Lexus Landau to Daewoo Lanos z V8 i 4x4. Dobrze, że tylko koncepcyjne

Lexus Landau był pomysłem Japończyków na kompaktowy samochód marki premium. Miał nadwozie od Giugiaro i ciekawy napęd, ale... nikomu nie był potrzebny.

Tak prawda. Samochód zadebiutował w 1994 roku i wzbudził zainteresowanie mediów na całym świecie. Japoński producent był wtedy na fali wznoszącej po bardzo ciepło przyjętym modelu LS oraz niedługo po wprowadzeniu mniejszego GS. Kompaktowy Lexus Landau jednak nie mieścił się w założeniach. No bo jak to - kompakt premium? Teraz byłaby inna rozmowa.

Lexus Landau miał ciekawy rodowód

Lexus wrócił do pomysłu kompaktowego modelu dopiero w 2010 roku z oferowanym do całkiem niedawna modelem CT. Ten jednak bazował na hybrydowej Toyocie Auris. Przedni napęd, oszczędny silnik - nuda. Tymczasem Lexus Landau powstał na skróconej płycie podłogowej... modelu GS/Toyoty Aristo. Od "dawcy" był jednak około 60 cm krótszy i 5 cm wyższy. Miał więc wymiary ok. 4,35 metra długości, blisko 1,5 metra wysokości i ok 1,8 metra szerokości. Jak na ówczesne standardy, zapewniał mnóstwo przestrzeni dla pasażerów.

Lexus Landau

Ponieważ bazował na GS-ie, więc płyta podłogowa faworyzowała tylny napęd. Lexus budując koncept uznał, że sensowniejszy będzie układ 4x4. Do napędu również posłużył zestaw z większego "brata". W 1994 roku topowy Ford Escort miał dwulitrowe turbo o mocy 220 KM i nazywał się Cosworth. Luksusowa propozycja z Japonii miała za to czterolitrowe V8 (1UZ-FE) o mocy 250 KM ze skrzynią automatyczną (czterobiegową). Pomysł abstrakcyjny, ale wiele bym dał, żeby się takim przejechać.

W latach 90-tych Lexus miał epizod współpracy ze studiem Italdesign. Giorgetto Giugiaro zaprojektował właśnie pierwszego GS-a. Był też odpowiedzialny za projekt Landau. Do typowo "lexusowego" wnętrza trudno mieć zastrzeżenia, takie były czasy i do dziś ten układ może się podobać. ale na zewnątrz Giugiaro postanowił rozwinąć w dalszym ciągu projekt Jaguar Kensington, który po drodze stał się GS-em, a finalnie Daewoo Leganzą. Lexus Landau to za to ewidentnie przymiarka do Daewoo Lanosa. I tego się nie da "odzobaczyć". Samochód na pewno zapewniał mnóstwo komfortu i przestrzeni, ale trudno mi mieć inne zdanie niż "wygląda źle". I nawet V8 pod maską nie jest w stanie zatuszować tej wizji.

Może więc dobrze, że projekt finalnie nie zakończył się produkcją.