Hybrydowe Mini Countryman oficjalnie zapowiedziane
Mini zwęszyło niszę, w której jeszcze się nie pojawiło. Już niebawem poznamy oficjalnie drugie wcielenie największego członka rodziny Mini, a wraz z nim jego ekologiczną odmianę hybrydową.
Przyłapany przez nas w Monachium przedprodukcyjny egzemplarz Mini Countrymana zwiastował pojawienie się w tym stylowym crossoverze nowego rodzaju napędu. Nasze przypuszczenia doczekały się weryfikacji w postaci oficjalnego komunikatu prasowego wystosowanego przez Mini. Druga generacja popularnego na naszych ulicach SUV-a będzie oferowana także w wersji hybrydowej. W dodatku nie byle jakiej, bo z wtyczką, dającą możliwość podładowania auta z gniazdka.
Największy model marki wywodzącej się z Wielkiej Brytanii będzie zarazem jej pierwszą hybrydą plug-in. Jeśli wierzyć przeciekom z czerwca przyjazna środowisku wersja Countrymana otrzyma dopisek "E" na końcu nazwy, co może być nieco mylące, zważywszy, że nie jest to w pełni elektryczna wersja. Mini nie zdradziło zbyt wielu szczegółów dotyczących "zielonego" crossovera, ale wiemy już, że będą w nim napędzane wszystkie koła - przednie przez tradycyjny silnik spalinowy, tylne przez nową jednostkę elektryczną, tak by zapewnić kierowcy maksymalną przyczepność. Przyjazny środowisku Countryman będzie zawsze startował w trybie elektrycznym i aż do prędkości 125 km/h nie zużyje ani kropli paliwa.
Niewykluczone, że hybrydowy SUV będzie oparty na dokładnie tych samych podzespołach, co pokazane w zeszłym roku we Frankfurcie BMW 225xe. Jeśli tak się stanie, możemy liczyć na obecność tandemu składającego się z 3-cylindrowej jednostki spalinowej 1.5 TwinPower Turbo i motoru elektrycznego. Taki zestaw dostarczałby kierowcy 227 KM i 385 Nm. 7,7-kWh akumulator ma być zamontowany pod tylnym siedzeniem, a jego pojemność ma wystarczyć na zapewnienie zasięgu na poziomie 41 kilometrów.
Mini milczy na temat osiągów, ale znowu posiłkując się danymi BMW 225xe, przewidujemy, że pierwsza setka pojawi się na liczniku nowego Countrymana w mniej niż 7 sekund, a prędkość maksymalna będzie oscylowała wokół 200 km/h. Takie wyniki powinny wystarczyć do sprawnego przemieszczania się. Warto przytoczyć, że potencjalny "dawca organów" dla Countrymana E spala średnio 2l/100 km, a czas ładowania jego baterii do pełna zamyka się w 3 godzinach i 15 minutach. Liczymy na podobne dane techniczne w katalogu nowego Mini.
Ekologiczna, kipiąca prądem wersja SUV-a powinna zadebiutować w tym samym czasie, co tradycyjne odmiany Countrymana. By być w pełni szczerym, trzeba zaznaczyć, że nie będzie to pierwszy samochód Mini romansujący z elektrycznością. W 2008 roku producent wypuścił limitowaną do 500 egzemplarzy serię modelu Mini E, dostępnego wyłącznie na zasadzie rocznego leasingu. Hybrydowy Countryman ma zaś być dobrem dostępnym powszechnie, więc nie trzeba się spieszyć z zamówieniami.