TEST: Nowa Skoda Octavia 1.5 TSI. Łyżka dziegciu w beczce miodu

Co jak co, ale czeska marka przez lata wypracowała przepis na swój sukces. Apetyt rośnie jednak w miarę jedzenia, co doskonale pokazuje nowa Skoda Octavia. Można o niej powiedzieć naprawdę wiele, ale jedno jest pewne - na pewno odniesie sukces.

Myślę, że użycie słowa "rewolucja" w przypadku tego modelu jest jak najbardziej na miejscu. Trzy poprzednie generacje utrzymywano w mniej więcej tym samym stylu, reinterpretując jedynie poszczególne elementy na potrzeby ówczesnych trendów. Przy czwartej generacji postawiono jednak grubą kreskę i cały projekt stworzono na czystej kartce, utrzymując jedynie podstawowe wytyczne. Chodzi o kluczową w tym aucie przestrzeń i pakowność. Jak wyszło w praktyce? Przez tydzień dokładnie sprawdzałem co oferuje nowa Skoda Octavia 1.5 TSI w topowej na tę chwilę wersji Style. I jestem nią bardzo pozytywnie zaskoczony, choć to nie jest tak, że ten model jest bez wad. Ta łyżka dziegciu pozostała, ale jest w pełni akceptowalna.

 

Skoda Octavia 1.5 TSI - udana wizualnie

"O, to nowy Superb?" - zapytał z zaciekawieniem sąsiad, który widział jak parkowałem auto w garażu. Oznajmiłem mu więc, że to "tylko" nowa Octavia. Od razu pojawiło się kluczowe pytanie - "czy mogę obejrzeć?"

Czym chata bogata, zapraszam. Ciekawski sąsiad, poruszający się na co dzień nowym autem z segmentu D, dokładnie obszedł auto, po czym zajrzał do środka. Na jego twarzy rysowało się zdziwienie pomieszane z lekkim podziwem. Po raz pierwszy można bowiem powiedzieć, że Skoda Octavia jest naprawdę atrakcyjna. Nie jest to dzieło Michała Anioła czy ponadczasowy projekt, ale wreszcie w bryłę tego auta wpleciono nieco więcej lekkości, rezygnując z toporności poprzedniczki.

Wystarczy spojrzeć na front - tutaj przykładowo postawiono na ciekawe przetłoczenie maski na linii błotnika. Wygląda znajomo? Niemal identyczne rozwiązanie jest w Volkswagenie Arteonie czy... Audi TT. Co ciekawe do tego auta Skodę upodabnia nawet kształt świateł. Nie powiem - był to strzał w dziesiątkę.

Rozciągnięty rozstaw osi stał się nieco lżejszy optycznie dzięki zgrabnie narysowanej linii szyb i poprowadzonej pod mniejszym kątem tylnej szybie. Forma wygrała tutaj z funkcją, choć tylko wizualnie, gdyż w kwestii praktyczności strat żadnych nie ma.

Najbardziej imponujący jest jednak kokpit. Do tej pory auta tej marki były projektowane na zasadzie "kopiuj-skaluj-wklej". Dniówka wyrobiona, można uciekać na czeskiego lagera prosto do lokalnej knajpy.

Zmianę przyniosła dopiero Skoda Scala, która wprowadziła nowe założenie wizualne. Ekran systemu multimedialnego powędrował w górną część deski rozdzielczej, zaś poniżej ulokowano nawiewy i panel klimatyzacji. To popularne obecnie rozwiązanie, które w przypadku Octavii zostało nieco zmodyfikowane. Skoda Octavia 1.5 TSI.

Jakoś tak wyszło, że w Octavii mamy najlepsze wnętrze

Oczywiście w porównaniu do Volkswagena Golfa czy Seata Leona. Nie chodzi mi jednak o materiały wykończeniowe, ale o ergonomię. Czesi uznali bowiem, że słuszną koncepcją jest pozostawienie fizycznych przycisków, które prowadzą do podstawowych funkcji. I tak oto w tym aucie nie trzeba uprawiać sportu ekstremalnego w postaci poszukiwania włącznika ogrzewania tylnej szyby. W Golfie zajęło mi to minutę. Tutaj? Dwie sekundy, wliczając w to ruch ręką.

