Lexus LBX dostał 300 koni mechanicznych. Takiego crossovera jeszcze nie było
Kiedy sam pan Morizo daje kciuk w górę, to wiedz, że zrobiłeś dobrą robotę. Ten Lexus LBX nie bez powodu nosi w nazwie pseudonim Akio Toyody. Japończycy wsadzili tutaj silnik z GR Corolli, napęd na cztery koła i nowy 8-biegowy automat DAT. Efekt? Szalony miejski crossover, który swoim wyglądem naprawdę cieszy oko!
Gdybym miał wymienić popularne marki, które w fantastyczny sposób podchodzą do sportowych modeli, to na pierwszym miejscu bez wątpienia wyląduje Toyota jako koncern. Japończycy wciąż wierzą, że na rynku jest miejsce na samochody, które mają w sobie dużo emocji. Są szybkie, zwinne i dają ogromną frajdę z jazdy. A to coś, co kochamy, nieprawdaż? Tak oto powstała cała gama GR, która teraz "liznęła" swoją prestiżową siostrę. Lexus LBX otrzymał unikalny wariant Morizo RR, który łączy zapas mocy, napęd na cztery koła i nowy 8-biegowy automat. Brzmi kusząco?
Lexus LBX dostał cały dobrobyt z GR Corolli i GR Yarisa
Przede wszystkim wykorzystano tutaj mocno zmodyfikowaną platformę, która pomieściła zaawansowany napęd na cztery koła. Jeśli możliwości GR Yarisa i GR Corolli są Wam znane, to wiecie co potrafi ten samochód. Latanie bokiem i smażenie opon jest czystą formalnością.
Ale to nie wszystko, gdyż najważniejsza nowość zagościła pod maską. Oficjalnie nazywa się G16E-GTS, a my ją lepiej znamy jako niemal wyczynowy silnik 1.6 (3-cylindrowy!), który jest sercem sportowych modeli marki.
Tutaj wykorzystano 300-konną wersję tej jednostki, spiętą z 8-biegowym automatem. To nowa konstrukcja DAT, która właśnie oficjalnie zadebiutowała w odświeżonym GR Yarisie.
Kliknij tutaj, aby przeczytać o odświeżonej Toyocie GR Yaris
Choć mowa tutaj o klasycznym hydrokinetyku, to jest on równie szybki, co dwusprzęgłówki, a jednocześnie odwdzięcza się lepszą niezawodnością.
Lexus LBX Morizo RR zyskał unikalny bodykit
Już standardowa wersja tego samochodu wygląda dobrze, ale tutaj wszystko pasuje do siebie idealnie. Agresywniej narysowane zderzaki, dwie masywne końcówki wydechu i ciemny lakier w połączeniu z kołami obutymi w opony 235/45 R19 tworzy zgrany zestaw.
Szare nadwozie przyozdobiono żółtymi wstawkami. To nie przypadek, gdyż ten odcień jest ulubionym Akio Toyody. Zresztą sam "pan Morizo" czuwał nad tym projektem, stąd też nazwa Morizo RR.
Jedyny haczyk? Póki co mówimy o prototypie. Można jednak śmiało założyć, że Japończycy badają zainteresowanie klientów. Sportowy LBX z pewnością trafi do produkcji, choć raczej nie możemy liczyć na europejską wersję. A szkoda, bo mógłby być fenomenalną alternatywą dla GR Yarisa.