To nie jest dzieło szalonego lakiernika. Maserati GranTurismo Zeda wieńczy produkcję modelu

A więc Maserati GranTurismo umarło. Model ten po latach na rynku kończy swój żywot i ustępuje miejsca nadchodzącemu następcy.

Pewnych modeli nie da się produkować w nieskończoność - nawet jeśli bardzo byśmy tego chcieli. I choć nad Maserati GranTurismo zapłacze może nie więcej niż 13 osób, to jednak model ten pozostanie w naszej pamięci. Pięknie brzmiące V8, unikalny charakter i cudownie zaprojektowane nadwozie wciąż cieszą przy każdym przypadkowym spotkaniu na ulicy.

Włosi postanowili pożegnać się z tym modelem w efektownym stylu. Nie, nie jest to błąd maszyny lakierującej auta, ani też dzieło szalonego lakiernika. Oto Maserati GranTurismo Zeda.

Maserati GranTurismo Zeda, czyli przestrzeń dla modelu Alfieri

Cóż, czas na GranTurismo już po prostu przyszedł. To był bardzo udany samochód, który pomimo swoich wad cały czas przyciągał klientów do salonów. Wersja Zeda, czyli ostatni egzemplarz tego auta, nieprzypadkowo została polakierowana w taki sposób. Maserati twierdzi, że jest to wizualizacja zmian zachodzących w marce i czas przejścia w nową erę. Jeśli nowa era to same elektryki i turbodoładowane silniki to jednak podziękujemy, no ale wielkiego wyboru w tej kwestii już nie mamy.

Od debiutu Maserati GranTurismo i GranCabrio minęło odpowiednio aż 12 i 10 lat. W tym czasie sprzedano 28 805 egzemplarzy coupe i 11 715 kabrioletów. Nie są to szalone liczby, ale nie zapominajmy, że Maserati ma jednak nieco bardziej luksusowy charakter niż Porsche.

Co dalej z Maserati?

Słynne zakłady w Modenie rozpoczynają aktualnie proces przebudowy celem dopasowania się do nowego modelu. O stylistykę raczej nie trzeba się martwić. Mamy tylko nadzieję, że nowe dzieło marki z Modeny nie będzie miało tak wielu elementów wspólnych z Jeepem. To niestety jest największa wada tych pojazdów, która bardzo psuje odbiór zarówno Ghibli jak i Quattroporte czy Levante.