Land Rover Defender 110 P300 - TEST. Już wiem, jakiego ja bym kupił!

Bo że kupiłbym, przy odpowiednim budżecie, to pewne. Defender jest rewelacyjny. Ale ta spektakularna konfiguracja ma swoją mroczną stronę.

I broń Boże nie chodzi mi tu o konfigurację. Ta, zdecydowanie, robi wrażenie. Defender wygląda, jakby zaraz z okien miały wychylić się zakazane typy z UZI w ręku i strzelać w pełnym pędzie do agenta 007.

Ten Land Rover wygląda, jakby ktoś zadał pytanie "które elementy mają być czarne", a odpowiedź brzmiała "Tak". Wszystko, co dało się zamówić w czerni, zostało zamówione. Łącznie z absurdalnie wielkimi, jak na terenówkę, felgami o średnicy 22 cali. Absolutnie nie wartymi swojej ceny - kosztują ponad 20 tys. zł i są najdroższą z opcji.

Land Rover Defender nie jest tani, ale za to jaki dobry!

W ogóle jeśli chodzi o opcje, to nie ma ich tu dużo - testowana odmiana X-Dynamic SE jest wyposażona nieźle, a konfigurator objął lakier, felgi, pakiet czerń, ciemne szyby, hak i lepszą tapicerkę. No i bardzo dobre światła Matrix LED. Reszta w zasadzie była już na miejscu. I absolutnie niczego mi tu nie brakowało. Powiem więcej, to "edycja półprzewodnikowa" - samochód ma mniejszy ekran multimediów Pivi Pro oraz nie w pełni cyfrowe zegary. I też mi to nie przeszkadza, bo wszystko jest czytelne i szybko działa. Multimedia mają dostęp do Android Auto i CarPlay i są naprawdę bardzo sprawne i intuicyjne. I dodatkowo audio Meridian gra świetnie.

Defender

Ten Defender został wyceniony na 455 000 zł, a taka sama wersja bez dodatków kosztuje obecnie blisko 402 000 zł. Dużo? Dużo!

Tylko czy coś konkurencyjnego dostaniemy taniej?

No właśnie, co jest konkurencją Defendera? Najbliższa wydaje się klasa G, jednak tam ceny są w kosmosie. Dodatkowo, Mercedes (którego uwielbiam) jest jednocześnie lepszy i gorszy. Lepszy, bo wnętrze jest klasowym topem jeśli chodzi o materiały i wykończenie. Gorszy, bo Defender jest lepszym SUV-em, wygodniejszym, bardziej praktycznym i... większym.

Bezkompromisowa praktyczność

Co prawda ten śródtytuł nijak nie pasuje do prób manewrowania wielkim Defenderem po mieście, to propozycja Land Rovera jest świetna dla tych, którzy szukają niebanalnego rodzinnego SUV-a. W otwieranym na bok bagażniku zmieści się wszystko (jest wysoki próg, ale można go nieco opuścić "na pneumatyce"), pociągnie 3,5 tony, jeśli lubicie caravaning, a z tyłu jest naprawdę przestronnie. Jest też całkiem wygodnie - kanapa jest dobrze wyprofilowana.

Opcjonalnie auto można doposażyć też podgrzewane tylne miejsca, czy czterostrefową klimatyzację - jeśli z tyłu wozicie nie tylko powietrze.

Z przodu również zaskoczyły mnie wygodne fotele, dobra pozycja za kierownicą oraz świetnie rozplanowane wnętrze. Ono nie tylko dobrze wygląda, ale zmieści wszystkie drobiazgi, telefony, napoje i tym podobne podróżne akcesoria. Schowki są głębokie, są porty USB i USB-C, ogrzewane siedziska (w opcji również wentylacja) i wygodne podłokietniki.

A także półeczka, która idzie przez całą szerokość wnętrza - gumowana, z głębokim rantem, jest zarówno po lewej stronie zegarów, jak i za ekranem multimediów. Nic z niej nie wypada i nie przesuwa się. Jest też wygodna półka na podłodze, między fotelami. A pamiętajmy, że Defendera można zamówić z kabiną bez konsoli środkowej, z płaskim przejściem. A także z trzecim fotelem z przodu.

Wnętrze jest nie tylko przestronne i praktyczne, ale i ergonomiczne. Oraz, czego oczekujemy po samochodzie za ponad 400 tysięcy - wysokiej jakości.

To jakość odpowiednio wysoka, ale nie przesadzona. Od tej topowej jest Range Rover. Defender jest świetnie spasowany i ma materiały, które są bardzo dobrej jakości, ale nie powodują, że bałbym się go ubrudzić. Tak powinno być w samochodzie, który ma mocno terenowe aspiracje.

Teren? Jak najbardziej, ale może nie w tej wersji

Oczywiście, nasz Defender wyposażony był we wszystkie możliwe systemy elektroniczne, system Terrain Response 2, konfigurowane tryby jazdy, pneumatyczne zawieszenie z regulacją i reduktor. Ma więc te same, świetne parametry terenowe, co powinien - łącznie z 90 cm głębokości brodzenia i prześwitem sięgającym 29 cm (21,8 w trybie "ulicznym").

Tyle tylko, że wyposażono go we wspomniane felgi 22", z wybitnie szosowymi oponami w abstrakcyjnym rozmiarze 275/45R22. No nie jest to dobry wybór do samochodu terenowego.

Defender

W ogóle bym ich nie wybrał. Abstrahując już od cudownie dobrych białych "stalówek" (18"), na których Defender wygląda genialnie, to 20" w tym aucie to jest maksimum, które nie ogranicza komfortu. Land Rover na tych kołach po prostu przenosi drgania na nierównościach do wnętrza, i to mimo świetnie działającej pneumatyki. Pod tym względem nie bardzo mam się jak przyczepić, bo zawieszenie jest dokładnie takie, jakiego bym oczekiwał.

