Genialny Lexus znika po 11 latach. To jeden z najbardziej niedocenianych samochodów

Lexus RC nie był idealny, a mimo to przetrwał na rynku 11 lat. Jego czas jednak dobiegł końca. To dobry moment, aby spojrzeć na najlepsze cechy tego auta.

Pomysłowość Japończyków nie zna granic. Aby Lexus RC mógł stać się rzeczywistością, zaczerpnięto elementy z trzech skrajnie różnych modeli. Tak, to nie pomyłka - w DNA tego auta są trzy inne Lexusy, a każdy z nich różnił się charakterem. Ten miks przyniósł wiele dobrego, ale nie brakowało tutaj kilku dużych wad.

Po 11 latach RC znika z oferty marki w krajach, gdzie był jeszcze oferowany. Oto dwa powody, dla których warto o nim myśleć jak o atrakcyjnym klasyku.

Lexus RC miał w sobie elementy GS-a, IS-a i IS-a

Nie bez powodu IS wymieniony jest dwa razy. Przednie zawieszenie i rama pomocnicza pochodzą z Lexusa GS. Centralna część platformy wywodzi się z IS-a Cabrio drugiej generacji, zaś tylne zawieszenie z IS-a trzeciej generacji. To wszystko obudowano sztywnym nadwoziem, które miało jedną wielką wadę - było ciężkie.

W standardowych wersjach nie robiło to aż tak dużej różnicy. Lexus RC300h, czyli hybrydowe wydanie tego samochodu, służyło głównie do leniwego cruisingu. Wersja 200t, później przemianowana na 300 miała lepsze osiągi, ale za to zużywała absurdalne ilości paliwa.

Lexus RC F 10th Anniversary Edition | fot. Dominik Kopyciński

W Europie nie dostaliśmy potencjalnie najciekawszego wydania RC, czyli modelu 350, z silnikiem 3.5 V6, wolnossącym, pod maską. Taki wariant oferowany był między innymi w USA, gdzie znalazł dość wąskie grono wiernych fanów.

Najważniejszy był Lexus RC F i to on jest pierwszym powodem, dla którego warto myśleć o tym aucie w perspektywie klasyka

Japończycy dali mu swoje szalone 5-litrowe wolnossące V8, które zostało na rynku w zasadzie do tego roku. 477 KM zapewniało dobre osiągi, ale ta felerna masa, dużo wyższa niż w przypadku BMW M3/M4 czy nawet Mercedesa C 63, była kulą u nogi. RC F nadrabiał sporo w zakrętach, ale i tutaj wymagał czujności i japońskiej precyzji.

Dopiero kolejne wcielenia, w tym wersja z pakietem Track, doszlifowały ten samochód. Odchudzanie nadwozia za sprawą elementów z włókna węglowego też dało swoje.

Dużą zaletą RC F-a jest fakt, że łatwo znaleźć ciekawy egzemplarz, który robi wrażenie swoim wyglądem. Wolnossący silnik to dinozaur w obecnych czasach, co jest kolejnym atutem. Brzmienie należy do niepowtarzalnych i będzie cieszyło przy każdym odpaleniu.

Drugą kwestią jest fakt, że nie jest to popularne auto

BMW M3 i M4 to częsty widok. Mercedes C63 AMG także należy do zaskakująco popularnych maszyn, choć cieszy się też ogromnym respektem. Tymczasem Lexus RC F jest niszowy. Wygląda nietypowo, ma ciekawe wnętrze i przepiękne wskaźniki. Na pewno będzie więc świetną propozycją dla osób, które chcą się wyróżnić z tłumu. A to jest coś, co dla niektórych gra pierwsze skrzypce.