Do wzięcia jest McLaren F1 GTR Longtail w drogowym wydaniu. Na to dotacji chyba nie dają
Szukacie sposobu na wydanie kilku lub nawet kilkunastu milionów euro? To nie jest głupi pomysł. Ten samochód zabiera pasażerów, można nim pojechać na zakupy do Biedronki, a na upartego zaliczycie też Le Mans Classic. Na sprzedaż trafił McLaren F1 GTR Longtail z homologacją drogową!
Są samochody, które budzą ogromne pożądanie z wielu powodów. Jedne urzekają historią w motorsporcie, często pełną sukcesów. Inne z kolei mają aurę najwybitniejszych pojazdów drogowych swoich czasów. Tu dostajemy pakiet "dwa w jednym", gdyz na sprzedaż trafił McLaren F1 GTR Longtail z... homologacją drogową.
Wbrew pozorom przebudowanie wyścigowego wariantu na drogowy nie było aż tak skomplikowane. Do tego tego egzemplarz jest w nieskazitelnym stanie, co tylko podnosi jego wartość.
Wyobraźcie sobie: pracujecie w finansach i w ramach rozrywki kupujecie taki oto samochód. Tak swój żywot zaczął ten McLaren F1 GTR Longtail
Zamówienie złożył niejaki David Morrison, pracujący w bankowości. Zdecydowanie nie był "panem z okienka", gdyż w momencie, w którym podpisywał dokumenty zakupu, w swoim garażu miał już inne McLareny F1. Przez lata pełnił jedną z najważniejszych roli w Goldman Sachs, gdzie zbudował swój majątek. Co więcej, prywatne pieniądze wydawał na zabawy w motorsporcie, tworząc zespół Parabolica.
Po zaparkowaniu standardowego F1 w garażu, przyszedł czas na coś z wyższej półki. Tak oto w jego ręce trafił model GTR Longtail, z numerem nadwozia 27R. Jego historia jest dość ciekawa, gdyż auto trafiło do zespołu Parabolica dosłownie kilka dni przed pierwszym wyścigiem na torze Silverstone. Samochód ekspresowo przewieziono do Francji, na tor Magny Cours, gdzie go przetestowano i doszlifowano poszczególne ustawienia.
Na Silverstone za kierownicę tego samochodu wskoczył Gary Ayles i Chris Goodwin. Dość niespodziewanie zanotowali zwycięstwo w debiutanckim wyścigu, wywołując niemałe zamieszanie w serii British GT Championship.
Później w barwach zespołu Lark auto wystartowało w 24-godzinnym wyścigu w Le Mans, gdzie legenda driftu, Keiichi Tsuchiya, rozbił samochód na 81 kółku. Po odbudowie F1 GTR Longtail z numerem nadwozia 27R startował głównie w serii FIA GT Championship, z dobrymi wynikami na Nurburgringu i w Spa, gdzie dojechał na 6 miejscu.
Później przyszły bardziej burzliwe czasy, kiedy to ten samochód trafił w ręce Jamesa Munroe
Jak się okazało ten "ambitny biznesmen i księgowy", przesunął granicę zbyt daleko. Nie wypada chwalić się zakupem samochodów, których łączna cena przekracza 1,5 miliona funtów, zarabiając 51 000 funtów. Jak się okazało nielegalnie wyprowadzał pieniądze z amerykańskiej spółki, którą prowadził finansowo w Wielkiej Brytanii.
McLaren F1 GTR Longtail trafił więc ponownie na sprzedaż i wrócił do oryginalnej kompletacji kolorystycznej. W kolejnych latach pozostawał w prywatnych rękach, a w 2011 roku przeszedł gruntowny remont w firmie Lanzante. Sześć lat później z kolei ta sama firma, Lanzante, podjęła się przebudowy samochodu na wersję z homologacją drogową.
Zmieniono układ wydechowy, wstawiono mniejsze koła i dodano drugi fotel. Teraz więc można tym samochodem jeździć "na co dzień", o ile oczywiście ktoś ma odpowiednio dużo odwagi i... pieniędzy.
Samochód sprzedaje firma Girardo&Co. Cena nie jest znana, aczkolwiek może być bardzo wysoka.


