Kindig CF1. To wyjątkowy hołd dla Corvette z 1953. I nie jest restomodem
Słyszeliście kiedyś o nim? Jeśli śledzicie amerykańską scenę customową, lub oglądaliście jedno z motoryzacyjnych show, Kindig CF1 może być Wam znany. Ale warto przyjrzeć mu się z bliska.
Dave Kindig to osobowość telewizyjna, ale przede wszystkim, właściciel Kindig-It Design, firmy "tuningowej" z Salt Lake City. Twórca wielu fascynujących projektów, zaskakująco realnie przedstawianych w 11 sezonach programu "Bitchin' Rides" od Motortrend. Jest też autorem auta ze zdjęć. Kindig CF1 może do Was "trafiać", a może jesteście purystami i nie lubicie jakichkolwiek modyfikacji w autach klasycznych, ale warto mu się przyjrzeć.
Kindig CF1 nie jest restomodem
Projekt Dave'a miał być hołdem dla jednego z jego ulubionych samochodów, czyli pierwszego Chevroleta Corvette z 1953 roku. Przyznaję, że sam nie jestem wielkim fanem pierwszego wcielenia, z pojedynczymi lampami. Ale to niesamowity kawał historii i kawał designu legendarnego Harleya Earla.
Kindig CF1 jest projektem, który powstał 4 lata temu i miał przenieść pierwszą Corvette do XXI wieku.
Jak wyszło? Przede wszystkim, auto jest dużo większe. Pierwsza 'Vette miała niecałe 4,3 metra długości, a CF1 jest blisko pół metra dłuższy.
Konstrukcja trochę bazuje na Corvette C7, stąd zwiększone wymiary i nieco przystępniejsza eksploatacja. Ale egzemplarze CF1 są solidnie zmodyfikowane przez Kindig-It Design, mają regulowane zawieszenie i hamulce Wilwood.
Jak jednak wyszło nadwozie. Mam mieszane uczucia, ze względu na rozmiar kół. Przód dobrze nawiązuje do oryginału, ale z tyłu i boczna linia są naprawdę rewelacyjnie zaprojektowane. Nowoczesne, ale widać, co było inspiracją. Do tego dostosowano minimalistyczne, wykończone wysokiej klasy materiałami wnętrze z rewelacyjną kierownicą i fotelami, które nie przeszłyby w Europie. Nie mają zagłówków, jak w oryginalnej Corvette z 1953 roku.
Kindig CF1 korzysta z "gotowego" silnika, który przechodzi końcowe modyfikacje w firmie. Dostarcza go słynna marka Lingenfelter, znana z budowania silników do Corvette i innych aut General Motors. To jednostka 7,0, bazująca na silniku LS7. Osiąga moc między 550, a 650 KM, w zależności od ustawień.
Choć większość takich projektów to jednostkowe przypadki, Kindig CF1 trafił w czuły punkt amerykańskich kolekcjonerów. Powstający "przy okazji" innych customowych projektów ekipy z Utah, znalazł już 18 nabywców. Każde z aut jest indywidualnie przygotowane. Jedno ponoć dostało też blisko 600-konną jednostkę elektryczną.
My wolimy jednak siedmiolitrowe V8.
Ile za to cudo? Trudno powiedzieć. Ale na jednej z aukcji Mecum egzemplarz CF1 znalazł nowego nabywcę za 770 000 dolarów. Można jednak przyjąć, że "bez pół bańki" nie ma co myśleć.
Chyba bym się na taką reinterpretacją skusił. Jak mało która, nie wygląda jak domowa samoróbka, tylko naprawdę wysokiej klasy projekt.
źródło zdjęć: (c) Kindig-It Design