James Glickenhaus pokazał swój hipersamochód do startu w Le Mans

Nowa kategoria hipersamochodów może być bardzo widowiskowa. Wystartuje w niej duże marki i małe manufaktury, takie jak Scuderia Cameron Glickenhaus.

James Glickenhaus jest jednym z ostatnich buntowników w świecie motoryzacji. W swoim małym warsztacie w USA buduje niezwykłe maszyny, które swoimi specyfikacjami dorównują największym markom. Wraz z ogłoszeniem nowej kategorii dla hipersamochodów w Le Mans, Glickenhaus od razu potwierdził w niej swój udział. I nie ściemniał - dzisiaj za pośrednictwem swojego konta na Facebooku pokazał auto, które będzie walczyło na torze.

Glickenhaus idzie na całego

Glickenhaus LMP1/Hypercar to maszyna, która w swoim wyglądzie nawiązuje do klasycznych supersamochodów z lat 60. i 70. XX wieku. Obłości i łagodne linie mają w sobie coś ze startych Ferrari. Pod karoserią skrywa się jednak najnowocześniejsza technika oraz sprawdzone rozwiązania. Sercem tej maszyny ma być jednostka 3.0 V6 Twin-Turbo o bliżej nieokreślonej mocy. Spodziewać się jednak można raczej mocniejszego niż słabszego auta.

Uwagę przykuwają nietypowe opony. Wszystko wskazuje na to, że bardzo niski profil nie znajdzie zastosowania na torze. Glickenhaus stawia na gumy o wyższym profilu, które naciągnięte są na koła o iście włoskim wzorze.

Klasa hipersamochodów

Kategoria hipersamochodów ma być rozwiązaniem problemu słabnącej popularności grupy LMP1 wśród producentów. Wszystkiemu winne są oczywiście wysokie koszty. Klasa Hypercar pozwoli na start topowych aut wielu marek w nieco podkręconej specyfikacji. W ten sposób producenci będą mogli pochwalić się swoimi produktami przy jednoczesnym oszczędzaniu gotówki.

Póki co swój udział w tej klasie potwierdził Aston Martin, Glickenhaus i Toyota. Kolejne marki powinny niebawem dołączyć do tej listy. Nieoficjalnie mówi się między innymi o Koenigseggu.