Gerhard Berger stracił swoje Ferrari 512M w Imoli w 1995 roku. Po 28 latach wróci w jego ręce
Trzeba być naprawdę perfidnym złodziejem, aby ukraść Ferrari F512M należące do kierowcy zespołu F1 Scuderia Ferrari. Gerhard Berger stracił swój samochód w 1995 roku. Nikt by się z pewnością nie spodziewał, że po 28 latach uda się je odzyskać.
- Gerhard Berger był kierowcą zespołu Scuderia Ferrari
- Najlepsze wyniki uzyskał właśnie z tym teamem - w 1988 i w 1994 roku zajął 3 miejsce w klasyfikacji generalnej
- Jego "prywatne-służbowe" Ferrari F512 M skradziono tuż przez Grand Prix San Marino na torze Imola
Ta historia brzmi niczym scena z dobrego filmu akcji. Mamy ciepły kwiecień, jesteśmy w uroczej Imoli we Włoszech. W mieście panuje już fantastyczna atmosfera związana z nadchodzącym Grand Prix San Marino. Wiele osób chciało zatrzeć tragiczne wspomnienia po wyścigu z poprzedniego roku, w którym zginął nie tylko Roland Ratzenberger (podczas kwalifikacji), ale także Ayrton Senna (w czasie wyścigu). Był to swoją drogą najbardziej tragiczny wyścig od czasów GP Belgii w 1960 roku.
Gerhard Berger i jego zespołowy partner, Jean Alessi, na tor przyjechali "służbowymi" samochodami - odpowiednio Ferrari F512 M i Ferrari F355. Obydwa auta zaparkowano przed hotelem, w którym nocował zespół. Obydwa też zniknęły tej samej nocy. Starannie przygotowani złodzieje bezproblemowo włamali się do ich pojazdów i odjechali nimi w bliżej nieznanym kierunku.
Włoska policja, jak na włoską policję w tamtych czasach przystało, robiła co mogła, ale nie zrobiła nic. Samochody zaginęły, a zarówno Ferrari, jak i kierowcy zapomnieli o swoich maszynach. Wyobraźcie sobie więc zdziwienie Bergera w momencie, w którym dostał informację, że po 28 latach jego Ferrari F512 M odnalazło się w Wielkiej Brytanii.
Gerhard Berger dostanie przyjemny prezent? Kto wie
Brytyjska policja wyjaśniła historię zaginionego samochodu, a w jego odzyskaniu bardzo pomogło Ferrari, które udostępniło kluczowe informacje. Okazuje się, że w 1995 roku samochód trafił do Japonii, gdzie zapewne skończył w rękach jednego z kolekcjonerów. Tam spędził większą część swojego życia, po czym trafił na sprzedaż.
Oferta ewidentnie wzbudziła zainteresowanie wielu osób. Brytyjski broker, który chciał sprzedać ten samochód amerykańskiemu kupującemu, trafił pod lupę policji. Okazało się, że samochód, który dotarł do Wielkiej Brytanii z Japonii, to właśnie skradzione w Imoli auto Gerharda Bergera.
Obecnie pojazd jest zabezpieczony na parkingu policyjnym, a służby zamykają dochodzenie, aby zająć się przekazaniem Ferrari we właściwe ręce.
Niestety, ślad po F355 Jeana Alessiego zaginął. Wszystko wskazuje jednak na to, że ten samochód wciąż jest gdzieś w Japonii.


