Hagerty wytypowało 10 kolekcjonerskich aut, którymi warto zainteresować się w 2020 roku. Są to ciekawe propozycje
Jeśli zamierzasz zbudować kolekcję aut i nie wiesz w co zainwestować, to Hagerty przygotowało listę 10 aut, którymi warto się zainteresować.
Wartość niektórych unikalnych aut zaczyna już drastycznie wzrastać. Jest to więc ostatni moment, aby zainwestować w jeszcze stosunkowo tani samochód, który za kilka lat będzie warty zdecydowanie więcej. Hagerty wytypowało 10 pojazdów wartych uwagi - i nie są to oczywiste propozycje.
1. Dodge Viper GTS 1996-2002
Unikalny samochód sportowy z genami rasowego muscle cara. Dziecko marzeń Boba Lutza, stworzone z błogosławieństwem Carolla Shelbiego i Lee Iacocci. Dodge Viper to prawdziwie surowa bestia z potężnym wolnossącym silnikiem V10, będącym unikalnym zwrotem akcji w porównaniu do popularnych w USA V8-ek.
Wersja GTS wyróżniała się dużo bardziej surowym charakterem i mniej luksusowym wyposażeniem. Całe auto było skupione wokół wrażeń z jazdy. I to się tutaj liczy, a dodatkowo unikalna linia (rozpoznawana przez każdego) jest jednym z atutów stojących za inwestycją w ten samochód. Hagerty podkreśla, że na rynku jest jeszcze sporo aut w niezłym stanie i w dobrej cenie. Jeszcze...
Naszym zdaniem jest to samochód, który zdecydowanie warto rozważyć pod kątem inwestycji. W Europie wartość takich maszyn rośnie - i choć Viper jest plastikowy w środku (i do tego paskudny), to jednak wrażenia z jazdy rekompensują dramatyczny kokpit tego samochodu.
2. Volkswagen Corrado
Przez wielu Corrado uznawane jest za następcę Scirocco. Cóż, Volkswagen może i wypełnił lukę po tym modelu, aczkolwiek w przypadku Corrado postawiono na znacznie lepsze właściwości jezdne i ciekawy charakter. Ba, samochód ten wielokrotnie znalazł się na listach pojazdów, którymi trzeba się przejechać przynajmniej raz w życiu. Świetne zachowanie na drodze szło w parze z ciekawymi silnikami. Już bazowe 1.8 oferujące 136 KM pozwalało na odrobinę zabawy.
Półkę wyżej stała genialna, acz bardzo awaryjna wersja G60 ze sprężarką mechaniczną G Lader, zaś na szczycie gamy znalazło się miejsce na fenomenalną jednostkę VR6. O jej brzmieniu, zwłaszcza przy odpowiednim wydechu, można pisać godzinami.
Volkswagen Corrado został wyprodukowany w liczbie blisko 100 000 egzemplarzy. Wiele z nich skończyło jednak swój żywot lub zostało zniszczonych przez tuning. Zadbana sztuka staje się więc rarytasem.
3. Ferrari 360 Modena
Przez wielu uznawane za jedno z brzydszych Ferrari ostatnich 30 lat. Nic bardziej mylnego. Sylwetka Modeny godnie się zestarzała, a sam samochód ma w sobie prawdziwą perłę w postaci silnika. Jest to konstrukcja, która wywodzi się jeszcze z Ferrari Dino 308 GT4. Tak, ta jednostka ewoluowała przez lata, a po drodze zaliczyła (oczywiście w innej formie) między innymi Ferrari F40 LM czy wcześniej 288 GTO.
Ferrari 360 Modena to także jeden z ostatnich modeli marki, który oferowany był głównie z manualną skrzynią biegów. Niektórzy twierdzą, że prawdziwe Ferrari powinno mieć ten charakterystyczny drążek, działający z oporem i cechujący się uroczym "klikaniem" przy kolejnych przełożeniach.
Aktualnie dobre Ferrari 360 Modena da się znaleźć nawet za 300 000 zł, co czyni ten model kuszącą propozycją.
4. Honda CRX z lat 1988-1991
Druga generacja Hondy CRX to prawdziwa perełka. Szybka, zadziorna i angażująca w prowadzeniu, ekspresowo podbiła serca pasjonatów motoryzacji na całym świecie. Teraz jest już rzadkim widokiem, bowiem pożarły ją dwie rzeczy - tuning i... rdza. Zwłaszcza ta ostatnia jest wyjątkowo nieugięta w przypadku japońskiego auta. Z tego powodu zadbane egzemplarze są coraz droższe, a kolekcjonerzy chętniej na nie spoglądają.