Rezygnacja z panelu klimatyzacji może i nie jest tym, co chciałoby się zobaczyć, ale na dobrą sprawę dostęp do ustawień mamy cały czas - właśnie za sprawa odpowiedniego przycisku na "klawiaturze" pod ekranem. W dolnej części monitora cały czas wyświetla się z kolei sterowanie temperaturą i podgrzewanymi fotelami.

Octavia została też nieco zdegradowana względem Golfa i Leona - nie dostała "najnowszych" cyfrowych zegarów. Postawiono tutaj na inną grafikę i zmienione sterowanie, ale konstrukcyjnie jest to ten sam element. I cóż, nie przekombinowano niczego. W Golfie na przykład całkowity przebieg auta zobaczycie tylko i wyłącznie w momencie, w którym gasicie silnik. "Przeklikanie się" przez multum dostępnych opcji jest czasochłonne i męczące.

Tymczasem w Octavii wszystkim sterujemy za pomocą jednej rolki, po prawej stronie kierownicy. Obracając nią wybieramy dane wyświetlane po prawej stronie ekrany. Naciskając ją przeskakujemy z kolei na lewą stronę. Dalsza obsługa jest analogiczna.

Początkowo kląłem okrutnie na brak możliwości zerowania komputera pokładowego z poziomu kierownicy. Jak się jednak okazało stałem się leśnym dziadkiem obsługi multimediów, bowiem wystarczyło spojrzeć na strzałkę wyświetlaną na ekranie aby zrozumieć, że robi się to teraz przełącznikiem widoku zegarów. Wymaga to jednak chwili przyzwyczajenia.

Multimedia? Tam jest kilka zawiłości, aczkolwiek i tak sprawdzają się znacznie lepiej od poprzednich. Ekran z przyjemną grafiką o wysokiej rozdzielczości to duży plus.

Wspomniałem też o kierownicy...

Co jak co, ale kierownica używana we wszystkich Skodach jest absolutnie najnudniejsza na świecie. Czesi chyba zrozumieli, że wrzucanie jej do kolejnego auta będzie strzałem w kolano. Stylistom dano wolną rękę, a księgowym przytrzymano na smyczy. I tak oto dostaliśmy dwuramienny ster, atrakcyjny wizualnie i bardzo nieoczywisty w swojej formie. Czy to skinienie w stronę Peugeota? Trudno powiedzieć, ale bardzo podoba mi się taka zmiana.

Kokpit jest bardzo udany

Ergonomię już przerobiliśmy. Warto wspomnieć też  o całym zapasie przegródek, schowków i skrytek na podręczne rzeczy. Cieszy mnie też fakt, że nawet tak prozaiczny element jak uchwyt na kubki dostał roletę, którą można go zasłonić. Nowy Golf ją na przykład stracił - nie wiedzieć czemu.

Materiały wykończeniowe? Bezapelacyjnie znacznie lepsze od poprzedniczki. Wciąż znajdziemy tutaj odrobinę twardych plastików, między innymi w dolnej partii deski rozdzielczej, na tylnych drzwiach czy na uchwytach do zamykania drzwi. Pozostałe elementy wykończono miękkim plastikiem o przyjemnej fakturze. W konfiguracji z jasnym kokpitem całość prezentuje się naprawdę atrakcyjnie.

Fotele? Tutaj w redakcji pojawiły się mieszane opinie. Ode mnie dostały czwórkę z plusem. Ocena została nieco obniżona za brak wzdłużnej regulacji zagłówka - to naprawdę kosztuje grosze, a jest cudownym udogodnieniem podczas podróży. Redakcyjny kolega, bardzo wysoki, narzekał natomiast na niewłaściwe podparcie lędźwi. Warto więc przymierzyć się do siedzisk przed zakupem auta. Mnie cieszy fakt, że wreszcie zadbano o lepsze podparcie pod udami - dodano tutaj kilka brakujących centymetrów.

Na tylnej kanapie niezmiennie mamy zapas przestrzeni. Dodajmy do tego porządnie ukształtowane siedzisko (też je wydłużono) i odpowiednio pochylone oparcie. Efekt? Nawet długa podróż będzie wygodna przy czterech dorosłych osobach na pokładzie.

A bagażnik ma...

... w wersji kombi 640 litrów, które możemy powiększyć do 1700 po złożeniu kanapy. Oparcie nie układa się idealnie płasko, ale nie ma przynajmniej żadnych niechcianych "schodków". Po lewej i prawej stronie kufra wygospodarowano też zagłębienia na podręczne przedmioty. Mieści się tam apteczka, gaśnica, rolka ręcznika papierowego czy różne płyny do pielęgnacji samochodu. W testowanym aucie pod podłogą znalazło się pełnowymiarowe koło zapasowe - to duży atut dla tych, którzy dużo podróżują i potrzebują takiego rozwiązania.

