Kompaktowe auta elektryczne. Co oferują, ile kosztują? - ZESTAWIENIE
Samochody elektryczne stają się coraz popularniejsze i bardziej dostępne. Najlepszy kompromis pomiędzy ceną a oferowanymi możliwościami oferuje szeroko pojęty segment aut kompaktowych. Postanowiłem więc uważnie mu się przyjrzeć dostępnym propozycjom. Wbrew pozorom nie jest to jednak takie łatwe zadanie.
Zacznijmy od podstawowej kwestii, czyli wyjaśnienia czym jest "segment aut kompaktowych". Jeszcze kilka lat temu było to bardzo proste - wystarczyło wskazać palcem na Golfa, Focusa lub Corollę, aby każdy zrozumiał o co chodzi. Samochody elektryczne namieszały jednak nieco w tym towarzystwie.
Dlaczego? Przede wszystkim ich konstrukcja sprawiła, że producenci zaczęli bawić się wymiarami. I tak oto obecnie mamy w tym gronie tak szeroki przekrój, że w jednym rzędzie możemy ustawić elektrycznego Citroena e-C4 i IONIQ-a 5, które dzielą aż 33 centymetry różnicy w rozstawie osi! To samo tyczy się pojemności baterii - mamy tutaj auta ze skromnymi akumulatorami (na przykład Nissan Leaf i nowe Renault Megane), ale są też właśnie propozycje Kii czy Volkswagena z akumulatorami o pojemności zbliżonej do 80 kWh.
Warto też wspomnieć o samochodach z segmentu B, a zwłaszcza o crossoverach i SUV-ach w tym rozmiarze. Te rozrosły się na tyle, że w niektórych przypadkach mogą śmiało pełnić rolę większego auta. Poza tym nie brakuje tutaj modeli balansujących na granicy pomiędzy segmentami. Idealnym przykładem jest Hyundai Kona Electric czy KIA e-Niro.
Kompaktowe samochody elektryczne - przegląd propozycji
Tym samym z tego grona wyselekcjonowałem 10 samochodów najciekawszych moim zdaniem pozycji. Dołączyłem do tej listy także kilka nieoczywistych propozycji, będących potencjalną alternatywą dla klasycznych kompaktów.
Citroen e-C4 - bateria 50 kWh, zasięg od 180 do 360 kilometrów
Elektryczny Citroen e-C4 to dość nietypowa propozycja. Francuski kompakt zbudowany został w oparciu o platformę e-CMP. Ta konstrukcja jest mocno spokrewniona z konstrukcją znaną chociażby z Peugeota e-208 i e-2008. Z tymi autami Citroen dzieli też napęd i baterię. Akumulator ma 50 kWh pojemności (45 kWh użyteczne) i 136-konny silnik elektryczny.
Jak ten zestaw sprawuje się w elektrycznym kompakcie? Cóż, nasze opinie są mieszane. Problemem jest spore zużycie energii i dość przeciętny zasięg. W mieście jest on w zupełności wystarczający, gdyż waha się w granicach 220-260 kilometrów. W trasie jednak ciężko jest przejechać więcej niż 200 kilometrów bez zaawansowanej eko-jazdy. Najbardziej doświadczeni kierowcy pokonają około 360 kilometrów na ładowaniu, ale wymaga to poświęcenia i utrzymywania niskich prędkości.
Maksymalna moc ładowania AC: 7,4 kW, DC: 101 kW
Citroen e-C4 kosztuje wyjściowo 142 400 zł w bazowej wersji.
Plusy:
- nieoczywisty wygląd
- bardzo komfortowe zawieszenie
- zadowalający bagażnik
Minusy:
- przeciętny system rekuperacji
- niezadowalający zasięg
- stosunek ceny do oferowanych możliwości nie jest atrakcyjny
Moja opinia: mam wrażenie, że francuska marka chciała możliwie najszybciej wprowadzić na rynek auto elektryczne. Efektem takiego działania jest ciekawa wizualnie, ale mało kusząca z perspektywy jazdy konstrukcja. Liczę na to, że nowe platformy koncernu Stellantis pozwolą Citroenowi na stworzenie znacznie lepszego samochodu.
