Gordon Murray dał nam nowego McLarena F1 GTR. Nazywa się GMA S1 LM i trafi do wybranych
To idealny hołd dla McLarena F1 GTR, stworzony przez twórcę McLarena F1. Gordon Murray wchodzi na nowe terytorium, a szlak wytyczyło GMA S1 LM. Ciężko się nim nie zachwycić.
Ciężko jest nie budować samochodów, które odwołują się do legendarnej konstrukcji sprzed lat, kiedy było się twórcą tejże konstrukcji. Gordon Murray wraz ze swoim zespołem stworzył McLarena F1 - samochód, który na dobre zmienił zasady gry w segmencie hipersamochodów. Ba, można wręcz powiedzieć, że ten segment powstał dzięki McLarenowi. Tutaj poprzeczkę podniesiono bardzo wysoko, nie na "miesiące", tak jak ma to miejsce obecnie, ale na lata. Teraz, dekady po premierze F1, Murray wraca do korzeni, korzystając ze swojego nowego dziecka. GMA T.50 było punktem wyjścia i na jego bazie powstało GMA S1 LM.
Tak, ten samochód wygląda jak McLaren F1 GTR, aczkolwiek według Murray'a jest od niego lepszy pod każdym kątem. To także jeden z pierwszych projektów z gamy Special Vehicles. Teraz Gordon Murray Automotive zbuduje dla Was wymarzone auto, o ile oczywiście wyłożycie na stół duże pieniądze.
GMA S1 LM to hołd dla McLarena F1 GTR. Powstanie pięć takich samochodów i wszystkie trafią w jedno miejsce
Punktem wyjścia jest konstrukcja modelu T.50, aczkolwiek zmieniono tutaj niemal wszystko. Nadwozie bardzo mocno przypomina McLarena F1, ale ma też kilka unikalnych cech, typowych dla samochodów GMA. Murray twierdzi, że postawiono tutaj na najlepsze możliwości na torze wyścigowym.
Zawieszenie jest więc gruntownie przebudowane - usztywniono je i zmieniono jego charakterystykę. Nadwozie odchudzono do granic możliwości i waży teraz raptem 1000 kilogramów. Design nadwozia, inspirowany F1, podporządkowano aerodynamice, by zapewnić odpowiednio dużą siłę docisku. Z przodu jest więc ogromny splitter, a tył wieńczy nie tylko masywny dyfuzor, ale także wielki spoiler.
We wnętrzu, typowo dla GMA, mamy układ z trzema fotelami (kierowca siedzi na środku), manualną skrzynię biegów i bardzo "analogowy" zestaw przełączników. Obsługa ma być prosta, a żaden detal nie może rozpraszać kierowcy.
Zmienił się też tutaj silnik. Jednostka V12, którą opracował Cosworth, została rozwiercona. Teraz ma 4,3 litra pojemności i generuje 690 KM. W tak lekkiej konstrukcji oznacza to naprawdę rewelacyjne osiągi.
Gordon Murray Automotive zbuduje pięć takich samochodów. Wszystkie egzemplarze trafią do jednego kolekcjonera za bliżej nieokreśloną kwotę. Spodziewajcie się sumy, która przekracza lekką ręką 150 milionów euro.