Pierwsza łyżka dziegciu - ustawienie foteli

Już w poprzedniej Octavii widać było, że pomiędzy fotelami a ścianami bocznymi auta było sporo przestrzeni. Nie wpływało to jednak na komfort podróżowania. Tutaj natomiast stało się to nieco irytujące. Dlaczego?

Otóż fotele są przesunięte do centralnej osi auta, podobnie jak i kierownica. Z lewej strony zostaje spory zapas przestrzeni. Efektem ubocznym tego zjawiska jest fakt, że naprawdę ciężko jest wygodnie oprzeć rękę o podłokietnik w drzwiach. Co więcej, wyższe osoby w ogóle z niego nie skorzystają, bowiem fotel wyrównuje się z linią słupka B.

Skoda Octavia 1.5 TSI - jak to jeździ?

Pod maską tego egzemplarza znalazł się sprawdzony już silnik 1.5 TSI o mocy 150 KM. Spięto go tutaj z 6-biegową manualną skrzynią biegów, tak więc systemu miękkiej hybrydy brak. Podobnie jak w Golfie jestem jednak w szoku, że pomimo nieobecności tego rozwiązania, konsumpcja paliwa jest na niesamowicie niskim poziomie!

Przy 100 km/h jednostka ta zużywa 4,5-4,7 litra paliwa na sto kilometrów. Przy 140 km/h zużycie wzrasta z kolei do 6,3-6,6 litra. Tak, to nie pomyłka, to nie jest czeski błąd. Na jednym, mającym 50 litrów zbiorniku paliwa, bez problemu można zrobić lekką ręką 650-700 km autostradami. A na drogach krajowych, gdzie jedzie się zwykle w przedziale 80-100 km/h, blisko 1000 km na tankowaniu jest wykonalne. I cały czas mówimy o jednostce benzynowej, której kultura i "cichość" pracy jest znacznie lepsza niż w dieslu. Warto dodać, że w silniku 1.5 TSI standardowo dostajemy system odłączający dwa cylindry podczas pracy przy niskim obciążeniu.

Zużycie paliwa: Skoda Octavia 1.5 TSI 150 KM ACT
przy 100 km/h: 4,5 l/100 km
przy 120 km/h: 5,6 l/100 km
przy 140 km/h: 6,5 l/100 km
w mieście: 8,7 l/100 km

A dynamika? Przyspieszenie do setki zajmuje tutaj 8,4 sekundy, a prędkość maksymalna to ponad 200 km/h. Co ciekawe, dzięki obecności manualnej przekładni, nie ma tutaj charakterystycznego "zmulenia", które bardzo irytuje w nowych autach z grupy Volkswagena. Przekładnia pracuje precyzyjnie, choć bardzo nie lubi szybkich zmian biegów. Sportowe aspiracje pozostawcie więc wersji RS.

Elastyczność również prezentuje się bardzo dobrze. Auto "wstaje" już przy 1500 obrotów i chętnie nabiera prędkości nawet na wyższych przełożeniach.

Miękko... w Octavii?

Ciekawym zwrotem akcji jest też całkowita zmiana w Volkswagenie w kwestii zawieszenia. Otóż po latach sztywnych jak deska konstrukcji, które nie lubiły się z nierównościami, Octavia stała się... miękka. W tym egzemplarzu znalazło się absolutnie standardowe zawieszenie, z klasycznymi amortyzatorami i sprężynami.

Nie, Skoda Octavia 1.5 TSI nie jest pontonem, ale zdecydowanie kulturalniej wybiera nierówności, nawet te większe. W zakrętach pojawiają się delikatne przechyły, ale są naprawdę marginalne. Testu łosia nie próbowaliśmy - widziałem szwedzkie nagranie i jestem w stanie zrozumieć skąd taki a nie inny wynik. Tył faktycznie lubi czasami delikatnie uciec przy gwałtownym manewrze. ESP wtrąca się ekspresowo, ale widocznie w krytycznej sytuacji brakuje mu skuteczności.

