Koenigsegg CC850 się wyprzedał w 5 dni. Będzie kolejne 20 sztuk

Koenigsegg CC850 się wyprzedał, a kolejka nie maleje. Christian von Koenigsegg zrobił takie cudo, że musiał wymyślić nowe urodziny.

Kryzys? Jaki kryzys? Rekordowe aukcje, wyprzedane supersamochody, wzrosty w markach premium. No i do tego geniusz szwedzkiego pięćdziesięciolatka. Koenigsegg CC850 okazał się takim hitem wśród kolekcjonerów i bogatych miłośników samochodów, że trzeba było wymyślić nowe urodziny, żeby uzasadnić zwiększenie "produkcji" nowego modelu. Cała pula 50 aut na urodziny twórcy marki sprzedała się w 5 dni.

Oczywiście, Christian von Koenigsegg znalazł wyjście - 20 lat firmy to 20 kolejnych aut z Angelholm. Co wcale nie znaczy, że kolejka chętnych zmalała. Wciąż jest długa i znacznie przekracza zarówno chęci, jak i zdolności produkcyjne firmy.

A przypomnijmy, że mówimy o samochodzie, który kosztuje ok. 3,5 - 4 mln Euro.

Jeśli zastanawiacie się, czy klienci, którzy zamówili na samym początku najnowszy model, nie poczują się oszukani "zmniejszeniem ekskluzywności", to spieszymy z informacją, że nie. Zostali zapytani, o to czy będzie z tym problem, jeśli Koenigsegg CC850 powstanie w liczbie 70 sztuk, zamiast 50. Wyrazili zgodę. Oczywiście, w większości są to długoletni klienci marki, bo oni mieli pierwszeństwo. Dodatkowe 20 hiperaut pozwoli "poczuć magię" nowym miłośnikom motoryzacji.

Koenigsegg CC850 to majstersztyk

Przyznajemy, że jesteśmy fanami wszystkich projektów Christiana von Koenigsegga. A zwłaszcza tego, że jego inżynierowie wymyślają rzeczy, na które więksi producenci nigdy by się nie zdecydowali.

CC850 nawiązuje do pierwszego auta marki: CC8S. Jednak to absolutnie (poza świetnym wyglądem) nie jest jego siła.

Koenigsegg CC850

Tak jak i to, że zasilany paliwem E85 silnik V8 o pojemności pięciu litrów osiąga 1385 KM i 1385 Nm przy 1385 kg, co będzie powodować piorunujące osiągi. To nie jest najmocniejszy "Egg", ale będzie się "zbierał" znacznie szybciej niż np. Jesko, dzięki mniejszym i szybciej napełniającym sie turbosprężarkom.

Oprócz tego, Koenigsegg znów rewolucjonizuje zmianę biegów. CC850 ma bowiem skrzynię, która jest jednocześnie manualna i automatyczna. Kiedy chcemy, system elektroniczny rozłącza nam napęd jak skrzyni ręcznej, a my przeprowadzamy drążek przez sześć biegów. "Siódmym" jest Drive, który odpala tryb czysto automatyczny. Idealne na powolne, leniwe przejażdżki. I nie wymaga żadnych ingerencji - przepinamy bieg i mamy znów skrzynię ręczną.