Wygląda jak Mercedes, jest kabrioletem i terenówką na bazie Klasy G. Heuliez Intruder trafił na sprzedaż
Lata 90. obfitowały w cudowne samochody studyjne. Heuliez Intruder był jednym z nich - stanowił skrzyżowanie stylistyki ówczesnych Mercedesów z konstrukcją Klasy G.
Heuliez przez lata był jedną z większych firm operujących w przemyśle samochodowym, zajmującą się procesem projektowym i produkcją aut na zamówienie. W zakładach w Cerizay składano szereg Citroenów i Peugeotów, Opla Tigrę drugiej generacji czy Renault 5 Turbo. W 2013 roku część firmy odpowiedzialna za auta osobowe została zlikwidowana, a pozostałości marki pozostały w przemyśle autobusowym.
Wróćmy jednak na chwilę do lat 90., kiedy to Heuliez przygotował trzy unikalne studyjne auta o nazwie Intruder. Idea była tutaj szalona. Połączono bowiem wdrażaną wówczas przez Mercedesa stylistykę (podpatrzoną przez Francuzów w autach studyjnych ze Stuttgartu) z odrobiną własnej inwencji twórczej i z Mercedesem Klasy G. Efektem tej kombinacji jest dwudrzwiowy terenowy kabriolet o unikalnej linii.
Heuliez Intruder - to jedyny jeżdżący samochód z trzech powstałych egzemplarzy
Ten konkretny samochód przeszedł niedawno kompletny remont, który kosztował aż 280 000 euro. Zregenerowano nadwozie i wnętrze oraz odświeżono całą mechanikę. Ta pochodzi z Mercedes G320. Pod maską mamy więc 3,2-litrową rzędową szóstkę, spiętą z 4-biegowym automatem. Cały napęd także pochodzi z Klasy G i posiada w pełni sprawne blokady mostów - a to oznacza, że w teren także można się zapuścić.
Dużo lepszym pomysłem jest jednak dyskretny lans. Samochód ten przyciąga wzrok już na zdjęciach, a w ruchu miejskim może wyglądać jak przybysz z innej planety. Ten egzemplarz przejechał zaledwie 1700 kilometrów od nowości, tak więc jest "ledwo dotarty". Warto dodać, że nawet składany metalowy dach wykazuje sto procent sprawności i szczelności.
Ile kosztuje taka przyjemność? DK Engineering nie podaje ceny, ale można spodziewać się, że będzie to około 500 000 - 700 000 euro.