Honda Civic Sport Line 1.0 Turbo. Styl ważniejszy od treści - TEST, OPINIA
Honda Civic Sport Line to ciekawy twór. Dość rozbudowany pakiet stylistyczny połączono wyłącznie z podstawowym silnikiem. Sprawdzamy, czy to ma sens.
Patrząc na testowy samochód i mając w pamięci historię Hondy, równie dobrze mógłby to być nowy Type R. Agresywne zderzaki, dyfuzor, niewielka lotka na klapie i "półlotki" nad szybą sprawiają, że wóz wygląda na ostrego zawodnika. Brakuje tylko jakiejś ciekawej końcówki wydechu. W ogóle jej brakuje, bo jest schowana za zderzakiem. I po tym najbardziej widać, że to Honda Civic Sport Line, a nie jakaś mocna wersja.
Jest show
Może kolor nie jest najszczęśliwszy, ale ten samochód wygląda dobrze. Kosmiczna i "połamana" linia Civica już się opatrzyła, a w połączeniu z wąskimi światłami LED, wspomnianymi spoilerami oraz czarnymi alufelgami, samochód na pewno może robić wrażenie.
Także po zajrzeniu do wnętrza "jest nieźle". Na pierwszy rzut oka mamy ciekawie rozplanowaną deskę rozdzielczą, ładny drążek zmiany biegów, kierownica wygląda na wygodna (i jest) i mamy sporo obszyć materiałowych, co zawsze się chwali. Po zajęciu miejsca okazuje się, że i fotele są wygodne, a pozycja za kierownicą dobra. Tyle, że... widać jakoś(ć). Elementy kierownicy, plastik tunelu środkowego i kilka innych elementów widocznych z bliska, robi po prostu tandetne wrażenie. Są twarde i nieprzyjemne wizualnie i w dotyku. Na dodatek twardy tunel środkowy obija się o prawe kolano w trakcie jazdy.
Multimedia to zupełnie inna bajka. Co prawda dostały kilka fizycznych przycisków od tego roku modelowego (w tym pokrętło głośności) i to jest plus. Ale wyglądają przeciętnie, grają średnio, Android Auto gubił czasem połączenie, a do tego grafika systemu jest bardzo "archaiczna" i niedopracowana (przy polskich znakach potrafi być inny rozmiar czcionki). Całość do tego nie jest bardzo szybka, ani intuicyjna.
Wnętrze praktyczne, ale nie dla czwórki
Nie można za to Hondzie odmówić przestronności. Zarówno na szerokość z przodu, jak i z tyłu jest sporo miejsca. Kanapa też ma długie siedzisko, ale umieszczona jest za nisko i siedzi się w dziwnej pozycji. Do tego zupełnie nie ma miejsca nad głową - wysocy pasażerowie będą opierać się o podsufitkę. Civic nie jest zdecydowanie dla czterech dorosłych pasażerów. Za to bagażnik - największy w segmencie (Octavia się nie liczy, bo ma "plecak"). Mimo dziwnego uskoku na podłodze, ma 478 litrów i na żywo jest po prostu duży.
Świetnie rozwiązano też pomysł z podłokietnikiem. Poprowadzono go dość wysoko (wygodnie do pracy drążkiem skrzyni biegów), a w środku umieszczono szynę. Dzięki temu możemy mieć albo wygodne uchwyty na kubki, albo podłokietnik, albo potężny schowek z możliwością zmieszczenia półtoralitrowej butelki.
Sport w prowadzeniu...
Honda Civic Sport Line występuje w dwóch liniach wyposażenia. Pakiet dostępny jest dla odmian Comfort i Executive. My dostaliśmy tę drugą, co powoduje, że na pokładzie znalazł się system amortyzatorów z regulowaną twardością.
Jak na Hondę i jak na Sport Line, oba dostępne ustawienia są dość komfortowe. To standardowe jest nawet bardzo komfortowe, i moim zdaniem, nieco zbyt miękkie. Ustawienie bardziej sportowe jest idealne. Nie pozbawia komfortu, ale zapewnia bardzo dobre czucie tego, co dzieje się z samochodem.
A dzieje się. Choć układ kierowniczy nie jest bardzo naturalny, to pozwala na wyłapanie zachowania Civica. A tu nuda. Nic się nie dzieje. Kompaktowa Honda prowadzi się naprawdę bardzo dobrze. Jest niezmiernie długo neutralna i sam się na jednym czy dwóch zakrętach zdziwiłem, jak szybko może przez nie przejechać. Świetna robota.
Duży plus też dla hamulców, choć do ich ostrości trzeba się przyzwyczaić, żeby nie "wypaść przez szybę". Ale są skuteczne, to trzeba przyznać.