Nissan Leaf - bateria 40 kWh i 62 kWh, zasięg od 170 do 350 kilometrów,
Japoński kompakt przez lata był pionierem w segmencie elektrycznych samochodów kompaktowych. Niestety - Nissan wypadł z czołówki i jest teraz w ogonie.
Dlaczego? Przede wszystkim Leaf bazuje w dużej mierze na konstrukcji pierwszej generacji. Oznacza to szereg niedogodności, takich jak chociażby regulacja kolumny kierowniczej w jednej płaszczyźnie (!), niewygodną pozycję za kierownicą i stosowanie gniazda CHADEMO do szybkiego ładowania.
Japończycy na szczęście zreflektowali się w nowym modeli i dodali do oferty wersję z większą baterią. Tym samym klienci mają do wyboru wariant 40 kWh (37 kWh netto) i 62 kWh (57 kWh netto).
Mniejszy akumulator oznacza też niższą moc - ta wynosi tutaj 150 KM. Wariant z baterią 62 kWh oferuje ponad 200 KM. Prawda jest jednak taka, że ta moc nie jest tutaj potrzebna. Leaf zachęca do spokojnej, stricte miejskiej jazdy. Wersja z akumulatorem 40 kWh oferuje od 160 do 220 kilometrów zasięgu, przy czym w trasie warto być bardzo ostrożnym.
Akumulator 62 kWh daje większy komfort użytkowania auta w trasie i zapewnia też zdecydowanie większy zasięg w mieście - jest to nawet 100-130 dodatkowych kilometrów.
Nissan Leaf 40 kWh kosztuje wyjściowo 123 900 zł. Wersja z akumulatorem 62 kWh jest droższa - wyceniono ją na 152 000 zł. Tutaj jednak od razu dostajemy bogatszy wariant Acenta, gdy przy baterii 40 kWh gamę otwiera wersja Visia.
Maksymalna moc ładowania:
Nissan Leaf 40 kWh: AC: 3,6 kW, DC: 46 kW
Nissan Leaf 62 kWh: AC: 6,6 kW, DC: 100 kW
Plusy:
- prosta obsługa
- uniwersalny wygląd
- przyzwoita pojemność bagażnika
- bazowa wersja ma akceptowalną cenę
Minusy:
- wariant 40 kWh zachęca do typowo miejskiej eksploatacji
- czuć wiek konstrukcji
- złącze ChaDeMo utrudnia korzystanie z wielu szybkich ładowarek
Moja opinia: Nissan Leaf potrzebuje następcy. Dobrze, że na horyzoncie jest już sprzedaż SUV-a Ariya. Konstrukcja CMF-EV będzie też bazą dla następcy kompaktowego elektryka.
Volkswagen ID.3 - bateria 45 kWh, 58 kWh i 77 kWh, zasięg od 200 do 450 kilometrów
Elektryczny Volkswagen ID.3 miał być gamechangerem na rynku i wielkim następcą Golfa. Można odnieść jednak wrażenie, że rzeczywistość nieco zweryfikowała plany Volkswagena. Niemiecka marka zderzyła się z mocną konkurencją, a dodatkowo szereg problemów przy debiucie auta sprawił, że klienci początkowo podchodzili do tego auta z dozą nieufności.
W Volkswagenie ID.3 znajdziemy aż trzy pojemności baterii. Bazowa wersja oferuje 45 kWh, lecz obecnie zniknęła z oferty w wielu krajach, w tym w Polsce. Środkowa wersja 58 kWh otwiera więc gamę, a na szczycie oferty stoi wariant 77 kWh. Moc także jest mocno zróżnicowana - od 145 do 204 KM.
Nasze doświadczenia z wersją 58 kWh i 77 kWh są dość neutralne. Wariant z mniejszą baterią oferuje możliwość pokonania około 320 kilometrów na jednym ładowaniu - tyle udało nam się wycisnąć z tego samochodu. Wersją 77 kWh powinniśmy bez problemu pokonać 400 kilometrów.
