Tak się robi mocne wejście. 35 lat temu zadebiutował Lexus LS
1 września 1989 roku na amerykańskim rynku pojawiła się nowa marka i nowy model. I to było coś. Lexus LS stał się synonimem luksusowej limuzyny w dyskretnym stylu.
W 1989 roku na rynku amerykańskim zadebiutowała nowa marka. Toyota wiedziała, że aby przebić się na wymagającym rynku, należy wejść "z drzwiami" - czymś co stanie się naprawdę przełomowe. Dlatego wybrano segment F i model, który stał się pewnego rodzaju ikoną. Lexus LS być może dziś, zwłaszcza w Europie, nie jest samochodem pierwszego wyboru.
Ale mimo wszystko, jeśli zapytacie się kogoś zorientowanego o topowe limuzyny w tym segmencie, to na pewno flagowiec Lexusa znajdzie się na liście.
Lexus LS miał mieć "wszystko", tylko lepiej
Na konstrukcję nowego Lexusa LS (od Luxury Sedan) wydano rekordowy wówczas miliard dolarów. Miało to spowodować, że samochód będzie "najlepszy na świecie". Czy tak wyszło? Auto okazało się sukcesem w USA i do dziś pierwsze egzemplarze, z czterolitrowym V8 są poszukiwane przez miłośników. I coraz częściej, przez kolekcjonerów.
Japońska limuzyna była wizualnie dyskretna, ale elegancka. Zapewniała absolutny komfort, wyjątkowe wyciszenie oraz wszystkie elementy wyposażenia, które można było dostać (a raczej nawet te, których dostać się nie dało) w klasie S. Zwłaszcza że w momencie debiutu konkurowała ze starzejącym się W126. Lexus LS miał niespotykany wtedy współczynnik oporu powietrza 0,28, dedykowane audio słynnej firmy Nakamichi, pneumatyczne zawieszenie oraz takie gadżety jak elektryczna regulacja pasów bezpieczeństwa i usuwanie kropli z lusterek przy pomocy ultradźwięków.
Do tego miała jeszcze coś. Niezawodność.
Choć samochód był piekielnie skomplikowany (jak na swoje lata), to przy odpowiednim serwisowaniu był nie do zdarcia. Czyli to, z czego słynęła Toyota.
Kolejne generacje utrzymywały nienachalną stylistykę, wzorową funkcjonalność i właśnie tę trwałość. W Emiratach Arabskich do dziś jeżdżą LS-y "dwójki" w stanie niemalże fabrycznym. I wciąż wyglądają równie elegancko.
Obecnie na rynku jest już piąta generacja tego modelu. Po drodze zyskała napęd hybrydowy i, niestety, straciła unikalne V8. Oraz V8 z układem hybrydowym.
Ale wciąż jest to bardzo ceniony model. Na drogi wyjechało 906 104 tysiące Lexusów LS.
Jaka przyszłość czeka ten model? Zapewne elektryfikacja. Choć uważamy, że póki Toyota radzi sobie świetnie w układach hybrydowych, flagowa limuzyna Lexusa może korzystać właśnie z takiego napędu. W końcu najbardziej ekskluzywny produkt koncernu, Toyota Century, jest właśnie hybrydowa.
Liczymy też, że rynek luksusowych SUV-ów oraz minivanów nie "wchłonie" LS-a. Z okazji 35 urodzin życzymy kolejnych generacji w klasycznej formie.