Układ kierowniczy... jest. To najlepsze określenie. Ma dobrze dobrane przełożenie, jest wystarczająco precyzyjny, ale mocne wspomaganie nieco "odcina" nas od przednich kół. Tak jak wspomniałem - sportowe zabawy zostawcie wersji RS. A jeśli koniecznie chcecie szaleć Octavią 1.5 TSI, to zainwestujcie w adaptacyjne zawieszenie lub przełącznik trybów jazdy. W ustawieniu SPORT siła wspomagania zostaje wyraźnie zredukowana.

Skoda Octavia 1.5 TSI - co oferuje z nowoczesnego wyposażenia?

Adaptacyjny tempomat? Jest. Funkcja rozpoznawania znaków? Jest. Kombinacja tych dwóch funkcji? Także obecna. Na bazie danych z nawigacji tempomat dostosowuje prędkość do ograniczeń, a przy normalnej jeździe auto z wyprzedzeniem sugeruje nam zdjęcie nogi z gazu, gdy dojeżdżamy do ograniczenia, ronda lub skrzyżowania.

Na pokładzie nie zabrakło też świateł LED MATRIX. Są one bardzo skuteczne, choć czasami zawodzi sposób pracy. W trybie automatycznym z dużym opóźnieniem reagowały na nadjeżdżające auta, po czym po wygaszeniu długiej wiązki włączały ją ponownie zbyt szybko, znowu oślepiając kierowców. Może to być feler wczesnego egzemplarza, tak więc przy kolejnych testach będziemy sprawdzali tę kwestię.

Skoda Octavia 1.5 TSI

Oczywiście w Octavii nie zabrakło kamery cofania, systemu wykrywającego ruch poprzeczny (z funkcją automatycznego hamowania awaryjnego) oraz "Front Assist" - oferowane standardowo w każdej wersji.

Skoda Octavia 1.5 TSI - to co najważniejsze, czyli cena

115 999 zł - tyle dokładnie kosztuje ten egzemplarz. Nie jest wyposażony we wszystkie możliwe opcje, ale niczego mu nie brakuje. I szczerze mówiąc w takiej konfiguracji - moim zdaniem - stanowi doskonałą propozycję w tym segmencie. To rozsądny kompromis pomiędzy dynamiką, przestrzenią, wyposażeniem i ceną zakupu. Różnica w wykończeniu względem Golfa jest naprawdę delikatna (a niektóre elementy są nawet lepsze w Octavii - mamy tutaj np. flok w schowku i kieszeniach drzwi, a pod maską są siłowniki zamiast niewygodnego "patyka").

Nie, to nie jest najlepsze auto w tym segmencie

W segmencie samochodów kompaktowych mamy teraz tak ogromny wybór ciekawych modeli, że przyznanie określenia "najlepszy" jest zwyczajnie niemożliwe. Nowa Skoda Octavia bez wątpienia doskonale wypada pod kątem praktyczności i "oszczędności" w postaci niskiego zużycia paliwa. Wygląda dobrze, przyjemnie się prowadzi i jest akceptowanie wyceniona - zwłaszcza w zestawieniu z wyposażeniem.

 

 

Skoda Octavia 1.5 TSI 150 KM - DANE TECHNICZNE

SILNIK t.benz, R4, 16 zaw.
TYP ZASILANIA PALIWEM wtrysk bezpośredni
POJEMNOŚĆ 1498 cm3
MOC MAKSYMALNA 150 KM (110 kW) przy 5000 obr./min.
MAKS. MOMENT OBROTOWY 250 Nm w zakresie 1500-4000 obr./min.
SKRZYNIA BIEGÓW manualna, 6-biegowa
NAPĘD przedni
ZAWIESZENIE PRZÓD kolumny McPhersona
ZAWIESZENIE TYŁ wielowahaczowe
HAMULCE tarczowe wentylowane/tarczowe
OPONY 225/40 R18
BAGAŻNIK 640/1700 litrów
ZBIORNIK PALIWA 50 litrów
TYP NADWOZIA kombi
LICZBA DRZWI / MIEJSC 5/5
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) 4689/1829/1468 mm
ROZSTAW OSI 2686 mm
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ 1360/550 kg
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM b.d
EMISJA CO2 136 g/km
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h 8,4 sekundy
PRĘDKOŚĆ MAKSYMALNA 228 km/h
GWARANCJA MECHANICZNA 2 lata
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER 12 / 2 lata
CENA WERSJI TESTOWEJ Style 1.5 TSI: 108 700 zł
CENA EGZ. TESTOWANEGO 115 999 zł