Warto pamiętać, że auto oferuje napęd na tylną oś. Dzięki temu udało się zapewnić niezwykle duży skręt przednich kół, co zapewnia wręcz abstrakcyjną zwrotność w mieście.
Zaletą Volkswagena ID.3 jest dość przestronne wnętrze. Niestety, jest ono wykończone z bardzo słabych plastików. Niemiecka marka ponoć ma wprowadzić wraz z nowym rocznikiem modelowym większą liczbę miękkich tworzyw w odpowiedzi na krytykę ze strony klientów.
Niestety, ID.3 wciąż trapi szereg problemów z elektroniką. Volkswagen konsekwentnie z nimi walczy, przy okazji oferując delikatne poprawki (na przykład wyższą moc ładowania). Niemniej doświadczenia z tym autem mogą różnić się w zależności od egzemplarza.
Maksymalna moc ładowania:
Bateria:
- 45 kWh: AC - 7,2 kW, DC - 118 kW
- 58 kWh i 77 kWh (zależy od wersji/rocznika modelowego): AC - 7,2 kW, DC - 128 kW
- 77 kWh: AC - 7,2 kW, DC - 135 kW
Volkswagen ID.3 - cena
Ceny Volkswagena ID.3 nie są niskie. Bazowa wersja PRO, łącząca silnik elektryczny o mocy 145 KM i baterię 58 kWh, kosztuje 161 490 zł. Dla porównania wariant zamykający gamę, czyli PRO S 204 KM/77 kWh to wydatek rzędu 193 890 zł.
Plusy:
- kilka wariantów do wyboru
- przyzwoity zasięg
- dobre właściwości jezdne
- praktyczność
Minusy:
- mnogość problemów z oprogramowaniem i elektroniką
- wysokie ceny
- przeciętne wykończenie wnętrza
- przeciętny system rekuperacji
Moja opinia: Volkswagen ID.3 miał być rewolucją, a jest po prostu dobrą propozycją w swoim segmencie. Konkurenci sprawiają, że Niemcy nie mają lekkiego życia. Spodziewam się dość szybkiego dużego liftingu w tym modelu, który mam nadzieję przy okazji rozwiąże szereg problemów.
Mercedes EQA - bateria 66,5 kWh, zasięg od 250 do 450 kilometrów
To pierwsze w tym zestawieniu auto, które nieco wymyka się tradycyjnemu ujęciu auta kompaktowego. Nie da się jednak ukryć, że Mercedes EQA wymiarami mieści się w wyznaczonych kryteriach i przy okazji jest jedynym przedstawicielem tej marki w tym segmencie.
Mercedes EQA oferowany jest z jedną baterią o pojemności 66,5 kWh. Do wyboru są za to trzy warianty mocy. Bazowa odmiana, EQA 250, oferuje 190 KM i napędzana jest na przednią oś. Wariant EQA 300 4MATIC dysponuje już 228 KM i "czterołapem". Gamę zamyka 292-konny wariant EQA 350 4MATIC.
Ten kompaktowy SUV to tak naprawdę Mercedes GLA z nieco zmienionym pasem przednim i tylnym. Oznacza to, że dostajemy komfortowe i wygodne auto, które rozpieszcza wyposażeniem. Nieco gorzej wypada natomiast zasięg, wahający się do 250 do 350 kilometrów w zależności od stylu jazdy. Dużą pomocą jest natomiast układ rekuperacji energii, którym zarządzamy za pośrednictwem specjalnych łopatek za kierownicą.
Ceny Mercedesa EQA, patrząc z perspektywy pozycjonowania marki w segmencie premium i lepszego wyposażenia, wcale nie są złe. Bazowa wersja EQA 250 kosztuje 199 900 zł. Wariant EQA 300 4MATIC wyceniono na 222 800 zł, zaś wersja EQA 350 4MATIC wymaga wydania 235 300 zł.
