Wytłumaczcie nam dlaczego klapki wlewu paliwa stały się tak ogromne?

Z jednej strony styliści robią wszystko, aby auta były coraz ciekawsze. Z drugiej klapki wlewu paliwa stały się tak paskudnie wielkie, że potrafią zepsuć linię w wielu samochodach.

Pierwszy raz element ten uderzył mnie przy prezentacji Opla Crosslanda X. Wiecie, nowe auto, takie nowoczesne i wtem ona, wielka klapka wlewu paliwa. Tak ogromna, że zajmuje większą część lewej ćwiartki tylnego błotnika. Ba, niewiele brakuje, aby cały błotnik się uchylał. Jak się okazuje jest to wręcz nowy trend, który zaczyna zarażać innych producentów. Klapki wlewu paliwa stają się astronomicznie duże. Da się to wyjaśnić, ale w końcu po coś marki zatrudniają stylistów, nieprawdaż?

Schowajmy tam wszystko

Otóż pod klapką kryje się teraz nie tylko wlew do baku. W przypadku diesli trzeba tam jeszcze dorzucić dodatkowy otwór na uzupełnianie płynu AdBlue. A co jeśli dany samochód produkowany jest także w wersji elektrycznej? Cóż, wtedy pod tą samą klapką musi jeszcze zmieścić się gniazdo CCS lub ChaDeMo (w zależności od marki). Najprościej jest więc wygospodarować dużo miejsca na błotniku, przykryć to monstrualnym kawałkiem plastiku i stwierdzić, że robota jest wykonana.

Oczywiście chcieć to móc, co pokazało Porsche w Taycanie. Tutaj gniazdo elegancko wtopiono w przedni błotnik, a system otwierania klapki chowającej się pod nadwoziem sprawia, że całość prezentuje się ciekawie i efektownie. Zresztą jest to też bezpieczniejsze rozwiązanie.

A co jeśli zapomnimy zamknąć tej wielkiej klapki wlewu paliwa czy też gniazda do ładowania? Nie dość, że przypomina to wielki hamulec aerodynamiczny, to aż prosi się o zahaczenie/urwanie w najmniej oczekiwanym momencie.

Apel do stylistów - zróbcie coś z tym!

Mam taką cichą nadzieję, że w końcu ktoś zauważy jak paskudny jest ten element. Wiem, że czasy pięknych chromowanych nakrętek, aluminiowych klapek czy podwójnych wlewów (ach te Lamborghini czy Jaguary) są już za nami, ale... To naprawdę nie jest żadna wiedza kosmiczna czy wyzwanie, aby ten prosty element zamienić w estetyczny fragment samochodu.