Jaecoo 8 zmierza do Polski. To będzie przysłowiowe "Cher(r)y on top"
Jeśli flagowe Chery Tiggo 9 nie przypadło Wam do gustu, to będziecie mieli alternatywę. Wystarczyło kilka zmian, aby ten model zamienił się w Jaecoo 8.
- Obok Chery Tiggo 9 pojawi się też Jaecoo 8
- To w zasadzie bliźniak konstrukcyjny tego samochodu
- Różnice ograniczają się do wyglądu nadwozia i wnętrza
- Sercem też będzie napęd hybrydowy typu plug-in
Cały czas fascynuje mnie to, że Chińczycy zasadniczo wypuszczają jeden produkt w bardzo podobnej formie pod trzema markami. Chery, Omoda i Jaecoo to jedna rodzina modeli, a większość z nich zaczyna być do siebie bardzo zbliżona. Wiadomo, taką strategię stosuje wiele firm, ale tutaj różnice zaczynają się zacierać - zwłaszcza w przypadku tego modelu. Jaecoo 8 to flagowy model tej marki, który do Europy trafi na początku przyszłego roku. Nie jest to jednak unikalna dla tego producenta konstrukcja, gdyż pod nadwoziem kryje się tak naprawdę Chery Tiggo 9. A to, jak wiemy, także trafi na Stary Kontynent.
Tym samym będziecie mieli wybór. A co oferuje Jaecoo 8?
To duży SUV, gdyż jego długość przekracza 4,82 metra, a rozstaw osi to ponad 2,8 metra. Nadwozie nieco odcina się od innych modeli marki, gdyż ma więcej krągłości w detalach. Widać tutaj, że pokrewieństwo z Chery zaszło "nieco dalej".
W zależności od decyzji koncernu, na rynek może trafić 5, 6 lub 7-osobowa wersja. Ta środkowa jest bardzo ciekawa, gdyż oferuje dwa kapitańskie fotele w drugim rzędzie. To oczywiście podnosi komfort podróżowania.
Wnętrze, tak swoją drogą, również wygląda jak "kolejne z rodziny" całej grupy Chery. Brakuje w nim unikalnych elementów, a niektóre przywodzą na myśl... Mercedesa. Inspiracje są zawsze mocno widoczne w chińskich samochodach.
Sercem tego modelu ma być napęd SHS, czyli hybryda plug-in z napędem na cztery koła. Silnik 1.5 Turbo wspierany jest przez jednostkę elektryczną i przez baterię o pojemności 34 kWh. Łączna moc systemowa to oficjalnie 600 KM, ale jak dobrze wiemy realnie sięga 430-450 KM.
Kiedy Jaecoo 8 pojawi się w Polsce?
Początkowo mówiono o końcówce tego roku, aczkolwiek pewniejszym terminem jest pierwszy kwartał 2026 roku. To będzie oczywiście najdroższy model w gamie tej marki, wyceniany wyżej niż Omoda 9. Teoretycznie więc jego ceny mogą wystartować od 229 000 złotych.


