Hyundai Tucson może i wygląda szokująco, ale to "tylko" solidny SUV - TEST, OPINIA

Odkąd Hyundai Tucson został pokazany, wzbudza emocje futurystycznym wyglądem. Poza designem nie ma rewolucji - jest kompetentny, udany SUV. I dobrze.

Reflektory LED wnikające w atrapę, agresywne przetłoczenia, z tyłu lampy w oryginalnym kształcie, połączone świecącą blendą - to nie jest typowy wygląd w jednym z najpopularniejszych segmentów samochodów. Kompaktowe SUV-y mają być praktyczne, wygodne i oszczędne. Hyundai Tucson postawił na terapię szokową. W sezonie jesień - zima 2020/2021 to wzornictwo może się podobać (ale na pewno jest polaryzujące opinie). Ciekawe jak będzie za 5 lat. Na szczęście pod spodem nie ma rewolucji, tylko kawał solidnego, przestronnego SUV-a z wieloma zaletami.

Niby nowocześnie, ale klasycznie

Na pierwszy rzut oka deska rozdzielcza jest na wskroś nowoczesna i teoretycznie kontynuuje oryginalny styl we wnętrzu. I, trzeba przyznać, wygląda ciekawie. Na szczęście Hyundai Tucson okazuje się być nie tylko dobrze wykończony, ale przede wszystkim, dość klasyczny. Niech nie zwiodą Was dotykowe ekrany i dziwna kierownica - tu wszystko jest na swoim miejscu.

Hyundai Tucson Hyundai Tucson 2021 - ciekawe wnętrze, ale z pewnymi wadami.

Gdy tylko zajmiecie miejsce na dość krótkim ale wygodnym fotelu (z elektryczną regulacją, ogrzewaniem i wentylacją), rzuci Wam się w oczy dobra widoczność do przodu. Nie ma tu wystających ekranów, bardzo grubych słupków, a w samochodzie siedzi się dość wysoko. Wszystko jest też względnie pod ręką. Do ekranu systemu multimedialnego nie trzeba daleko sięgać, a działa on szybko i skutecznie. Poniżej mamy dotykowy panel układu klimatyzacji. Albo inaczej - on ma przyciski, ale dotykowe. Jest więc gładko i "minimalistycznie", ale wszystko na wierzchu i szybko dostępne.

Coś jeszcze?

Sporo miejsca, wygodne fotele, bogate wyposażenie i niezła ergonomia. Czy potrzeba tu jakiejś jeszcze rewolucji? Nie wydaje mi się. Choć przyznam szczerze, że irytuje mnie rozmiar ekranu na którym są zegary. Jest nisko umieszczony i mniejszy niż np. w Santa Fe. Przez to widoczność wskazań jest słaba, podobnie jak świetnego skądinąd asystenta martwego pola z kamerami (wspominałem o nim podczas testu Kii Sorento).

Hyundai Tucson cieszy też sporą przestrzenią (i niezłym dostępem) z tyłu. Sama kanapa nie tylko ma swoją strefę klimatyzacji, ale jest wygodna. Ma też regulowane pochylenie oparcia, co poprawia komfort podróży.

Hyundai Tucson

Aczkolwiek zmniejsza bagażnik. W teorii mamy do dyspozycji 616 litrów, ale realnie wygląda to na znacznie mniejszą wartość. Litry "gubią się" w przepastnych (to fakt) schowkach pod podłogą oraz właśnie w pochyleniu kanapy. Nie mogę jednak powiedzieć, że do kufra nic nie zmieścicie. Mimo hybrydy pod maską, miejsca na bagaże jest dużo. Gorzej wypada wersja 4x4. Według parametrów ma ponad 50 litrów mniej. Zapewne nie ma schowków pod podłogą.

Hyundai Tucson Hybrid zamiast mocnego diesla

230 KM i układ hybrydowy w przednionapędowym SUV-ie. Taki jest pomysł Koreańczyków na (niemal) topową odmianę swojego przeboju. Napęd da się dokupić i faktycznie test odbywał się w takich warunkach, gdzie mógłby się przydać.

