Jeep Avenger - PIERWSZY TEST. To może być strzał w dziesiątkę!
Na polski rynek wjeżdża właśnie najnowszy i najmniejszy reprezentant znanej amerykańskiej marki. Jeep Avenger, bo o nim mowa, ma stać się jednym z najlepiej sprzedających się samochodów tego producenta i wygląda na to, że ma wiele argumentów, by podbić serca klientów.
Jak już zapewne wiecie Jeep Avenger będzie wyjeżdżał z polskiej fabryki w Tychach. Mały model tej marki jest typowym przedstawicielem SUV-ów i crossoverów segmentu B, który jest chyba jednym z najciaśniej obsadzonych na rynku. Rywalizacja o klienta jest tutaj bardzo zacięta jednak do ugrania jest naprawdę sporo.
Jeep Avenger - TEST. Ile jest w nim z prawdziwego Jeep-a?
Avenger jest typowo miejskim samochodem, co widać zarówno po wymiarach, jak i gamie dostępnych jednostek napędowych. Samochód mierzy 4,08 metra długości, co ma przekładać się na komfort użytkowania w ciasnych uliczkach miejskich aglomeracji.
Co jednak ciekawe, Avenger nie będzie wchodził w drogę dobrze znanemu już Renegade, który jest dłuższy o około 16 cm. To sprytny zabieg mający na celu uzupełnienie gamy modelowej, a nie jej całkowitą zmianę.
Najnowszy produkt Jeepa został w całości zaprojektowany w Europie, co od razu widać. Stylistyka samochodu jest neutralna, aczkolwiek przyjemna dla oka i wpisująca się w standardy marki wyznaczane przez większe modele.
Avenger wygląda znacznie bardziej "terenowo", niż jest w rzeczywistości, co doskonale zgrywa się z kreowanym wizerunkiem Jeep-a. Muszę przyznać, że zdecydowanie wyróżnia się on na tle pozostałych przedstawicieli tego segmentu i ma swój charakter.
Projekt wnętrza także zaliczyłbym do tych z kategorii udanych
Jest prosto, przejrzyście i schludnie. Tak w skrócie można opisać kabinę Avenger-a. Choć to miks wielu elementów znanych z całej grupy Stellantis (jest trochę z Fiata i trochę z Peugeota), to całość zgrabnie komponuje się w przyjemną w obsłudze całość.
Pierwsze skrzypce gra tutaj przede wszystkim ekran systemu multimedialnego o przekątnej 10,25 cala. Zastosowano tutaj nowe oprogramowanie, które dopasowano do potrzeb mniejszych modeli marki.
Drugi ekran znajduje się za kierownicą i posiada dokładnie taką samą przekątną, jak ten wspominany wcześniej (w niższych wersjach ma on 7 - cali). Jest on czytelny, choć mam wrażenie, że zmarnowano jego potencjał.
Jeśli zaś chodzi o materiały użyte do wykończenia kabiny to mamy tutaj do czynienia raczej z twardymi plastikami typowymi dla samochodów z segmentu B. Na całe szczęście wszystko zostało zmontowane bardzo solidnie. Pochwalić natomiast trzeba ilość schowków oraz półeczek jaką udało się wygospodarować wewnątrz. Podobno ich łączna pojemność to 34 litry.
Pomimo kompaktowych wymiarów, Jeep Avenger ma oferować sporo miejsca wewnątrz
W rzeczywistości okazuje się, że o ile z przodu faktycznie jest bardzo przestronnie, tak z tyłu niestety jest dosyć ciasno. Miejsca brakuje zdecydowanie na nogi, nad głowami jest znacznie lepiej. Przyzwyczajenia wymaga natomiast bardzo wysoki próg, który utrudnia wsiadanie i wysiadanie z samochodu. To dosyć znany przypadek z praktycznie każdego nowego Peugeota czy Citroena.
Bagażnik w wersjach spalinowych oferuje do 380 litrów pojemności. Posiada on bardzo regularne kształty, podwójną podłogę oraz jest zaskakująco szeroki.