5. Honda Integra Type-R
Pozostajemy w Japonii, tylko tym razem przesiadamy się do kultowej Integry. Wspaniałe dwudrzwiowe nadwozie, wielki spoiler z tyłu i charakterystyczne okrągłe lampy z przodu wyróżniają ten model. W środku? Kubełkowe fotele i obrotomierz wyskalowany do 10 000 obr./min. zdradzają, że nie mamy do czynienia ze zwykłym coupe.
Auto powstawało pod okiem Shigeru Uehary, znanego inżyniera marki, odpowiedzialnego za też model S2000 czy NSX. Niektórzy twierdzą, że nie ma drugiego tak dobrego fabrycznie auta. Neutralność prowadzenia i wysokoobrotowy charakter silnika wręcz uzależniają. Tutaj jednak także nie ma co liczyć na cały zastęp zadbanych aut. Nic więc dziwnego, że Hagerty wzięło na celownik ten model.
6. Jeep Cherokee z lat 1984-2001
Tego się nie spodziewaliście, nieprawdaż? Obecność tego auta w zestawieniu jest jednak uzasadniona. Oryginalnych i zadbanych Jeepów Cherokee jest już bardzo mało. Część skończyła swój żywot, a reszta została przerobiona pod kątem zabaw w offroadzie. Dlatego tego zadbane sztuki zyskują na wartości i mogą być potencjalną inwestycją z dobrym zwrotem.
Pod maską nie brakowało ciekawych silników - ze słynnym 4-litrowym R6 na czele. Szkoda tylko, że znalezienie czegoś ciekawego staje się już wręcz nierealne. Warto jednak polować i wyszukiwać iście idealnego samochodu.
7. BMW Z3 M
BMW Z3 nie miało lekkiego życia. Wiele osób nieco nabijało się z tego auta, zwłaszcza po debiucie u boku agenta 007 w filmie "GoldenEye". Marketingowa kampania okazała się jednak strzałem w dziesiątkę i przyciągnęła do salonów wielu klientów.
A BMW nie zwalniało tempa i dorzuciło po pewnym czasie wariant M, który był blisko spokrewniony z BMW M3 E36. Pod maską BMW Z3 M pojawiły się dwa silniki. Początkowo było to słabsze S52 (3.2 R6), a później mocniejszy wariant S54. Ten ostatni oferował ponad 300 KM, co czyniło z małego roadstera szaloną maszynę dla wprawionych.
Według Hagerty wartość tych aut znacząco rośnie, jednak wciąż da się znaleźć rozsądnie wycenione sztuki. W USA na przykład Z3 M jest tańsze od porównywalnego M3 E36.
8. Porsche 914
Wczesny efekt romansu Volkswagena i Porsche był przez wiele lat niekochanym dzieckiem. Słabe silniki nie szły w parze ze świetnym układem jezdnym oraz unikalnym charakterem. Aby poprawić właściwości jezdne, Porsche zdecydowało się w swoim budżetowym sportowcu przesunąć silnik do centralnej pozycji. Przednie zawieszenie przeniesiono z 911, zaś tylne opracowano od podstaw. Wszystko to ubrano w nowoczesne klinowe nadwozie, bardzo niskie i rzucające się w oczy.
Porsche 914 wciąż jest stosunkowo tanią inwestycją w coś dużo ciekawszego niż 924 czy 944. Jednocześnie koszty remontu i utrzymania powinny być na niskim poziomie. Wartość tego modelu zaczęła też powoli wzrastać - jest to więc ostatni dzwonek na upolowanie auta w dobrym stanie technicznych za rozsądne pieniądze.
9. Range Rover z lat 1970-1995
Pierwsze wcielenie Land Rovera Range Rovera pozostawało na rynku przez 25 lat i szybko zyskało ogromną popularność. Unikalna linia oraz połączenie charakteru terenówki z autem osobowym było strzałem w dziesiątkę. Klienci pokochali to auto, dające im kompromis pomiędzy zdolnościami terenowymi a luksusem i praktycznością.
Teraz Range Rover staje się coraz droższym kąskiem. Szczególnie wzrasta wartość wczesnych egzemplarzy, choć i te "późne", produkowane z dopiskiem Classic, są już coraz droższe.
Największym problemem Range Rovera jest rdza i awaryjność. Jeśli jednak upolujemy samochód w dobrym stanie technicznym, to do kolekcji włączymy auto ważne dla rynku. Można śmiało powiedzieć, że to Brytyjczycy przetarli szlaki w kwestii luksusowych aut terenowych, później przekształconych w SUV-y.
Jest jeszcze International Harvester Scout, ale...
... mało kto słyszał o tym aucie w Polsce. To typowo amerykańska terenówka, która swego czasu stała się konkurencją dla takich aut jak Ford Bronco czy Chevrolet Blazer. Luksusowe wykończenie, napęd na cztery koła i silniki V8 przyciągały klientów do tych pojazdów. W Europie jest ich jednak garstka, tak więc Scout to propozycja dla osób gotowych na poszukiwania auta w USA.
Źródło: Hagerty