Łada Niva na dobre znika z Unii Europejskiej. A produkcja trwa dalej
Produkowana od 43 lat Łada Niva musi pożegnać się z Unią Europejską. I jest to wielka strata, bowiem na rynku nie znajdziecie drugiej tak taniej i pancernej terenówki.
Łada od wielu lat w Polsce nie występuje oficjalnie. Oczywiście dla chętnych nie był to problem, gdyż wystarczyło pogrzebać w internecie, aby znaleźć importerów aut tej marki. W Niemczech sytuacja wygląda jednak zupełnie inaczej. Tam Łada ma swoje salony i - co ciekawe - notuje bardzo dobrą sprzedaż. Warto pamiętać, że marka ta nie ma już zbyt wiele wspólnego z radzieckimi wynalazkami, które albo były pancerne, albo rozpadały się w oczach. Teraz rządzi tam Renault, które chętnie udostępnia część swoich podzespołów. Ale nie o tym mowa - mam też smutną wiadomość. Otóż od teraz Łada Niva oficjalnie nie będzie już dostępna na terenie Unii Europejskiej. Zgadnijcie dlaczego?
Łada Niva - normy, normy, normy
Ten produkowany od 1977 roku model wciąż korzysta z prostych i sprawdzonych rozwiązań. A jak dobrze wiadomo proste i sprawdzone rozwiązania oznaczają w naszych czasach brak możliwości spełnienia wyśrubowanych norm. Niva, choćbyśmy bardzo tego chcieli, musi na dobre zniknąć. To paradoks, bowiem inne małe terenowe auto - choć znacznie droższe - też może spotkać taki los. Mowa oczywiście o Suzuki Jimny. Tutaj także "proste i sprawdzone" rozwiązania nie są w smak Unii Europejskiej.
A żeby było ciekawiej, to w grudniu ubiegłego roku Łada Niva przeszła lifting. Dostała między innymi nową deskę rozdzielczą, podgrzewane fotele oraz garść zmian wizualnych. Wciąż jednak korzysta ze starego silnika 1.7, który nawet rozpędza ją do setki i nawet pozwala na osiągnięcie 140 km/h.
W przypadku Nivy najważniejsza jest jednak niezawodność i odporność na eksploatację w trudnych warunkach. A niska cena to atut, który dodatkowo uatrakcyjnia ten model. Nic więc dziwnego, że najróżniejsze służby leśne przez lata kochały ten samochód.
I co dalej?
Cóż, Nivę czeka wieczna chwała w Rosji, gdzie będzie produkowana najprawdopodobniej do 2349 roku, pewnie z jednym lub dwoma liftingami po drodze. I dobrze - takie auta powinny pozostawać w ofercie jak najdłużej, bowiem teraz prawnie nie mamy dostępu do tanich i solidnych konstrukcji. A teraz możemy śmiało wrócić do smyrania ekranów dotykowych i zabawy adaptacyjnymi tempomatami.