Maksymalna moc ładowania:
AC: 11 KW, DC: 112 kW
Plusy:
- atrakcyjny wygląd
- świetne wykończenie
- akceptowalny zasięg
Minusy:
- ograniczona pojemność bagażnika względem wymiarów
- zasięg bywa niższy od oczekiwanego przy gorszych warunkach
Moja opinia: Mercedes intensyfikuje swój atak na rynek aut elektrycznych. EQA ma szanse przekonać do siebie fanów marki i osoby stawiające na segment premium. Specyfikacja także nie jest najgorsza, choć nie zachęca do długich podróży.
KIA EV6 - bateria 62 kWh i 82,5 kWh, zasięg od 250 do 500 kilometrów
Propozycja Kii robi duże zamieszanie na rynku. Przede wszystkim EV6 znowu nie wpisuje się w klasyczną konwencję auta kompaktowego. 2,8 metra rozstawu osi to wartości zarezerwowane do niedawna dla aut klasy średniej. Tym samym EV6 jest swego rodzaju "Octavią" w gronie elektryków. Koreańczycy uznają ten samochód za crossovera i starają się nie przypisywać go do konkretnej grupy aut.
KIA EV6 jest nie tylko duża, ale też oferuje spore baterie - realnie oferują one dokładnie 58 kWh i 77,4 kWh do wykorzystania. Tym samym bezpośrednio celuje tutaj w Volkswagena ID.3. W porównaniu do niemieckiej propozycji wypada jednak znacznie lepiej, zwłaszcza pod kątem zasięgu. Bazowa wersja 58 kWh zapewnia około 320 kilometrów zasięgu, czyli mniej więcej tyle samo, co ID.3
Świetnie prezentują się natomiast możliwości wariantu Long Range RWD, czyli kombinacji akumulatora 77,4 kWh z napędem na tylną oś (229 KM). Tutaj bez problemu zrobimy w trasie 350 kilometrów (z prędkościami autostradowymi), zaś na bocznych drogach pokonanie 500 kilometrów nie jest wyzwaniem.
KIA oferuje lepsze wykończenie, bardzo bogate wyposażenie i świetny system rekuperacji energii, sterowany łopatkami za kierownicą. Plusem jest też obecność wariantu AWD, dysponującego mocą 325 KM.
KIA EV6 - cena
Ceny? Gamę otwiera wersja z baterią 58 kWh (netto) i silnikiem elektrycznym oferującym 170 KM. Kosztuje ona 184 900 zł. Wersja RWD Long Range (bateria 77,4 kWh) to wydatek rzędu 204 900 zł, zaś wariant AWD (bateria 77,4 kWh, 325 KM) wyceniono na 221 900 zł. Ceny są więc dość wysokie, ale auto standardowo oferuje bogate wyposażenie, a do wyboru mamy kilka wariantów wyposażeniowych. Lista opcji ogranicza się tutaj do lakieru i kilku podstawowych pakietów.
Zaletą Kii jest też wykorzystanie instalacji elektrycznej 800V, co umożliwia superszybkie ładowanie. Maksymalnie może to być 235 kW w wersji z większą baterią i 175 kW w baterii 58 kWh.
Maksymalna moc ładowania:
Bateria:
- 58 kWh: AC - 11 kW, DC - 175 kW
- 77,4 kWh: AC - 11 kW, DC - 233 kW
Plusy:
- niebanalny wygląd
- dobre wyposażenie standardowe
- przestronne wnętrze i ogromny bagażnik
- dobre materiały wykończeniowe
- ofertę uzupełni wersja GT, która oferuje 585 KM i kosztuje równo 299 900 zł
Wady:
- bardzo kiepska zwrotność
- wysokie zużycie energii w wersji AWD
Moja opinia: uważam, że KIA EV6 ma szanse najbardziej namieszać na rynku. Bardzo szybkie ładowanie ułatwia użytkowanie auta w trasie, a wymiary sprawiają, że jest to uniwersalna propozycja, która może pełnić rolę auta rodzinnego.
