Hamilton: jeżdżę tylko elektrykami. Także Hamilton: a teraz przejadę się moją Zondą
Lewis Hamilton to kontrowersyjna postać, ale jednego nie można mu odmówić - w swoim garażu ma przepiękne Pagani Zonda 760LH, z którego grzech nie korzystać. Co prawda jest to wbrew jego zapowiedziom, ale można mu to wybaczyć.
Każdy, kto śledzi uważnie zmagania kierowców F1 i ich aktywność wie, że Lewis Hamilton zdecydowanie wyróżnia się z tłumu. Nie chodzi tu jedynie o ubiór, ale także o aktywności, w których czynnie bierze udział. W ubiegłym roku kierowca Mercedesa zapowiedział między innymi, że chce być wożony jedynie elektrycznymi samochodami. Do tego sprzedał swój własny prywatny odrzutowiec, gdyż zależy mu na redukcji śladu węglowego. Walczy o to także w Formule, gdzie kolejne ograniczenia mają "zazielenić" bolidy.
Jak się jednak okazuje benzyna ewidentnie płynie w żyłach Hamiltona, gdyż ze swojego garażu, w którym ponoć króluje jego ulubione nowe auto (służbowy Mercedes EQC), wyciągnął unikalne dzieło sztuki na kołach. To Pagani Zonda 760LH - włoski supersamochód, który ma w sobie geny Mercedesa. Wszystko za sprawą silnika 7.3 V12, składanego specjalnie na potrzeby Pagani w Affalterbach.
Hamilton dość kontrowersyjnie wypowiada się na temat tego auta
Jeśli myślicie, że gwiazdor F1 jest wielkim fanem tego auta, to jesteście w błędzie. W wielu wywiadach Lewis Hamilton podkreślał, że Zonda brzmi bosko, ale prowadzi się fatalnie. Do tego na jego specjalne zamówienie zamieniono tutaj zautomatyzowaną przekładnię na 6-biegowy manual, który pozwala na większą kontrolę nad samochodem.
Hamilton po długiej przerwie zabrał auto na przejażdżkę po Monako, które nazywa swoim domem. Zonda jest tutaj zarejestrowana, a wszystkie zdjęcia tego samochodu zrobiono albo w marinie, albo pod kasynem. Sugeruje to więc, że długie podróże oraz torowe szaleństwa są obce tej maszynie i nie jest ona zbyt często wyciągana z garażu.
Kierowcy F1 mają wakacje
Aktualnie trwa trzytygodniowa przerwa wakacyjna. To dobry moment dla wielu zespołów na dopracowanie strategii i wprowadzenie napraw w bolidach, zwłaszcza po felernym wypadku na Hungaroringu, gdzie z winy Valtteriego Bottasa aż 5 zawodników zakończyło zmagania na pierwszym zakręcie. Bolidy powrócą na tor już 29 sierpnia podczas Grand Prix Belgii, które odbędzie się na kultowym i bardzo niebezpiecznym torze Spa Francorchamps.