Ale go nie było, więc klasyczna hybryda jakoś musiała sobie radzić. Nigdzie nie utknęła, więc uznaję, że napęd działa dobrze. Dzięki sporej mocy w trasie też nie będziemy odczuwać niedoborów. 350 Nm momentu obrotowego również pomoże. Sześciobiegowy automat może nie należy do czołówki, ale sprawnie radzi sobie z żonglowaniem biegami i źródłami zasilania - jazda Tucsonem jest raczej bezstresowa. 8 sekund do 100 km/h nie robi może spektakularnego wrażenia, ale nie da się powiedzieć, że to wolny samochód. Czy diesel byłby lepszy? Hyundai postanowił zrezygnować z mocnych silników wysokoprężnych. Najwyraźniej badania wskazały, że SUV-y większość życia jeżdżą w mieście, a w trasy wyjeżdżają z rzadka.

Hyundai Tucson Hyundai Tucson

I, jeśli przyjmiemy takie założenia, również ekonomia będzie się zgadzać. Co prawda przy 140 km/h Hyundai Tucson pali około "dychy", to jadąc spokojnie mieści się poniżej 7 l/100 km. Ta wartość to również w zasadzie górny zakres miejskiego zużycia paliwa. Jeśli tylko bateria jest rozgrzana, można nim jeździć naprawdę oszczędnie. Koreańska hybryda świetnie się sprawdza. Mój rekord to 4,5 l/100 km, ale znam takich, co by go poprawili.

Zużycie paliwa: Hyundai Tucson Hybrid FWD
przy 100 km/h: 6,7 l/100 km
przy 120 km/h: 8,7 l/100 km
przy 140 km/h: 9,8 l/100 km
w mieście: ok. 6,5 - 7,0 l/100 km

Co można by poprawić? Podobnie jak ma to miejsce w Toyocie, zanim bateria się rozgrzeje, samochód pali znacznie więcej. To standard w układach hybrydowych. I problem tych, którzy nie mają garażu. Druga sprawa, to 52-litrowy bak, który w trasie zmniejsza komfort "przelotu", w połączeniu z zużyciem paliwa.

Po prostu komfort

Tucson zdecydowanie nastawiony jest na komfort. Nie ma w nim za grosz sportowej charakterystyki, choć daleko mu też do miękkiego bujania. To po prostu rozsądny kompromis, który pozwala "bezinwazyjnie" jeździć na co dzień. To wbrew pozorom bardzo trudna rzecz do opisania. Po tygodniu jazdy nic nie pamiętam. Czyli, że było nieźle, bo nie mam się do czego przyczepić.

W kwestii prowadzenia - jest nieźle. Choć jak wspomniałem, chciałbym mieć 4x4 w tych warunkach pogodowych (przyp. redakcji: w czasie testu padał solidny śnieg). Z samochodem nie dzieje się nic niepokojącego, czy niebezpiecznego, ale mocniejsze dodanie gazu na śliskiej nawierzchni jest wyczuwalne jako "płużący" przód. To efekt sporego momentu obrotowego z silnika elektrycznego.

Ten ostatni lubi się włączyć nawet przy prędkościach ponad 100 km/h, podczas jazdy na tempomacie, co pozwala obniżyć zużycie paliwa. I głośność. Choć Tucson tak czy inaczej jest naprawdę nieźle wyciszony. Dopiero przy silnym wietrze, przy prędkościach autostradowych, w środku robiło się głośniej.

Hyundai Tucson - naszpikowany gadżetami

Wyceniony na 185 000 zł Hyundai Tucson Hybrid w odmianie Platinum nie ma się czego wstydzić w kwestii wyposażenia. Brakuje mu chyba tylko wyświetlacza HUD. Koreańczycy spory nacisk położyli na bezpieczeństwo jazdy. Mamy więc asystentów pasa ruchu oraz jazdy autostradowej - nieźle działają. Jest aktywny tempomat, i kamery niwelujące martwe pole. Komputer rozpoznaje znaki drogowe, potrafi też dopasować do nich prędkość - jeśli chcemy. Poza tym ma niezłe światła LED (ponoć niektórzy narzekają - ja nie uważam, żeby świeciły słabo), sporo podnoszących komfort gadżetów (np. automatyczne sterowanie ogrzewaniem fotela i kierownicy) oraz... zdalne sterowanie.

