To musiało się tak skończyć. Mansory dorwało się do Ineosa Grenadiera. Wyszło... sami wiecie jak
Niemiecka firma tuningowa nie zwalnia tempa. Tym razem przygotowała pakiet dla osób, którzy potrzebują lansu w terenie. To Mansory P350. Nie mówcie, że nie ostrzegaliśmy.
Wydawało mi się, że Ineos Grenadier jest samochodem, który powstał w konkretnym celu. Jego klientelą są służby i osoby, które potrzebują go do roboty, czy przygód, a nie lansu i ekstremalnie drogiej personalizacji. Jeździłem nim i nie wyobrażam sobie toczenia nim po bulwarach. Tymczasem Mansory P350 sobie wyobraża. I robi to w typowym dla Mansory stylu.
Mansory P350 oczywiście ocieka karbonem. I ma podświetlane logo
Oczywiście, w offroadowym świecie dodatkowe oświetlenie z przodu to zbawienie, zwłaszcza dla tych, którzy przeprawiają się w dalekich stronach. Ale podświetlane logo to chyba przesada. I choć Ineos Grenadier od Mansory jest podniesiony o dwa centymetry, to kute, specjalnie zaprojektowane felgi FV.9 mają 20 cali i mimo terenowych opon mogą mu ograniczyć trochę możliwości. Zwłaszcza, że opony mają 305 mm szerokości. Grenadier od Mansory w solidnym terenie mógłby też zgubić tonę karbonu, którą spece z niemieckiej firmy dokleili mu w losowych miejscach. Część z nich nawet jakoś wygląda, inne raczej są zbędne. Bardzo zbędne.
Wnętrze również jest typowe dla stylu firmy tuningowej. Mansory P350 ma bowiem wnętrze w kolorze "Maroon", co niby znaczy że jest kasztanowy. Jakby był, to byłoby spoko. Ale jest ciemnoróżowy! Oczywiście Grenadier po tuningu jest obszyty skórą gdzie tylko się da. Pojawiły się pikowania i specjalne wzory na życzenie właściciela. Zmieniono też fotele (mają teraz wentylację), a tylną kanapę przerobiono na dwuosobową. Po środku znalazło się miejsce na lodówkę. Drugą, bo pierwsza jest w podłokietniku między przednimi fotelami.
Wzory na włóknie węglowym mają swoją nazwę, co sugeruje dobitnie, gdzie znalazł się chętny na ten model. Nazywają się "Katar".
Mansory na szczęście nie ograniczyło się do modyfikacji wizualnych. Może warto było się zatrzymać na mechanicznych. Moc trzylitrowego silnika BMW podniesiono do 350 KM i 560 Nm. Zainstalowano też nowy układ wydechowy z klapami, dzięki czemu rzędowa "szóstka" będzie mogła solidnie odetchnąć.
I tyle, plus podniesione zawieszenie oraz kilka dodatków we wnętrzu, powinno być wystarczające do tuningu Ineosa.