo niższa, niż zakładano. Do tego budowa sieci sprzedaży wciąż nie prezentuje się kolorowo - a na tym sukces opiera Fisker.
W tym roku Fisker wyprodukuje tylko 20 000 samochodów
Zarząd firmy zatrudnił zespół konsultantów przygotowujących plan restrukturyzacyjny. W grę wchodzi także ogłoszenie bankructwa. Krótko mówiąc, mamy powtórkę z przeszłości. W końcu Fisker już raz zniknął z rynku, oferując ciekawą Karmę.
Teraz ta marka ma przygotowane portfolio modeli. Problem w tym, że wszystkie są elektryczne - a ponoć to jest jeden z kluczowych czynników, wpływających na słabą kondycję Fiskera. Ochłodzenie klimatu dla elektryków, zarówno w Europie jak i w USA, oraz coraz silniejsza pozycja Chińczyków i Tesli, to kolejne gwoździe do trumny. Nic nie wskazuje więc na to, że uda się tutaj znaleźć ścieżkę dającą spokojną przyszłość tej firmie.