i-co teraz? BMW rezygnuje z tej litery w nazwach benzynowych modeli. To ma sens
Kiedyś w ten sposób rozróżniano modele z gaźnikiem i wtryskiem. Potem litera i stała się symbolem wszystkim silników benzynowych. Następnie przypisano ją elektrykom BMW. I tu pojawił się problem z "i", który właśnie rozwiązano.
Porządek to podstawa. Gdy klient patrzy na nazwę modelu, to od razu ma wiedzieć z jakim samochodem obcuje. Przez lata to było bardzo proste, gdyż w przypadku BMW system działał w banalny sposób. Weźmy na przykład oznaczenie 520i. Mieliśmy tutaj Serię 5 z benzynową jednostką 2.0 pod maską. 523? Analogicznie - Seria 5, 2,3-litrowy silnik zasilany bezołowiową. 730d? Seria 7, trzylitrowy diesel.
Później jednak do akcji wkroczyła litera i, tylko w innej kolejności. i3 to oczywiście znany, wycofany już z oferty elektryk. i8 - sportowa hybryda plug-in. Teraz mamy też i5 i i7, czyli elektryczne wcielenie Serii 5 i Serii 7.
Aby więc wszystko było jasne i klarowne, po latach BMW rezygnuje z litery i w oznaczeniach modeli z silnikami benzynowymi. I choć pewnie niektórym będzie jej brakować, to w praktyce nikt w zasadzie nie zauważy zmiany.
Tym samym model 430i to po prostu 430
Tak samo będzie z M50i (M50), M60i (M60), 520i (520) i tak dalej. Diesle za to pozostaną przy literze d w nazwie, gdyż ona w jasny sposób komunikuje, że mamy do czynienia z jednostką wysokoprężną.
W nomenklaturze BMW pozostają też określenia xDrive (dla napędu na cztery koła) i sDrive (dla przednionapędowej wersji BMW X1). Wszystko wskazuje też na to, że w elektrykach również nie będzie rewolucji. Tutaj zyskamy oznaczenie i(seria modelu) i eDrive(moc). Wersje przygotowane przez dział BMW M Performance zyskają nazwy i(model) M(moc).
Skąd w ogóle w oznaczeniach benzynowych modeli BMW wzięła się litera i?
Historia jest bardzo prosta. W ten sposób marka z Monachium rozróżniała auta z gaźnikiem od tych z wtryskiem. Klienci więc na pierwszy rzut oka wiedzieli z jakim silnikiem mają do czynienia. Wtrysk był oczywiście pożądany (jako nowocześniejszy i znacznie bardziej dopracowany), tak więc był to również magnes na zainteresowanych zakupem.
Finalnie litera i po prostu wpisała się w nomenklaturę i została na lata. Teraz jedynie pozostanie przyzwyczaić się do zapisywania nowych oznaczeń.