Honda e:N2 to na razie projekt dla Chin, ale "seria" może trafić i do nas

Honda e:N2 to kolejny z elektrycznych projektów japońskiej marki. Na razie pokazano go w Chinach, ale to zapowiedź globalnego modelu.

"Zaprojektowana przez młode, chińskie elity, będące forpocztą elektromobilności i inteligentnej technologii" - tak przedstawiono zespół odpowiedzialny za najnowszy koncept Japończyków. Honda e:N2 choć wygląda bardzo futurystycznie, jest zapowiedzią produkcyjnych modeli dla Państwa Środka.

Ale nie tylko - zastosowane technologie oraz stylistyka mogą w przyszłości trafić do globalnych modeli. Zwłaszcza, że sedan/hatchback wygląda dość ciekawie i przedstawiony jest jako rywal Tesli Model 3 oraz nadchodzącej Toyoty bZ3. Honda nie ma też, poza malutką "e", w pełni elektrycznego samochodu w tym segmencie, którym mogłaby "zaatakować" rynek amerykański.

Honda e:N2

Honda e:N2 - tajemnicza platforma

Sama platforma może nie jest wielką tajemnicą, ale już jej parametry - owszem. Wiemy, że e:N Architecture F ma baterię wbudowaną w podłogę oraz przedni napęd. Na razie jeszcze nie wiemy jednak ile ma mocy, jaką pojemność akumulatorów oraz potencjalny zasięg. Ma zapewniać komfort i osiągi - tak informuje Honda.

Honda e:N2 jest też nośnikiem kilku nowości. Pierwsza to system multimedialny e:N OS, połączony z chowanym ekranem oraz wyświetlaczem typu HUD. Ten powinien trafić niedługo do innych modeli - już w przyszłym roku. Będzie on wykorzystywał między innymi technologię Sztucznej Inteligencji.

Ta może przydać się też w trakcie jazdy. W koncepcie e:N2 debiutuje też najnowsza generacja systemu Honda Sensing 360 ADAS. Za tą długą nazwą kryje się rozbudowany zestaw asystentów jazdy. Kamera oraz zestaw radarów wykorzystujących falę 5mm obejmujący pełne 360 stopni wokół samochodu ma pomóc bezpiecznie jeździć. Np. Traveling Prophet ma za zadanie pomagać w wykrywaniu samochodów zbliżających się z boku do skrzyżowania, na którym nie mamy pełnej widoczności. Oprócz tego będzie "umiał" takie rzeczy jak mercedesowski Drive Pilot - samodzielnie zmieniać pas i zwalniać na zakrętach.

No i wygląda dość ciekawie. Młode chińskie elity najwyraźniej dorwały się do fabryki LED-ów. Kanciaste nadwozie sporą część linii przodu i tyłu ma podkreślone diodami. Nie ukrywam, trochę to na granicy kiczu, ale... ma to coś w sobie. Na pewno spodoba się klienteli z "pierwotnego" rynku. Chińczycy uwielbiają taką nowoczesność.