Hyundai Elantra N podpadł kalifornijskiej policji. Właściciel ma nietypowy problem
Hyundai Elantra N, podobnie jak i30 N, ma dość głośny wydech. Nie spodobało się to kalifornijskiej policji, a to doprowadziło do nietypowej sytuacji, w której właściciel skontrolowanego auta de facto nie może użytkować swojego samochodu. O co chodzi?
Kalifornia może i zachwyca skąpanymi w słońcu drogami, ale ma też bardzo restrykcyjne przepisy dotyczące samochodów. W szczególności biorą one na celownik auta z głośniejszymi wydechami. Nie tak dawno Porsche nie mogło sprzedawać tam 911 GT3 z manualną skrzynią biegów, gdyż było ono głośniejsze od wersji z automatem. Dużo bardziej absurdalna sytuacja spotkała jednak właściciela popularnego szybkiego sedana, jakim jest Hyundai Elantra N.
Podczas kontroli funkcjonariusze uznali, że auto nie spełnia wymagań stawianych przez prawo i odebrali dowód rejestracyjny. Tłumaczenia właściciela podkreślające całkowicie seryjny charakter tego auta na nic się nie zdały - a to był dopiero początek zamieszania.
Hyundai Elantra N ma głośny wydech - ale zgodny ze wszystkimi normami
Aby auto mogło trafić do sprzedaży w Kalifornii, musi przejść szereg testów - w tym weryfikację głośności wydechu. Te egzaminy zaliczono bez żadnych problemów.
Tymczasem kalifornijska policja uznała, że kontrolowane przez nich auto z pewnością jest modyfikowane. Po zabraniu dowodu rejestracyjnego właściciela skierowano do dealera, gdzie "nielegalne modyfikacje" muszą być usunięte.
Tak, te nieistniejące modyfikacje. Funkcjonariusz przyjął, że głośny wydech oznacza, że auto przebudowano pod kątem jazdy torowej. Tutaj nie miało to miejsca.
Aby auto dostało ponownie dowód rejestracyjny, wymagane jest przeprowadzenie testów
Auto trafiło więc do stacji diagnostycznej, gdzie diagności przeprowadzili test głośności - w trybie N. I według nich auto było zbyt głośne, przez co nie może być dopuszczone do ruchu w takiej postaci - konieczne jest "usunięcie modyfikacji" wydechu.
Dealer Hyundaia rozłożył jednak ręce i podkreślił, że modyfikacji tutaj nie ma, więc nie może nic zmienić. Jednocześnie nie przeprowadzono żadnych prac przy samochodzie, przez co auto nie może trafić na kolejną inspekcję.
Dopiero dokument poświadczający "usunięcie nielegalnych modyfikacji" otwiera możliwość ponownego sprawdzenia wydechu. Warto dodać, że auto powinno być testowane w trybie Normal, gdyż to właśnie w tym ustawieniu przeprowadzane są testy homologacyjne.
Efekt jest taki, że Hyundai Elantra N stoi na parkingu, a właściciel nie wie co zrobić
Co jest o tyle zabawne, że w Kalifornii zapewne jeździ dość dużo egzemplarzy tego auta i wszystkie mają tak samo głośny wydech. Cieszmy się więc, że póki co w naszym kraju nie ma tak pokręconych przepisów. Znając twórczość obecnej władzy dostalibyśmy zlepek przypadkowych stwierdzeń, wykorzystywanych maksymalnie przez policję.