Mansory Ferrari 812 Softkit - Dobrze, że jest podpisany
Dobrze, że materiały prasowe mają podpisy. Patrząc na zdjęcia, nie uwierzyłbym, że tak subtelny projekt modyfikacji, to Mansory Ferrari 812 Softkit.
Jeśli coś możemy powiedzieć o projektach Austriaków, to na pewno nie to, że ich projekty są dyskretne. Tymczasem Mansory Ferrari 812 Softkit jest zadziwiająco normalne, np. w przeciwieństwie do modelu Stallone.
Na pierwszy rzut oka widać duże, nowe felgi o średnicy 21 cali. Oczywiście, nie byłoby Mansory bez włókna węglowego. Pojawiło się tu i ówdzie, ale raczej w symbolicznych ilościach. Największą modyfikacją jest karbonowa dokładka przedniego zderzaka oraz nowy tylny zderzak ze światłem stopu na dyfuzorze, w stylu F1. W porównaniu np. z Novitekiem N-Largo ten projekt Mansory wygląda elegancko i niegroźnie niczym James Bond w zestawieniu z "Buźką" granym przez Richarda Kiela.
Mansory nie pochwaliło się fotkami wnętrza. Jest więc szansa, że nie ma w nim olbrzymich ilości skóry z krokodyla, włókna węglowego i kolorów, które zawstydziłyby nawet projekty z lat 80-tych.
Tak samo nic nie zmieniło się w silniku - ale umówmy się, że wolnossące V12 o mocy 800 KM w Ferrari 812 jest całkowicie wystarczające. A zapewne odpowiednio gruby portfel pozwoli na "wjazd" akcesoriów od projektu Stallone. Tam jest 830 KM i nieco większy moment obrotowy (740 zamiast 718 Nm). Wystarczy.
Czyżby to nowa twarz tunera? Delikatne projekty? Już ostatnio pisałem o Bentleyu Flying Spur, który wyglądał całkiem przyzwoicie, jak na austriacki projekt. Miejmy nadzieję, że Mansory Ferrari 812 Softkit to początek nowego trendu i poszerzania portfolio, a nie jednorazowy "wyskok".