IONIQ 5 - bateria 62 kWh i 77,4 kWh, zasięg od 25o do 500 kilometrów
Kuzyn Kii EV6 paradoksalnie mocno się od niej różni. Przede wszystkim jest jeszcze większy, ma nieco inną dużą baterię i oferuje inne warianty mocy silników elektrycznych. Do tego swoim charakterem przypomina dużo wygodniejsze i bardziej "leniwe" auto, zachęcające do spokojnej jazdy.
Znajdziemy tutaj dwie baterie - mniejsza ma 58 kWh netto, zaś duża 72,4 kWh netto. Silniki elektryczne oferują od 170 KM w wersji RWD Standard Range, przez 218 KM (Long RWD), 225 KM (Standard Range AWD) i 306 KM (Long Range AWD). Tym samym mamy tutaj większy wybór niż w przypadku Kii EV6. Samochody elektryczne.
Większość rozwiązań jest tutaj identyczna z tymi w Kii. Mamy więc dobry system rekuperacji i nowoczesne multimedia. Wielki, bo aż 3-metrowy rozstaw osi czyni z tego auta przestronnego crossovera, aczkolwiek okupione jest to naprawdę fatalną zwrotnością.
Ceny? Te są zbliżone do tych w Kii, aczkolwiek różnice widać gołym okiem. Bazowa wersja Smart w wersji RWD 58 kWh kosztuje 189 900 zł. Dla porównania topowy wariant Platinum w wydaniu AWD 306 KM to wydatek rzędu 260 900 zł.
Maksymalna moc ładowania:
Bateria:
- 58 kWh: AC - 11 kW, DC - 175 kW
- 72,4 kWh: AC - 11 kW, DC - 221 kW
Plusy:
- niebanalny wygląd
- bardzo przestronne wnętrze
- świetne wyposażenie
- dobry stosunek ceny do oferowanych możliwości
Minusy:
- fatalna zwrotność
Moja opinia: nie ukrywam, że koreańskie propozycje, czyli KIA EV6 i IONIQ 5 zrobiły na mnie w tym roku największe wrażenie. To fenomenalne konstrukcje, które zaskakują rozwiązaniami i wyglądem. O ile KIA jest bardziej uniwersalna pod kątem stylistyki, o tyle Hyundai to propozycja dla indywidualistów. Dla każdego coś miłego.
Renault Megane E-TECH - bateria 40 i 60 kWh, zasięg od 300 do 450 km (estymowany)
Ten samochód jeszcze nie jest dostępny na rynku, aczkolwiek grzechem byłoby o nim nie wspomnieć. Renault robi dużo szumu wokół swojej nowości. Obietnice są duże, ale czy będą miały pokrycie w rzeczywistości? Samochody elektryczne.
Trudno powiedzieć. Na pewno zastosowane tutaj akumulatory nie imponują. Ba, bazowa wersja ma baterię 40 kWh, a jedyną alternatywą jest akumulator 60 kWh. Wstępne obietnice na papierze pokazują wartości sięgające i przekraczające wręcz 400 kilometrów, ale czy będą osiągalne? Tego jeszcze nie wiemy.
Wiemy natomiast, że tanio to tutaj nie będzie. Bazowa wersja (Equilibre) z baterią 40 kWh, oferująca 130 KM, kosztuje w Polsce 154 390 zł. Wersja z baterią 60 kWh dostępna jest dopiero od wersji Techno i wyceniono ją na 189 390 zł.
Maksymalna moc ładowania również zawodzi. Renault Megane E-Tech 40 kWh może być ładowane prądem stałym z mocą 85 kW, a zmiennym z mocą 7,4 kW. Wersja 60 kWh obsługuje ładowanie DC mocą 130 kW.
Plusy:
- doświadczenie Renault w budowie elektryków
- ciekawy wygląd
- nowoczesne i przyjemne wnętrze
Minusy:
- skromne pojemności baterii
- bardzo wysokie ceny
Moja opinia: obawiam się, że Renault zderzy się z rzeczywistością i nie będzie hitem sprzedaży z takimi cenami. Zastanawiam się skąd taka strategia marki - póki co budzi ona moje wątpliwości.
Samochody elektryczne z nieco innej bajki, czyli alternatywy dla kompaktów
W tym gronie znajdą się trzy wytypowane przeze mnie samochody elektryczne.
