Lamborghini ma chrapkę na kolejną serię wyścigową. Dlatego Temerario GT3 straciło prąd
Aby wystartować w serii GT3, Lamborghini musiało przebudować swój najnowszy model. tak powstało Temerario GT3, ze spalinowym, doładowanym V8.
Choć w wyścigach długodystansowych najwyższa kategoria to właśnie hybrydy, to jednak seria GT3 jest pozbawiona podwójnego układu napędowego. Lamborghini musiało więc od nowa opracować silnik dla swojego najnowszego dziecka. Temerario GT3 to więc pierwszy w całości opracowany w Lamborghini samochód wyczynowy.
Lamborghini Temerario GT3 ma czterolitrowe V8
Standardowy model drogowy korzysta z takiego samego silnika. 4.0 V8, z turbosprężarkami umieszczonymi pomiędzy głowicami jest zupełnie nowym silnikiem dla marki, niezwiązanym z jednostką znaną np. z Urusa.
Temerario GT3 przeszło modernizację, która spowodowała, że auto jest lepsze na torze, ale znacznie słabsze.
Torowa wersja "małego Lambo" dostała mniejsze turbosprężarki, inny dolot i całkowicie przeprogramowany sterownik. O ile drogowe Lamborghini osiąga potężne 800 KM, to wyczynowa odmiana musi się zadowolić "tylko" 550 KM. Za to z zupełnie inną reakcją na gaz i balansem mocy. Wciąż kręci się aż do 10 000 obr./min, a moc dostępna jest w szerszym zakresie niż w drogowym modelu.
Do tego na pewno jest to samochód, który będzie "brzmiał". Całkowicie nowy układ wydechowy, który nie jest ograniczony normami drogowego hałasu, dostarcza Capristo. Lamborghini z wydechem Capristo to bardzo głośne Lamborghini. Temerario GT3 będzie jedyne w swoim rodzaju.
Auto przeszło dodatkowe modyfikacje, które pozwalają autu brać udział w normalnych seriach wyścigowych. Od zawieszenia KW, przez nowe wnętrze, rozbudowany system zbierania danych, aż po kierownicę zaprojektowaną w Sant'Agata przy współudziale kierowców wyścigowych, ścigających się samochodami z bykiem na masce.
Firma nie ujawniła, o ile spadła masa samochodu. Ale Temerario GT3 jest w jeszcze większym stopniu wykonane z włókna węglowego. Ma też zmienioną aerodynamikę. Jej najlepszym przejawem jest gigantyczne skrzydło na tylnej klapie, które nie tylko zwiększa docisk osi, ale pełni również funkcje chłodzenia silnika i hamulców, kierując powietrze w odpowiednie miejsce.
Rouven Mohr, szef działu technicznego, odpowiedzialny za projekt, twierdzi, że ten samochód jest nie tylko szybki i wydajny. Również... łatwo z nim żyć. To znaczy w warunkach torowych. Ma być łatwy w obsłudze i bardzo "wygodny" do jazdy w każdych warunkach, w jakich przyjdzie mu się ścigać.
Czekamy, zwłaszcza żeby go posłuchać.


