Hyundai Santa Fe PHEV - TEST. Czy jest to auto rodzinne?

Największy SUV w gamie koreańskiego producenta ma pełnić rolę auta rodzinnego. Czy Hyundai Santa Fe PHEV faktycznie sprawdza się w tej roli?

Okej, tak naprawdę w Polsce i w kilku innych krajach Hyundai Santa Fe PHEV jest najbardziej rodzinnym modelem w gamie producenta. Na niektórych rynkach, na przykład u naszych zachodnich sąsiadów, dostępny jest model Staria, z silnikiem wysokoprężnym. Kosztuje mniej więcej tyle, ile bohater tego testu i jednocześnie jest pełnoprawnym vanem. My musimy jednak polegać na siedmioosobowym SUVie z hybrydą typu plug-in pod maską. Czy taki zestaw sprawdzi się w przypadku dużej rodziny?

Hyundai Santa Fe PHEV TEST

Hyundai Santa Fe PHEV - przestrzeń nie zawodzi

Zaczynamy od wnętrza. Co nie dziwi, z przodu Hyundaia Santa Fe PHEV jest bardzo przestronny i funkcjonalny. Nawet bardzo wysoki kierowca bez problemu odnajdzie odpowiednią pozycję za kierownicą.

Drugi rząd siedzeń to niestety kanapa dzielona w proporcjach 60:40. Dodatkowo jest ona wyprofilowana dla dwóch osób. Środkowe miejsce stało się bardzo wąskie, dosłownie o szerokości podłokietnika. Ma też znacznie krótsze siedzisko niż dwa skrajne. Na pocieszenie kanapę możemy zarówno przesuwać jak i regulować kąt nachylenia jej oparcia.

Te dwa ostatnie dodatki przydają się podczas korzystania z trzeciego rzędu siedzeń. Dwa fotele wysuwane z podłogi bagażnika pomieszczą dzięki temu nawet dorosłe osoby. Nieco ekwilibrystyki wymaga jednak zajęcie miejsc „w kufrze”. Nie jest to też przestrzeń bardzo komfortowa, ale na krótkich dystansach bez problemu da się tam podróżować.

Hyundai Santa Fe PHEV TEST

Wyposażenie nie rozczarowuje

Testowany Hyundai Santa Fe PHEV to topowa wersja z kompletnym wyposażeniem. Na pokładzie mamy oczywiście zestaw systemów bezpieczeństwa czy pełną elektrykę szyb, lusterek czy foteli. Te ostatnie obszyto dobrej jakości skórą. Są one też wentylowane (przednie miejsca) oraz podgrzewane (przód oraz zewnętrzne miejsca z tyłu).

Specyficznie rozwiązano układ klimatyzacji. Z przodu jest on dwustrefowy. Nie ma jednak oddzielnej regulacji dla drugiego rzędu siedzeń, zastosowano tam tylko nawiewy. Natomiast dwa dodatkowe, awaryjne miejsca w bagażniku mają manualną regulację siły nawiewu.

To co wręcz szokuje i mocno rozczarowuje, to przednie reflektory. Są one w pełni LED-owe ale... statyczne. Co więcej, nawet regulacja wysokości odbywa się ręcznie - za pomocą pokrętła w kabinie. Jakość światła jest również słaba. Snop jest krótki i w nocy nie daje pełnego komfortu podróżowania. W tym przedziale cenowym to zwyczajnie nie przystoi - konkurencja poszła zdecydowanie dalej.

Hyundai Santa Fe PHEV - komfort!

Koreańczycy doskonale zestroili zawieszenie Hyundaia Santa Fe PHEV. Jest ono idealnie dopasowane do charakteru auta. Postawiono na komfort, bez żadnych sztucznych „sportowych” aspiracji. I owszem, w ambitniej pokonywanych zakrętach duży SUV mocno się przechyla, ale nie jest to wada.

Miękkie nastawy podwozia oznaczają bardzo wysoki poziom tłumienia nierówności. Ogromnej większości z nich w ogóle nie odczuwa się w kabinie. Jedynie większe wyrwy w nawierzchni dadzą o sobie znać kierowcy i pasażerom.

Wyciszenie też stoi na wysokim poziomie. Dopiero przy prędkościach autostradowych słyszalne będą szumy generowane przez powietrze opływające karoserię, ale wciąż nie jest to poziom jakkolwiek uciążliwy.

Hyundai Santa Fe PHEV - układ napędowy

Hyundai Santa Fe PHEV napędzany jest dwoma silnikami. Spalinowa jednostka oferuje 180 KM i przenosi moc na przednie koła, zaś silnik elektryczny ulokowano na tylnej osi. Oba łącznie generują moc systemową na poziomie 265 KM oraz 350 Nm momentu obrotowego.

Mimo takich wartości osiągi nie powalają. Pierwsza setka pojawia się na liczniku po niecałych 9 sekundach, a prędkość maksymalna to 187 km/h. Są to wartości jak najbardziej zadowalające, ale po takiej mocy spodziewałem się nieco lepszych parametrów.