Poza dziennikarską koniecznością pobawienia się wszystkim, raz mi się przydało. System nie jest idealny - przede wszystkim wymaga długiego naciskania guzików na pilocie i ma niewielki zasięg. Poza tym wymaga zamkniętego i zgaszonego samochodu do aktywacji. Ale można "poprawić się" na miejscu parkingowym, jak się nagle okaże, że stoimy za blisko. Albo wyjechać z zaspy, którą utworzył przejeżdżający obok pług.

Czy jest dobrze wyceniony? Tak mi się wydaje. Hyundai wycenił go bardzo blisko standardowego diesla o mocy 136 KM. Bardzo blisko, czyli testowana wersja jest o 2 tys. zł tańsza. Ważniejsze jest jednak to, że np. 190-konny, hybrydowy Ford Kuga w odmianie ST Line X kosztuje od 167 900 zł, czyli 3 000 zł więcej. Zakładam, że wymaga też dorzucenia większej ilości wyposażenia, aby zrównać się z Tucsonem. Toyota za swój hit, czyli RAV4, z układem hybrydowym i przednim napędem, żąda 172 400 zł w promocji. Z lakierem i nawigacją osiągnie ok 178 000 zł, mając minimalnie słabsze wyposażenie, niż Hyundai. Oba modele w odmianach hybrydowych mają cenniki od około 135 000 zł, więc wyraźnie widać, który kawałek tortu chcą zjeść Koreańczycy.

Podsumowanie

To kawał solidnego SUV-a. Powiedziałbym, że niemalże nijakiego - w dobrym tego słowa znaczeniu. Nie ma wiele rzeczy, do których można by się przyczepić. Po prostu jest dobry w wielu aspektach, a wady są akceptowalne.  Świetnie wypada ekonomia codziennej eksploatacji. Ogólnie, Hyundai zrobił się trochę "volkswagenowy" w koncepcji - tylko nieco bardziej wystrzałowy w stylistyce. Zastanawiam się jednak, czy przetrwa próbę czasu.

Zalety
  • Świetne zużycie paliwa w mieście
  • Przestronne wnętrze
  • Bogate wyposażenie
  • Dobre wyciszenie
  • Przyzwoita dynamika
Wady
  • Zegary wymagają znacznego oderwania wzroku od drogi
  • Przeciętny zasięg w trasie
  • Zmarznięta bateria znacznie podnosi zużycie paliwa
  • Zimą 4x4 się przyda

SILNIK t. benz, R4, 16 zaw. + elektryczny
TYP ZASILANIA PALIWEM wtrysk bezpośredni + bateria
POJEMNOŚĆ 1598 cm3
MOC MAKSYMALNA systemowa: 169 kW (230 KM) przy 5 500 obr./min
MAKS. MOMENT OBROTOWY systemowo: 350 Nm przy 1 500 - 4 500 obr./min
SKRZYNIA BIEGÓW sześciobiegowa, automatyczna, klasyczna
NAPĘD przedni
ZAWIESZENIE PRZÓD kolumny MacPhersona
ZAWIESZENIE TYŁ wielowahaczowe
HAMULCE tarczowe went./tarczowe
OPONY 235/50R19
BAGAŻNIK 616/1795 l
ZBIORNIK PALIWA 52 l
TYP NADWOZIA SUV
LICZBA DRZWI / MIEJSC 5/5
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) 4500/1865/1653 mm
ROZSTAW OSI 2680 mm
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ 1564 / 611 kg
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM 750 / 1650 kg
ZUŻYCIE PALIWA 5,5 - 5,9 l/100 km
EMISJA CO2 125 - 135 g/km
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h 8,0 s
PRĘDKOŚĆ MAKSYMALNA 193 km/h
GWARANCJA MECHANICZNA 5 lat
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER 12 lat/3 lata
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ (Hybrid Modern): 137 900 zł
CENA WERSJI TESTOWEJ 167 900 zł
CENA EGZ. TESTOWANEGO 185 200 zł