Skromne możliwości konfiguracji napędu mogą okazać się największą przeszkodą dla małego Jeep-a
Gama jednostek napędowych jest niestety dosyć uboga. Jeśli nie jesteście zainteresowani w pełni elektrycznym Avenger-em to do wyboru jest tutaj tylko i wyłącznie jednostka 1.2 PureTech o mocy 100 koni mechanicznych oraz momencie obrotowym na poziomie 205 Nm. Silnik ten łączony jest tylko i wyłącznie z manualną przekładnią. Szkoda, że nie pokuszono się o nieco szerszą ofertę. Jeśli będziecie szukać tego typu samochodu z silnikiem spalinowym i automatem to Jeep odpadnie już na samym początku poszukiwań.
Skupmy się jednak na tym, co dostajemy w Avengerze. Trzycylindrowa jednostka to bardzo dobrze znana konstrukcja. Na papierze jej dane nie wyglądają jakoś spektakularnie. Mimo to, podczas tych kilkunastu kilometrów, które udało się pokonać podczas pierwszych jazd w mieście oraz na jego obrzeżach wykazywała się ona przyjemną dynamiką.
Oczywiście nie ma co oczekiwać cudów, jednak spodziewałem się, że Avenger będzie bardziej ospały i mniej chętny do jazdy. Zużycie paliwa jest typowe dla PureTech-a. Spokojna jazda na dystansie około 50 kilometrów, który pokonałem podczas testów, pozwolił na uzyskanie spalania na poziomie 6,6 litra. Na dokładniejsze pomiary przyjdzie jeszcze czas.
Właściwości jezdne najmniejszego Jeep-a są poprawne
Nie chciałbym tutaj jednoznacznie oceniać jak to auto się prowadzi ze względu na bardzo krótki czas spędzony za kierownicą, jednak pierwsze wrażenia są pozytywne. Wszelkiego rodzaju nierówności wybierane są bardzo poprawnie, a samochód zachowuje się przewidywalnie i nie zaskakuje nas dziwnymi reakcjami. Układ kierowniczy działa poprawnie, jest mocno wspomagany, ale stosunkowo precyzyjny i responsywny.
Producent sporo uwagi przywiązuje do „terenowych” możliwości swojego najnowszego produktu. Prześwit wynosi tutaj 20 cm, a kąty natarcia, zejścia oraz rampowy to odpowiednio 20, 35 i 20 stopni. Sam fakt podawania tak dokładnych danych w tego typu samochodzie świadczy o tym, że nie zapomniano o jego rodowodzie, jednak ze względu na brak napędu na cztery koła o zapuszczaniu się w teren można zapomnieć.
To raczej zagrywka marketingowa, która być może przyda się komuś podczas dojazdu na działkę po utwardzonej, gruntowej drodze. W razie konieczności jest tutaj system Selec-Terrain do zarządzania trakcją, który może pracować w jednym z sześciu trybów – Normal, Eco, Sport, Snow, Mud i Sand.
Najtańszy Jeep Avenger jest dostępny od 99 900 zł
W tej cenie dostajemy podstawową wersję o nazwie Avenger, która w swym wyposażeniu nie posiada zbyt wielu udogodnień. Widoczna na zdjęciach odmiana to przedostatnia wersja Altitude, za którą trzeba zapłacić 118 300 zł. Patrząc po jej wyposażeniu wydaje się być ona jedną z najrozsądniejszych opcji do wybrania.
Jeśli zaś chodzi o elektrycznego Avenger-a to tutaj trzeba przygotować się na wydatek rzędu 185 700 zł. Oczywiście Jeep łapie się w rządowe dopłaty więc z tej ceny jesteśmy w stanie urwać jeszcze parę groszy.
Najmniejszy Jeep wydaje się być bardzo sensowną i dobrze zaprojektowaną konstrukcją. Pierwszy kontakt z tym samochodem wypada pozytywnie. Brakuje w nim nieco szerszej palety silnikowej, a wewnątrz mogłoby być nieco więcej miejsca. Biorąc jednak pod uwagę całokształt wydaje mi się, iż jest to propozycja warta rozważenia. Myślę, że Avenger będzie częstym widokiem na ulicach.