Hyundai i20 N Line to przedsmak nadchodzącego hothatcha. Stylistyka pozytywnie zaskakuje
Hyundai i20 N Line wygląda tak, jakby pod maską miał co najmniej 200 KM. Taka moc będzie jednak zarezerwowana dla modelu N - tu dostaniemy mniej mocy.
Hyundai i20 N Line uzupełnia gamę miejskiego hatchbacka tej koreańskiej marki. Tutaj nie ma czasu na zwłokę - w kilka miesięcy po debiucie standardowego wariantu przyszedł czas na sportowe wydanie. Jest to też przedsmak tego, co oferować będzie model N, który jest już w końcowym stadium rozwoju i niebawem ujrzy światło dzienne.
Niestety, Hyundai i20 N Line ma "tylko" 120 KM
Wszystko to dzięki jednostce 1.0 T-GDI Smartstream, która przekazuje moc na przednie koła. Tę jednostkę dostaniemy też w innych wariantach wyposażeniowych modelu i20. Łączona jest ona z przekładnią 7DCT lub iMT6, czyli manualną skrzynią z trybem żeglowania.
Szkoda, że Koreańczycy nie pokusili się o mocniejsze wydanie tego silnika, np. dorównujące Fieście ST-Line w 140-konnym wydaniu.
Usportowiony Hyundai wygląda doskonale
Przede wszystkim wpleciono tutaj szereg elementów charakterystycznych dla modeli N. Warto zwrócić uwagę na 17-calowe felgi aluminiowe w dwutonowym malowaniu, trójkątne światło przeciwmgłowe z tyłu, czy agresywnie stylizowane zderzaki. Nie zabrakło tutaj także podwójnej końcówki wydechu - prawdziwej!
W kabinie pojawiła się nowa kierownica oraz szereg czerwonych wstawek. To nie tylko plastiki na drzwiach, ale także przeszycia kierownicy, lewarka skrzyni biegów i tapicerki. Wszystko to łączy się w modelu N Line z kompletnym wyposażeniem. Nie brakuje multimediów BlueLink, cyfrowych zegarów czy automatycznej klimatyzacji.
Hyundai i20 N Line już niebawem trafi do salonów. Bliżej rynkowego debiutu poznamy kompletny cennik tego auta. Na model N poczekamy najprawdopodobniej do wiosny przyszłego roku.