Jest wystarczająco miękki, żeby być komfortowy, a jednocześnie dość stabilny i pewny, żeby móc nim normalnie jeździć. Oczywiście, wychyla się na zakrętach, a układ kierowniczy nie sprzyja sportowej jeździe, ale... to jest Land Rover Defender, a nie Porsche 911. Poza tym, "Def" waży niemal 2,2 tony i ma dość wysoko położony środek ciężkości - szybkie zakręty z definicji nie wchodzą w grę.

Warto też uważać w mieście. Co prawda kamery (360 stopni) są świetnej jakości, ale SUV jest naprawdę duży - z kołem zapasowym ma ponad 5 metrów. Jeszcze "gorzej" jest z wysokością. Na parkingach w centrach handlowych musicie uważać, bo w trybie standardowym ma 1,97 metra wysokości.

Przeciwnik nie przestraszy się silnika

O ile Defender wygląda jak pojazd "tych złych", albo chociaż obstawa dla Pana Prezesa, to akurat jednostka pod maską nie należy do najgroźniejszych. Choć na papierze ma dobre parametry, sądzę, że to najgorszy możliwy wybór do tego modelu.

Defendera napędza dwulitrowy silnik benzynowy o mocy 300 KM i 400 Nm momentu - to wystarcza, aby rozpędzić go do 100 km/h w 7,4 sekundy. Co jest całkiem niezłym wynikiem. Do tego pracuje całkiem kulturalnie. Ale to już tyle, jeśli chodzi o zalety. Skrzynia biegów pracuje świetnie i robi co może, żeby zatuszować niedostatki jednostki napędowej, ale aerodynamika i masa z drugiej strony robią z nią co chcą.

Innymi słowy jest to klasyczny silnik o którym mawia się: "może i nie jest szybki, ale za to dużo pali". To jedyna czterocylindrowa jednostka w gamie i przy tej cenie to również tworzy pewien dysonans.

Ale znacznie bardziej przeszkadzała mi dynamika przy wyższych prędkościach - póki jechałem sam, było w miarę dobrze, ale przy 5, 6, czy 7 osobach na pokładzie (Bo i taki Defender może mieć oznaczenie P300), albo z przyczepą, będzie ciężko.

No i to zużycie paliwa. W mieście nawet w nocy trudno było mi zmieścić się poniżej 13 l/100 km. W trasie 9,5 to minimum, a jeśli zamierzacie korzystać z autostrad, to szykujcie się na minimum 15 l/100 km. Ten samochód ma znacznie większy sens ze słabszym na papierze, ale znacznie oszczędniejszym sześciocylindrowym silnikiem diesla - np. D250.

Zużycie paliwa Land Rover Defender P300
przy 100 km/h: 9,5 l/100 km
przy 120 km/h: 11,3 l/100 km
przy 140 km/h: 15,5 l/100 km
w mieście: ok. 14 - 16 l/100 km

Plus za to idzie do Defendera za wyciszenie - Słychać szumy wokół lusterek, ale to w zasadzie tyle. I zawsze można głośniej puścić muzykę.

Podsumowanie

Gdyby nie silnik i felgi, to miałbym duży problem, żeby znaleźć w Defenderze jakieś wady. Możliwe, że koledzy od offroadu by znaleźli coś więcej - ja potraktowałem go jako SUV-a i tu spisuje się genialnie. Pobawiłem się konfiguratorem i znalazłem dla siebie idealną wersję. Doposażona we wszystko co mógłbym chcieć (m. in. fotele z wentylacją, grzaną tylną kanapę, kontrastowy biały dach i parę innych dodatków), z dieslem D250, kosztuje nieco ponad 470 tys. zł.

I to byłby SUV idealny.

Zalety
  • Fantastycznie rozplanowane wnętrze
  • Dobre wyciszenie
  • Wysoka jakość
  • Duży komfort jazdy
  • Świetne możliwości terenowe
  • Unikalny charakter
Wady
  • Dwulitrowy, benzynowy silnik to nieporozumienie
  • Podobnie jak 22-calowe koła, które ograniczają komfort

SILNIK t. benz, R4, 16 zaw.
TYP ZASILANIA PALIWEM wtrysk bezpośredni
POJEMNOŚĆ 1997 cm3
MOC MAKSYMALNA 221 kW (300 KM) przy 5500 obr./min
MAKS. MOMENT OBROTOWY 400 Nm przy 1500 - 4500 obr./min
SKRZYNIA BIEGÓW automatyczna
NAPĘD 4x4
ZAWIESZENIE PRZÓD wielowahaczowe, pneumatyczne
ZAWIESZENIE TYŁ wielowahaczowe, pneumatyczne
HAMULCE tarczowe went./tarczowe went.
OPONY 275/45R22
BAGAŻNIK 786/1875 l
ZBIORNIK PALIWA 90 l
TYP NADWOZIA SUV
LICZBA DRZWI / MIEJSC 5/5
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) 5018 (z kołem)/2008/1967 mm
ROZSTAW OSI 3022 mm
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ 2186/919 kg
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM 750/3500 kg
ZUŻYCIE PALIWA od 11,5 l/100 km
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h 7,4 s
PRĘDKOŚĆ MAKSYMALNA 191 km/h
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ (110 X-Dynamic S D200) 362 800 zł
CENA WERSJI TESTOWEJ 401 400 zł
CENA EGZ. TESTOWANEGO 455 910 zł