Zwłaszcza, że subiektywne wrażenie zza kierownicy były dość rozczarowujące. Auto dostojnie się rozpędza i zdecydowanie nie lubi brutalnego traktowania prawego pedału. Podczas spokojnej jazdy wydatnie pomaga silnik elektryczny. Wbrew pozorom pusta bateria nigdy nie jest... pusta.

Hyundai Santa Fe PHEV TEST

Komputer sterujący napędem pozostawia około 15% energii, aby napęd w Santa Fe działał jak najlepiej w standardowym hybrydowym trybie, oraz aby zachować elektryczny "boost" podczas wduszenia prawego pedału w dywanik.

Jak to w hybrydach plug-in, akumulator możemy naładować z domowego gniazdka. Ma on pojemność 13,8 kWh, także potrwa to około 6 godzin. Hyundai obiecuje, że pokonamy wtedy od 58 do 69 kilometrów, w zależności od warunków i trasy. W rzeczywistości dwukrotnie pokonałem około 50 kilometrów w trybie mieszanym, co jest niezłym wynikiem jak na tak duże auto.

Zużycie paliwa budzi mieszane uczucia

Z jednej strony na autostradzie Hyundai Santa Fe zużywa naprawdę sporo paliwa. Z kolei w mieście i jego okolicach wartości prezentowane przez komputer są naprawdę imponujące.

przy 100 km/h: 6,1 l/100 km
przy 120 km/h: 8,5 l/100 km
przy 140 km/h: 10,8 l/100 km
w mieście: 7,5-8,5 l/100 km

Zużycie paliwa podczas jazdy miejskiej, przy rozładowanej baterii, sięga 8 litrów, ale może wynosić nawet nieco poniżej 6 litrów przy umiejętnym korzystaniu z hybrydy.

Spokojna trasa poza dużą aglomeracją daje wyniki w okolicach szóstki. Średnie zużycie z całego testo to bardzo rozsądne 6,5 litra na 100 kilometrów, gdzie dwa razy bateria była pełna a pokonany dystans przekroczył 650 kilometrów.

Hyundai Santa Fe PHEV posiada natomiast bardzo mały zbiornik paliwa - o czym warto pamiętać. Mieści on raptem 47 litrów benzyny, przez co na autostradach po 300 kilometrach będzie trzeba się rozglądać za stacją benzynową.

Ceny

Hyundai Santa Fe PHEV występuje tylko w najwyższej wersji Platinium. Cennik startuje od kwoty przekraczającej 250 000 złotych. Testowany egzemplarz, wyposażony we wszystkie opcje kosztował około 275 tysięcy złotych. Czy to dużo? Zależy od tego, z jakim autem go porównamy.

Konkurencja?

Z kim zatem konkuruje Santa Fe PHEV? Przede wszystkim ze swoim bliźniakiem, czyli Kią Sorento PHEV. Ona występuje w uboższych wersjach wyposażenia i otwiera cennik kwotą 215 900 złotych.I to tyle z hybrydowych (plug-in) SUV-ów z siedmioma miejscami. A dalsza konkurencja zależy od spojrzenia na własne oczekiwania. Auta pokroju Volvo XC90 czy Forda Explorera są już zdecydowanie droższe.

Poszukując hybrydowego auta rodzinnego zdecydowanie warto spojrzeć w stronę nowego Volkswagena Multivana. Występuje w wersji PHEV, posiada siedem miejsc, ale niestety nie ma napędu na wszystkie koła. Za to oferuje nieosiągalne dla SUV-ów możliwości aranżacji wnętrza oraz zdecydowanie większą przestrzeń. Cena będzie tylko nieco wyższa, ale warto dorzucić kilka tysięcy złotych do takiego auta.

Jeżeli siedem miejsc nie jest priorytetem, blisko ceny Hyundaia Santa Fe znajdzie się BMW X3 xDrive30e . Jest nieco droższe, ale znacznie szybsze, lepiej jeździ i oferuje wyższy standard wykończenia.

Moim zdaniem

Cóż, największym mankamentem Hyundaia Santa Fe PHEV jest jego cena. Jako auto stricte rodzinne nie jest też w stanie zastąpić minivana. Pod kątem działania układu hybrydowego również nie wypada - na rynku są lepsze konstrukcje, które zużywają mniej paliwa. Jeśli jednak szukasz komfortowego SUV-a z napędem na wszystkie koła, siedmioma miejscami oraz hybrydą ładowaną z gniazdka, to Hyundai Santa Fe zapewne spełni Twoje oczekiwania.

Zalety
  • komfort podróżowania
  • zasięg na prądzie
  • zużycie paliwa w mieście
  • dostępność trzech rzędów siedzeń
Wady
  • wydajność napędu przy rozładowanej baterii
  • cena
  • fatalne światła mijania i drogowe