Genesis wjeżdża w świat motorsportu w wielkim stylu. Ich plany zaskakują

Debiut w dwóch seriach wyścigowych, w tym w kategorii LMDh w WEC, solidny skład kierowców i nowatorska konstrukcja samochodu. Genesis wchodzi w świat motorsportu w wielkim stylu!

  • Genesis wystawi swoje samochody w serii WEC w klasie LMDh i w ELMS w klasie LMP2
  • Skład kierowców jest naprawdę imponujący
  • Genesis opracował swój hipersamochód wspólnie z Orecą
  • Bazą dla nowego zespołu będzie tor Paul Ricard we Francji

Wiedzieliśmy, że kiedyś do tego dojdzie. Hyundai króluje w rajdach i w wyścigach samochodów turystycznych. Koreańczycy od dawna jednak patrzyli na inne serie, w tym na Formułę 1. Póki co jednak obrali inny kierunek. Z marką Genesis wchodzą do wyścigów długodystansowych w ramach serii WEC (World Endurance Championship) i ELMS (European Le Mans Series). Oto wszystko, co wiemy o ich planach.

Genesis w WEC wystartuje samochodem GMR-001, opracowanym z Orecą

To właśnie ta firma będzie odpowiedzialna za obsługę auta, dlatego też bazą Genesisa jest tor Paul Ricard we Francji. Na czele nowego zespołu stanie Cyril Abiteboul, znany ze świata Formuły 1 i rajdów. Od razu ogłoszono też dwóch kierowców - i jest to ogromne zaskoczenie. Za stery nowego auta wsiądzie ceniony Andre Lotterer oraz Pipo Derani.

W ich ręce trafi opracowany z Orecą Genesis GMR-001. Oczywiście spełnia on wszystkie wymagania klasy LMDh, czyli nadwozie opracowała Oreca, układ hybrydowy jest standardowy dla wszystkim (system Boscha i Williams Advanced Engineering), a silnik przygotują Koreańczycy. Jego specyfikacja niestety nie jest jeszcze znana. Oczywiście auto musi oferować 680 KM i ważyć co najmniej 1030 kilogramów.

Ambasadorem i konsultantem tego projektu jest sam Jacky Ickx. Jak widać koreańska firma idzie na całość i zamierza mocno pokazywać swoją obecność.

Genesis GMR-001 WEC

A to nie wszystko, bo Genesis Magma Racing wystartuje też w serii European Le Mans Series

Tutaj pojadą Orecą w kategorii LMP2, w której pojawi się zaskakują skład kierowców. Za sterami zobaczymy utalentowaną Jamie Chadwick, która osiągała sukcesy w W Series i w IndyNXT. Jej partnerem będzie... Logan Sargeant. Tak, mówimy tutaj o tym kierowcy Williamsa, który zasłynął z efektownych dzwonów. Nie od dzisiaj jednak wiadomo, że wiele osób nie radziło sobie wybitnie w F1, ale w długim dystansie było nie do pokonania. Idealnym przykładem jest chociażby Nyck DeVries.

Co więcej, Genesis nie wyklucza w przyszłości celowania w Formułę 1. To oczywiście odległy temat, ale pewne jest to, że Koreańczycy chcą być na szczycie. Ich debiut w kolejnych latach w tej serii wcale nas nie zaskoczy...