Zbudowałem Porsche za blisko dwa miliony złotych. Poznałem program Porsche Exclusive Manufaktur i Sonderwunsch
Nazwy Porsche Exclusive Manufaktur i Sonderwunsch przewijają się przez nasze materiały dość często. Tym razem miałem okazję "zanurkować" w świecie tych programów, poznając ich możliwości w praktyce. Dostałem tablet i skonfigurowałem 911 Turbo S, którego cena sięgnęła dwóch milionów złotych.
Wbrew pozorom osiągnięcie takiego poziomu nie jest trudne w momencie, w którym zaczynacie przechodzić przez kolejne opcje oferowane przez konfigurator marki. A to i tak tylko zalążek do dobrej zabawy, gdyż dealerzy mają znacznie większe możliwości. Tak naprawdę marka z Zuffenhausen nie stawia żadnych ograniczeń. To jak wyglądać będzie Wasz samochód i co Wam zaoferuje jest uzależnione wyłącznie od grubości Waszego portfela. Wszystko za sprawą programów Porsche Exclusive Manufaktur i Sonderwunsch.
Te nazwy zapewne doskonale znacie. Pojawiają się często w informacjach prasowych i w naszych materiałach o Porsche. Istnieje jednak spora szansa, że nie do końca wiecie czego się tyczą i gdzie są ich granice.
Miałem okazję poznać to wszystko "od kuchni", tworząc własne Porsche 911 Turbo S. Nie, niestety nie zamówiłem takiego samochodu, ale na kilka chwil mogłem wcielić się w bardzo wymagającego klienta.
Zacznijmy od programu Porsche Exclusive Manufaktur. To w zasadzie plac zabaw dla klientów marki
W ramach gamy Exclusive Manufaktur możecie pozwolić sobie na indywidualizację Waszego samochodu. Możliwości, które marka oddaje w ręce klientów, są ogromne. Przygodę otwiera szeroka paleta kolorów, a zamykają takie detale, jak własne napisy na listwach na progach.
Można powiedzieć, że pod nazwą Exclusive Manufaktur kryje się zestaw elementów, które trafiają do samochodu zarówno na linii produkcyjnej, jak i po jego zbudowaniu. Tu właśnie dobrym przykładem są progi boczne - te indywidualizowane montuje się już w osobnej hali, po złożeniu całego samochodu.
Ten program otwiera także możliwość wybrania własnego malowania kluczyka, czy nawet doboru kolorystyki pokrowca dla niego. Tutaj cały czas poruszamy się w ramach dostępnych opcji kolorystycznych, aczkolwiek ich lista jest bardzo długa.
To samo tyczy się lakierów nadwozia. Obok tych standardowych jest gama PTS, czyli "Paint To Sample". To dla każdego fana Porsche coś doskonale znanego, gdyż do wyboru jest w niej ponad 130 odcieni. Ich liczba zmienia się w zależności od modelu i miejsca produkcji - przykładowo Taycan i Macan mają skromniejszą paletę.
Jeśli to, co oferuje Porsche nie spełnia Waszych oczekiwań, do akcji wkracza program Sonderwunsch
Tę nazwę można tłumaczyć bezpośrednio jako "życzenia specjalne". W praktyce to jednak coś więcej, gdyż Sonderwunsch oznacza brak ograniczeń. Jeśli marzy Wam się auto w malowaniu "Pink Pig", albo chcecie mieć własny odcień lakieru, to sięgacie po gamę PTS+ i program Sonderwunsch.
To samo tyczy się wnętrza, w którym można wtedy pozwolić sobie niemal na wszystko. Oczywiście stworzenie auta całkowicie szytego na miarę trwa, ale efekt końcowy jest piorunujący.
A to nie wszystko, gdyż Sonderwunsch ma także dwa dodatkowe "działy". Pierwszy z nich zajmuje się odnawianiem i przebudowywaniem modeli dostarczonych przez klienta. W ramach tej serii zbudowano między innymi fantastyczne Porsche 911 Turbo 993, czy pokazane niedawno Cayenne GTS pierwszej generacji i Carrerę GT.
Drugi to kolejny krok - budowa samochodu opracowanego od podstaw przez Porsche dla klienta. Chcecie dwudrzwiową Panamerę? Teoretycznie w ramach gamy Sonderwunsch możecie ją dostać. Klient staje się wówczas częścią zespołu Porsche (ma nawet własny identyfikator i przepustkę), aby cały czas uczestniczyć w projekcie. Idealnym przykładem jest Porsche 911 Speedster generacji 993. Zbudowano tylko jeden taki samochód. Drugi powstał rok temu, dla bardzo wymagającego wiernego klienta marki.
Czy gdybym miał dużo pieniędzy, to sięgnąłbym po program Porsche Exclusive Manufaktur lub Sonderwunsch? Oczywiście!
Najchętniej wybrałbym nowe Porsche 911 GT3 Touring, w którym walczyłbym o zainstalowanie starszych zegarów z analogowym obrotomierzem. Do tego dodałbym wnętrze obszyte wełną i welurem, a nadwozie wykończyłbym ciekawym odcieniem zbliżonym do fioletu lub do jasnego niebieskiego koloru.
Tym razem zadowoliłem się jedynie wirtualnym tworzeniem takiego samochodu, niemniej sobie i Wam życzę, aby kiedyś takie uszyte na miarę Porsche zaparkowało u Was "pod choinką".