Pierwszym z nich jest Peugeot e-2008
Moim zdaniem ten model może być uznawany za bezpośredniego rywala dla Citroena e-C4. Choć "cytryna" teoretycznie jest uznawana za pełnoprawne auto kompaktowe, to jednak różnica w wymiarach jest niewielka, o wyposażeniu nie wspominając. Do tego obydwa auta korzystają z tego samego napędu.
Co ciekawe Peugeot e-2008 jest za to droższy od Citroena e-C4 - kosztuje aż 152 900 zł w bazowej wersji! Póki co jest to jednak najsensowniejszy elektryk w gamie tej marki. Na elektrycznego Peugeota 308 wciąż jeszcze czekamy.
KIA e-Niro to bardzo uniwersalna propozycja
Paradoksalnie pomimo większego stażu rynkowego, KIA e-Niro wciąż pozostaje jednym z najlepszych elektryków. Konkurencyjne samochody elektryczne często oferują znacznie mniejszy zasięg. Tutaj w przypadku baterii 64 kWh mamy możliwość bezstresowego pokonania około 450 kilometrów na jednym ładowaniu.
KIA e-Niro jest też duża i rozsądnie wyceniona. Za 173 990 zł dostajemy wersję L z większą baterią. Cennik otwiera zaś kwota delikatnie przekraczająca 152 000 zł, aczkolwiek tutaj mamy wtedy baterię 39,2 kWh.
Trzecia opcja to... Volvo XC40 P8
Elektryczne Volvo XC40 idealnie wpisuje się swoimi wymiarami w segment aut kompaktowych. Tutaj mamy dwie wersje do wyboru - P8 i P8 Twin. Pierwsza oferuje napęd na przednią oś i 265 KM, zaś mocniejsza 408 KM i dwie jednostki, tworzące napęd AWD.
XC40 P8 jest więc bezpośrednim konkurentem Mercedesa EQA. Oferuje większą moc, porównywalną baterię i zasięg, który ma przekraczać 400 kilometrów w idealnych okolicznościach.
Ceny? Wersja przednionapędowa kosztuje 209 900 zł w bazowym wydaniu. Dopłata do drugiej jednostki napędowej, oferującej łącznie 408 KM, to 31 000 zł.
Kompaktowe samochody elektryczne - wnioski
Patrząc na to zestawienie można zauważyć kilka prawidłowości. Przede wszystkim wszystkie samochody są drogie. Marzenia o elektryku tej klasy, którego cena startowałaby z poziomu 100 000 zł, to bajka - i bajką pozostanie. Nie są to więc propozycje dla osób, które nie mają grubszego portfela.
Drugim problemem jest zasięg. Bazowe wersje oferują z reguły mało porywający zasięg w trasie. Chcąc zapewnić sobie większy komfort użytkowania samochodu musimy zainwestować w droższe wariantu. A to oznacza w większości przypadków przekroczenie granicy 200 000 zł.
Trzecia rzecz to samo ładowanie. Eksploatacja auta elektrycznego jest naprawdę opłacalna wyłącznie w momencie, w którym ładujemy je w domu. Instalacja wallboxów we wspólnych garażach ma być teraz łatwiejsza, ale wciąż nie będzie możliwa w każdym miejscu.
"Na lodzie" pozostaje z kolei całe grono osób nie posiadających domu lub garażu. Ci są skazani na ogólnodostępne ładowarki, które bywają wolne lub drogie. Samochody elektryczne.
Tym samym przed światem motoryzacji ogromne wyzwanie. Jeśli samochody elektryczne mają stać się popularne, to zmiana nie powinna zaczynać się po stronie gamy producentów, a od samej infrastruktury. A w tej kwestii niestety w Polsce jesteśmy daleko w tyle. Zresztą nie tylko my - nie wszędzie sytuacja jest idealna.
A Wy jak zapatrujecie się na kwestię elektryfikacji? Samochody elektryczne staną się przyszłością, czy są utopijną wizją? Swoimi opiniami dzielcie się w komentarzach.