Lexus ES 2026. Hybrydowa i elektryczna limuzyna w nowym stylu. To rewolucja!

To coś więcej, niż tylko kolejna generacja tego samochodu. Lexus ES 2026 stawia na rewolucyjny design, a do tego łączy dwa światy pod swoim nadwoziem. Po raz pierwszy obok hybrydy pojawi się wersja elektryczna.

Japońska marka stawia pierwszy krok w nowym kierunku. Stylistyka, którą wprowadziły modele NX i RX już nawet nieco się opatrzyła i jest czymś, do czego przywykliśmy. To więc idealny moment na to, aby coś zmienić. Lexus ES 2026 jest nie tylko powiewem świeżości, ale także zapowiedzią tego, co zobaczymy w kolejnych latach.

W Szaghaju zadebiutowała kolejna generacja tego auta. Jest ona bardzo ważna dla tej marki z trzech powodów. Po pierwsze - zyskała szereg najnowocześniejszych rozwiązań z portfolio japońskiego producenta. Po drugie - stawia na dużo bardziej dynamiczny design i ma przemawiać do szerszego grona klientów.

To będzie szczególnie ważne przy chęci rywalizacji z Audi, BMW czy Mercedesem. Trzecią kwestią jest połączenie dwóch napędów pod jednym nadwoziem. Dostaniemy tutaj nie tylko hybrydę, ale także dwie wersje elektryczne. Czego więc możemy spodziewać się po tym aucie?

Lexus ES 2026. Odważny design, nowoczesne minimalistyczne wnętrze, elektryfikacja i hybryda szóstej generacji

Pierwsze skrzypce gra tutaj określenie "Clean Tech x Elegance". To język stylistyczny, który będzie wzorem także przy projektowaniu kolejnych modeli marki. Pod tą nazwą kryje się kombinacja eleganckich linii o nieco bardziej dynamicznym i minimalistycznym charakterze, z typowym dla Lexusa "technicznym" stylem.

Lexus ES 300h 2026

Przede wszystkim patrząc na Lexusa ES od razu zauważycie, że charakterystyczny wielki grill zniknął. Jego kształt pozostał w formie pasa przedniego, niemniej mamy tutaj dużo mniej detali i nie obserwujemy wielkiej, rzucającej się w oczy maskownicy wlotu powietrza.

Wersja spalinowa ma dodatkowe małe wloty na dole i jeden pod linią maski, zaś elektryk korzysta z idealnie "gładkiego" zderzaka.  W ten sposób rozróżnicie też te samochody.

Ciekawa jest tutaj linia boczna. Japończycy delikatnie cofnęli słupki C, dzięki czemu sylwetka nadwozia zyskała cechy liftbacka. Niemniej wciąż mamy tutaj do czynienia z klasyczną limuzyną. W przednim błotniku ulokowano złącze do ładowania - tylko dla wersji elektrycznej rzecz jasna.

Tył czerpie z prototypów Lexusa z ostatnich lat. Postawiono tutaj na proste i bardzo wąskie lampy, delikatne przetłoczenia i na zgrabnie narysowany zderzak. Całość robi naprawdę bardzo dobrze wrażenie wizualne.

Tu mogę dodać od siebie, że miałem okazję obejrzeć ten samochód podczas zamkniętego pokazu ponad miesiąc temu. To, co zwróciło moją uwagę, to wymiary - długość i wysokość tego auta. Nie powinno to jednak dziwić, gdyż Lexus ES jest znacznie większy od dotychczasowego modelu.

Limuzyna japońskiej marki mocno urosła

Całkowita długość wzrosła aż do 5140 mm (+165 mm), czyli mówimy tutaj o poziomie sięgającym... limuzyn pokroju Audi A8, czy BMW Serii 7. Lexus chce pozycjonować ten samochód jako swego rodzaju wytrych. Z jednej strony ma pełnić rolę flagowego produktu w Europie, z drugiej zaś pozostanie konkurentem Serii 5, Klasy E i A6.

Lexus ES 350e 2026

Szerokość to 1920 mm (+ 55 mm), a wysokość 1555 mm w wersji spalinowej (+ 110 mm) i 1560 mm w elektrycznej. Rozstaw osi ma 2950 mm (+ 80 mm względem obecnego ES-a).

"Hidden tech" w służbie kierowcy

Nim przejdziemy do napędu, zajrzyjmy do wnętrza tego samochodu - tutaj także sporo się dzieje. Nie chodzi jednak o chaos wizualny - wręcz przeciwnie, proste linia i brak krągłości to spora zmiana względem obecnych Lexusów. Tym, na co warto zwrócić uwagę, są całkowicie nowe detale i pomysły.

Przede wszystkim deska rozdzielcza jest skrajnie minimalistyczna. Pomagają w tym przyciski "Hidden Tech", które widać tylko po włączeniu samochodu. Ulokowano je w listwach ozdobnych.

Zegary korzystają z 12,3-calowego ekranu ulokowano w klasycznej budce za kierownicą, zaś wyświetlacz multimediów ma 14 cali. Nie brakuje tutaj rzecz jasna systemu LexusConnect i pełnej łączności online, w tym z aktualizacjami OTA.

Lexus ES 300h 2026

Japoński producent podkreśla też rolę tworzyw, które pojawią się w kabinie. Nowy ES ma być lepiej wykończony, znacznie lepiej wyciszony i bardziej dopracowany pod wieloma względami. Zaprojektowano też całkowicie nowe fotele, które mają być wygodniejsze i bardziej komfortowe w długich podróżach.

Lexus ES 2026. Jak wygląda gama jednostek napędowych w tym modelu?

Tutaj robi się dość ciekawie, ale jest też i małe rozczarowanie. W gamie wersji spalinowych pojawią się dwie hybrydy.

Bazowa, Lexus ES 300h, generuje 201 KM. Mocniejsza, ES 350h, oferuje 247 KM. Problem w tym, że na zachodzie Europy (w tym w Polsce) pojawi się tylko słabsza wersja, zaś mocniejsza będzie zarezerwowana dla wschodu. Dlaczego? Cóż, powodów można upatrywać w normach emisji CO2.

W obydwu przypadkach mamy do czynienia z 2,5-litrową jednostką benzynową pracującą w cyklu Atkinsona i ze skrzynią eCVT. Dokładne osiągi poznamy dopiero bliżej premiery tego auta. Hybryda Lexusa, nazywana niekiedy "szóstą generacją", ma jeszcze większą baterię i wydajniej zarządza energią.

Drugą opcją są wersje elektryczne. Tutaj mamy dwa warianty do wyboru

Ofertę otworzy Lexus ES 300e, który korzysta z 224-konnego silnika elektrycznego. W tym przypadku moc trafia na przednie koła. Drugą opcją będzie ES 500e, czyli 343-konna wersja AWD. Te liczby sugerują, że mamy do czynienia z platformą znaną z Lexusa RZ. A to oznaczałoby, że bateria będzie oferowała najprawdopodobniej 77 kWh brutto, a prędkość ładowania sięgnie 160 kW. Na te dane trzeba jednak jeszcze poczekać.

Nowy Lexus ES 2026. Kiedy zobaczymy go w salonach?

Trzeba uzbroić się w cierpliwość. Pierwsze auta pojawią się najwcześniej wiosną 2026 roku. Nieco wcześniej poznamy zapewne kompletną specyfikację auta - pojemność bagażnika, dokładne osiągi i potencjalnie... ceny.