Lexus UX300h w pierwszym teście. Trzy rzeczy, które chcesz o nim wiedzieć
Popularny kompaktowy model japońskiej marki przeszedł pierwszy lifting. Zmian na pierwszy rzut oka nie zauważycie, gdyż kryją się głównie pod nadwoziem. Są za to bardzo odczuwalne - zwłaszcza kiedy dociśniecie gaz do podłogi i w momencie, w którym spojrzycie na zużycie paliwa. Oto Lexus UX300h w pierwszym teście.
Wejście Lexusa do segmentu samochodów kompaktowych było strzałem w dziesiątkę. Szlak przetarł tutaj model CT, który konstrukcyjnie był mocno spokrewniony z Aurisem. Rynek ciepło przyjął ten samochód. Dla jednych był punktem wejścia w markę, dla innych zaś miejską alternatywą lub drugim autem z L na masce w garażu. Jego następca przyjął nieco inną formę, gdyż stał się crossoverem. To kolejna świetna decyzja Japończyków, dzięki której nowi klienci pojawili się w salonach marki. Teraz, blisko 5 lat od debiutu tego modelu na rynku, do salonów wjeżdża odświeżone wydanie. Co oferuje Lexus UX300h i czym się wyróżnia? Oto trzy rzeczy, które warto o nim wiedzieć.
Lexus UX300h - TEST. Największe zmiany zaszły w napędzie
Nie jest to rewolucja, a wyraźna ewolucja. Japońska marka postawiła na dopracowaną wersję sprawdzonej hybrydy. Pod maską niezmiennie znajduje się silnik 2.0 z rodziny Dynamic Force. Połączono go z nową litowo-jonową baterią, która pracuje pod napięciem 222V i ma 180 zamiast 60 ogniw. Inwerter połączono z silnikiem elektrycznym, a moc wzrosła do 199 KM (ze 184 KM w starszej wersji).
Nowa bateria oznacza, że Lexus UX jest w stanie dłużej i efektywniej jeździć na prądzie. A to oczywiście przekłada się na zużycie paliwa, które spadło o około 0,2-0,7 litra w zależności od warunków. Różnica na papierze wygląda skromnie, ale przekłada się na oszczędności w trakcie eksploatacji.
Różnicę widać także w osiągach. Przednionapędowy Lexus UX300h osiąga setkę w 8,1 sekundy (8,5 w starszej wersji 250h). W ofercie jest także wariant E-FOUR, czyli wyposażony w napęd na cztery koła. Tutaj tylny silnik elektryczny daje 40 dodatkowych koni mechanicznych, aczkolwiek te nie sumują się z mocą oferowaną przez układ hybrydowy. Nowy UX z układem E-FOUR osiąga setkę w 7,9 sekundy (8,7 sekundy w poprzedniku).
Nie zabrakło też nowości w kabinie
Na pierwszy rzut oka widać tutaj przede wszystkim nowe multimedia, które w topowej wersji korzystają z ekranu o przekątnej 12,3 cala w ramach systemu Lexus Link Pro. Tańsze wersje zyskają ekran 8-calowy z systemem Lexus Link Connect. W obydwu przypadkach dostajemy bezprzewodowy dostęp do Apple CarPlay i Android Auto, a także funkcję Lexus Concierge wywoływaną komendą głosową „Hej Lexus”.
Poza tym zmiany są stricte kosmetyczne. UX dostał nową kolorystykę kokpitu Ammonite Sand, a hałas w kabinie, według producenta, spadł o 1,7 dB za sprawą lepiej wytłumionych słupków, podłogi i nadkoli. Inżynierowie tej marki zredukowali też liczbę wibracji przenoszonych do wnętrza.
Zawieszenie zyskało nieco zmodyfikowane zestrojenie
Całą konstrukcję delikatnie usztywniono i zoptymalizowano pod kątem przechyłów w czasie jazdy. Pomaga w tym system Vehicle Posture Control, który kontroluje nurkowanie i wychyły nadwozia w zakrętach. W wersji z napędem E-FOUR inaczej zestrojono układ VSC, który skuteczniej radzi sobie z utrzymaniem stabilności pojazdu, żonglując pracą przedniego i tylnego napędu. W wersji F SPORT standardem jest z kolei adaptacyjne zawieszenie o zmiennej sztywności (AVS), a samochód ma dodatkowe tryby jazdy Sport S, Sport S+ oraz Custom.
Jak sprawdza się odświeżony Lexus UX300h?
Za kierownica tego samochodu pokonałem około 150 kilometrów, zarówno wersją z przednim napędem, jak i wariantem E-FOUR (AWD). Wrażenia są pozytywne - wciąż możemy tutaj liczyć na dobre właściwości jezdne i wysoki komfort podróżowania. Wersja F-Sport, z regulowanymi pod kątem sztywności tylnymi amortyzatorami, jest nieco sztywniejsza i trafi w gust osób, które nie lubią nadmiernej miękkości.
W wersji E-FOUR obecność mocniejszego tylnego silnika poczujemy dopiero na luźnej nawierzchni. Tutaj faktycznie wkracza on do akcji ostrzej i wyraźniej. Dopłata do takiej wersji wynosi 10 000 złotych i jest ponoć brana pod uwagę przez wielu klientów.
Do listy plusów można dopisać dobry układ kierowniczy i faktycznie znacznie lepsze wyciszenie. Nawet przy prędkości 130 km/h na autostradzie w kabinie jest bardzo cicho. Zużycie paliwa z jazdy po bocznych drogach (80 procent podróży) i z autostrady (20 procent) to 5,3 litra. Faktycznie więcej jeździ się tutaj na "baterii", zwłaszcza w miasteczkach, gdzie we Francji często jest ograniczenie do 30 km/h.
Ile kosztuje nowy Lexus UX300h?
Dokładnie 176 900 złotych - za tyle dostaniemy wersję Elegance, czyli absolutnie bazową. Przedstawiciele marki twierdzą jednak, że takowej na drogach w zasadzie nie zobaczymy. Oficjalnie obowiązuje teraz cennik z rabatami (do odwołania), w ramach którego za 179 900 dostaniemy wersję Business z pakietem TECH.
Tutaj na pokładzie znajdziemy już bardzo dobre wyposażenie. W standardzie są 18-calowe felgi, inteligentny kluczyk. cyfrowe zegary z ekranem 12,3 cala, czy komplet systemów wspierających kierowcę.
Warto też dodać, że z oferty znika bazowy Lexus UX200, czyli wersja stricte spalinowa. W gamie pozostaje za to elektryk, choć tutaj japoński producent nie ukrywa, że mowa o znikomej sprzedaży.