Lamborghini SC20 urwało się ze świata gry Cyberpunk. Jest "za bardzo" w każdym calu
Tak, marka z Sant'Agata Bolognese lubi limitowane modele. Tak, to kolejny z nich. Lamborghini SC20 wygląda jak "coś" wyjęte z filmu science fiction.
Czasami mam wrażenie, że Lamborghini to marka, która produkuje jakiegoś tam Aventadora (od tylu lat!), Huracana i setki krótkoseryjnych modeli. W tym roku na przykład poznaliśmy Siana, zarówno w zamkniętym jak i otwartym wydaniu, Huracana STO i torowe SCV12. A teraz dołącza do niego coś takiego. nazywa się Lamborghini SC20 i wygląda jak jeden z samochodów z Cyberpunk 2077. Różnica jest jednak taka, że ten pojazd wyjedzie na drogi.
Lamborghini SC20 jest "za bardzo"
Bazą jest tutaj Aventador SVJ. To właśnie z niego pochodzi 6,5-litrowe V12, które generuje 770 KM. Silnik ten ukryto w unikalnym nadwoziu, gdyż pozbawionym dachu i przedniej szyby.
To pierwszy oficjalny speedster marki od czasów Aventadora J, stworzonego w jednym egzemplarzu ponad 8 lat temu. Zresztą kilka dni temu Marcin Napieraj narzekał, że niektórzy muszą samemu rzeźbić speedstera na bazie Huracana, a marka nie kwapi się do takich zabaw.
I wtem pojawia się Lamborghini SC20. Wykończone lakierem Bianco Fu i Cepheus Blue prezentuje się unikalnie. Jest krzykliwe, wulgarne, ma wielkie skrzydło i ostre przetłoczenia, które nakładają się na siebie. To nie jest żaden cichociemny produkt, a auto dla osób chcących wyróżnić się z tłumu.
Samochód stworzył nieznany nabywca
Stały klient marki przyszedł do Lamborghini i powiedział, że chce swojego własnego "one-offa". Od samego początku był obecny przy każdym etapie projektowania samochodu, dzięki czemu włoska marka "uszyła" to auto dokładnie według jego oczekiwań.
Nawet we wnętrzu pojawiły się unikalne elementy, których nie znajdziemy w innych autach. Są to np. masywne klamki z aluminium czy "nagie" włókno węglowe, które wypełnia cały kokpit. Wszystko to połączono oczywiście z kolorem niebieskim i białym. Dzięki temu całość koresponduje z kolorystyką nadwozia.
Cena Lamborghini SC20 nie jest znana
Z pewnością jednak kwota za ten samochód była dość abstrakcyjna i znacznie wyższa niż cena standardowego Aventadora SVJ. Czy auto wyjedzie na drogi i czy dowiemy się kto je kupił? Trudno powiedzieć - liczę jednak na to, że nabywca tak unikalnego projektu nie schowa go na dobre w swoim garażu.