Tracili 4700 euro na każdym sprzedanym samochodzie. Miał być hitem, stał się porażką
Brytyjczycy od dawna próbowali znaleźć swoje miejsce w segmencie premium. Ogromną szansę widzieli w samochodzie, który miał rywalizować z BMW Serii 3, Audi A4 i z Mercedes Klasy C. Jaguar X-Type nigdy jednak nie spełnił pokładanych w nim nadziei, a marka traciła na każdym sprzedanym egzemplarzu ogromne pieniądze.
Miał być szansą, stał się kosztownym problemem. Jaguar X-Type zasłynął jako drogie "Mondeo na sterydach", co paradoksalnie było bardzo dotkliwą i nie do końca prawdziwą opinią o tym samochodzie. Brytyjski producent, należący wówczas do Forda, próbował rozwinąć gamę modelową o auta, których najbardziej mu brakowało. Kluczowym produktem był przedstawiciel klasy średniej, który mógłby rywalizować z BMW Serii 3, Audi A4 i Mercedesem Klasy C.
Stworzenie takiego samochodu od zera, nawet przy zapleczu finansowym Premier Automotive Group (spółka Forda, która zrzeszała luksusowe marki), było sporym wyzwaniem. Cena nie mogła przebić poziomu konkurencji, a Jaguar chciał zachować swój charakter. Finalnie zdecydowano się na kompromis, który został przekleństwem tego samochodu.
Jaguar X-Type powstał na platformie Forda Mondeo
Był to pierwszy "mały Jaguar" od czasów modelu Mark II. Jednocześnie zrobiono coś, czego żaden samochód tej marki nigdy nie oferował - wprowadzono tutaj napęd na przednie koła. Oczywiście było to wizerunkowo trudne do przekazania klientom, dlatego zdecydowano się na standardowe oferowanie układu 4x4.
Punktem wyjścia stała się platforma CD132, dzielona z Mondeo oferowanym w latach 2000-2007. Ta wywodziła się z konstrukcji CDW27 z pierwszego Mondeo, a ta de facto była rozwinięciem platformy Mazdy - GE. Brytyjska marka dostała więc dobrą, ale jednak mającą już swoje lata platformę.
Nadwozie powstało pod okiem Geoffa Lawsona, a za jego projekt odpowiadał Tadeusz Jelec, Wayne Burgess i Simon Butterworth. Zachowano tutaj wiele elementów nawiązujących do XJ-a, aczkolwiek zapakowano je w dużo bardziej "kompaktowe" nadwozie. Klasyczny design nie był jednak tym, co przekonywało wówczas wiele osób.
Wnętrze także wyglądało niczym wyjęte z XJ-a. Wykonano je z niezłych materiałów i zastosowano dobre wyposażenie, które nie rozczarowywało. Początkowo oferowano tylko silniki V6 - 2,5 i 3,0. Później ofertę uzupełniła bazowa jednostka 2.1 V6.
Jaguar gruntownie przebudował przednie zawieszenie, tak aby zniwelować odczucia płynące z jazdy przednionapędowym samochodem, a napęd 4x4 (Jaguar Traction 4) przekazywał do 60% mocy na tył i 40% na przód. Teoretycznie więc udało się stworzyć układ jezdny, który naprawdę nie rozczarowywał.
Problem w tym, że X-Type szybko dostał metkę "drogiego Mondeo"
Paradoksalnie jednak tylko 19% elementów łączyło te samochody i 99% z nich kryło się pod deską rozdzielczą i nadwoziem. Jedynym widocznym elementem pozostawał kluczyk z charakterystycznym fordowskim grotem.
Jaguar zakładał bardzo ambitne wyniki sprzedaży. Początkowo estymowano produkcję na poziomie 100 000 samochodów rocznie. Szybko jednak okazało się, że te liczby nie są możliwe do zrealizowania. Koszty produkcji i wysokie ceny samochodu (silniki V6 i napęd na cztery koła to nie są tanie rzeczy) sprawiły, że klienci niechętnie sięgali po nowego Jaguara.
Odpowiedzią na oczekiwania rynku było wprowadzenie przednionapędowych wariantów, a także wdrożenie do gamy diesla. Tu ponownie pojawił się zgrzyt, gdyż brytyjski producent przez dekady unikał jednostek wysokoprężnych. Tymczasem X-Type dostał silnik 2.0 TDCI, który nie miał wybitnej kultury pracy.
W 2004 roku ofertę uzupełniło kombi. To była kolejna "herezja" w oczach fanów marki. Projekt nadwozia wyszedł spod ręki Iana Calluma, a zarząd Jaguara zakładał, że praktyczniejsza wersja podbije zainteresowanie wśród klientów.
Tak się jednak nie stało. Jaguar X-Type pozostał w ofercie do 2009 roku, ale cały czas był niszowym modelem w swoim segmencie
Nawet lifting z 2007 roku, w ramach którego poprawiono wiele elementów i odświeżono wygląd, nie wpłynął na wyniki sprzedaży. Przez 8 lat sprzedano nieco ponad 355 000 samochodów (przypominam, zakładano 100 000 rocznie), a na każdym sprzedanym aucie Jaguar tracił ponad 4700 euro.
Zresztą te doświadczenia w połączeniu ze słabymi wynikami sprzedaży nowych modeli, takich jak XE czy XF, przeważyły szalę i zachęciły markę do stworzenia nowego kontrowersyjnego i bardzo drogiego samochodu. To już jednak zupełnie inna historia.