... ale nie w dynamice
Tyle tylko, że mamy do dyspozycji 1.0 Turbo. Trzycylindrówka może nie jest bardzo złym wyborem, ale na pewno nie sięgającym zarówno prowadzenia, jak i chociażby wyglądu samochodu. W codziennej eksploatacji silnik jest wystarczający, ale równocześnie rozczarowujący. Nie jest aż tak dynamiczny, jak na swoją moc i ma dziwną charakterystykę. Jednostka zaczyna "chcieć jechać" dość wysoko i niemalże natychmiast następuje odcięcie. Przy wyprzedzaniu zapowiadam Wam sporo machania biegami, bo "kończą się" zadziwiająco szybko i może okazać się konieczna zmiana z "dwa na trzy" w połowie wyprzedzanej ciężarówki. Dobrze, że chociaż skrzynia biegów pracuje bardzo przyjemnie. Biegi wchodzą dość lekko, ale prowadzenie drążka jest krótkie, a same zmiany precyzyjne.
A może chociaż silnik jest oszczędny? I tak, i nie. W mieście trudno było mi zejść poniżej 8 l/100 km, a wyniki powyżej 10 nie były rzadkością. Z kolei na autostradzie komputer wskazywał okolice "siódemki", potrafiąc zejść poniżej 5 l/100 km przy prędkościach typu 100 km/h.
przy 100 km/h: | 4,9 l/100 km |
przy 120 km/h: | 6,3 l/100 km |
przy 140 km/h: | 7,1 l/100 km |
w mieście | 9,6 l/100 km |
Jest drobny druczek
W przypadku poszukiwań samochodu japońskiego producenta, warto zajrzeć do salonów. Rzadko o tym piszemy, ale są spore rozbieżności w cenach cennikowych i egzemplarzach "z placu". Bo sama oferta na testowany samochód nie jest specjalnie porywająca. Honda Civic Sport Line, w wersji Executive jest dość dobrze wyposażona, ale wyceniona (z lakierem) na 110 300 zł. Owszem, są światła LED, aktywny tempomat, asystent pasa ruchu, czy system bezkluczykowy, ale pod maską wciąż spoczywa niewielki silnik, a wykończenie jest przeciętne. Za 114 500 zł mamy Octavię Style z kilkoma pakietami i silnikiem 1.5 TSI o mocy 150 KM - wyposażoną nieco lepiej. 108 990 zł życzy sobie KIA za Ceeda GT. ma ponad 200 KM i skrzynię DCT.
Podsumowanie
Honda Civic Sport Line jest dla ludzi, którzy cenią sobie sportowy wygląd samochodu... i spory bagażnik. A także naprawdę dobre prowadzenie. Nadaje się na ciasne, kręte drogi, bo silnik nie "dogania" tego zawieszenia. Do tego wykończona jest "nie po japońsku". Jakby niektóre elementy były robione na szybko, byle tylko skończyć prace nad modelem w terminie. W efekcie otrzymujemy samochód dość efektowny, ale niedopracowany. Do tego mało emocjonujący.
Honda Civic 1.0 Turbo Comfort Sport Line
SILNIK | t. benz, R3, 12 zaw. |
---|---|
TYP ZASILANIA PALIWEM | wtrysk bezpośredni |
POJEMNOŚĆ | 988 cm3 |
MOC MAKSYMALNA | 93 kW (126 KM) przy 5 500 obr./min |
MAKS. MOMENT OBROTOWY | 180 Nm przy 1700-4500 obr./min (Overboost 200 Nm przy 2250 obr./min) |
SKRZYNIA BIEGÓW | manualna, sześciobiegowa |
NAPĘD | przedni |
ZAWIESZENIE PRZÓD | kolumny MacPhersona |
ZAWIESZENIE TYŁ | wielowahaczowe |
HAMULCE | tarczowe went./tarczowe |
OPONY | 235/45 R17 |
BAGAŻNIK | 478/1245 l |
ZBIORNIK PALIWA | 46 l |
TYP NADWOZIA | hatchback |
LICZBA DRZWI / MIEJSC | 5/5 |
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) | 4518/1799/1434 mm |
ROZSTAW OSI | 2697 mm |
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ | 1281/427 kg |
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM | 500/1200 kg |
ZUŻYCIE PALIWA (średnie, WLTP) | 6,2 l/100 km |
EMISJA CO2 | 141 g/km |
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h | 11,2 s |
PRĘDKOŚĆ MAKSYMALNA | 205 km/h |
GWARANCJA MECHANICZNA | |
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER | |
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ | (1.0 Turbo S) 78 200 zł |
CENA WERSJI TESTOWEJ | 107 800 zł |
CENA EGZ. TESTOWANEGO | 110 300 zł |